Górnik Łęczna zagra z Pogonią Szczecin. Łęcznianie powalczą o odbicie się od dna
W niedzielę o godzinie 15.30 Górnik zagra kolejne tegoroczne spotkanie na Arenie Lublin. Najbliższym rywalem zielono-czarnych będzie szczecińska Pogoń.
fot. Łukasz Kaczanowski
Ekipa prowadzona przez Kazimierza Moskala walczy o miejsce w górnej ósemce ligi. Obecnie “Portowcy” mają na swoim koncie 31 punktów i zajmują dziewiątą pozycję w tabeli.
Z kolei Górnik ma 10 oczek mniej i jest czerwoną latarnią ligi. Podopieczni Franciszka Smudy zanotowali ostatnio dwie porażki z rzędu i ich sytuacja nie należy do łatwych. Najprawdopodobniej łęcznian czeka do końca sezonu ciężki bój o utrzymanie w Lotto Ekstraklasie.
- Walczyłem już o ligowy byt jako trener kilku drużyn, ale dawno nie widziałem takiego zespołu, który się sam mobilizuje i motywuje - przyznaje trener Franciszek Smuda. - Oni wszyscy chcą osiągnąć zamierzony cel i to zrobią. Jestem o tym przekonany, mimo ostatnich porażek - dodaje szkoleniowiec.
W niedzielę zielono-czarni rozegrają drugi w tym tygodniu mecz na Arenie Lublin. W miniony wtorek przegrali 0:1 z Zagłębiem Lubin. Goście strzelili zwycięską bramkę juz w 6. minucie spotkania, a potem długimi fragmentami tylko bronili wyniku. “Górnicy” mocno naciskali, ale ich akcjom brakowało skutecznego wykończenia.
- Wyszliśmy na Zagłębie wysokim pressingiem, agresywnie, realizowaliśmy założenia trenera i jeśli tak samo wyjdziemy na Pogoń, możemy zdobyć komplet punktów - uważa Bartosz Śpiączka, napastnik łeczyńskiej drużyny. - Najważniejsze, żeby nie popełnić głupich błędów na początku meczu, nie stracić szybko bramki. Jeśli to się uda, będzie dobrze. Musimy zacząć punktować, bo te punkty nam uciekają, a bardzo ich potrzebujemy - podkreśla 25-latek.
Wiele wskazuje na to, że w najbliższym spotkaniu trener Smuda będzie miał do dyspozycji wracających po urazach Vojo Ubiparipa i Josimara Atoche. Dodatkowo, pauzę za kartki odcierpiał już Grzegorz Piesio. Małe szanse na występ ma za to Łukasz Tymiński, którzy w starciu z Zagłębiem nabawił się kontuzji mięśni brzucha. Ponadto, nadal do zdrowia wracają Szymon Drewniak oraz Łukasz Mierzejewski.
- Myślę, że mniej więcej w 90 procentach na Pogoń wyjdzie podobny skład do tego, który zagrał ostatnio. Na pewno będą też jakieś korekty - zdradza 68-letni opiekun Górnika.
Ostatnie spotkanie łęcznian na Arenie Lublin obejrzało z wysokości trybun 2443 widzów. To o ponad tysiąc więcej niż poprzedni mecz z Piastem Gliwice. - Chciałbym podziękować kibicom za doping w ostatnim meczu. Nie spodziewałem się, że aż tylu ich będzie na stadionie. Chcemy doprowadzić do tego, żeby przychodziło ich jeszcze więcej, ale musimy wygrywać spotkania i przy okazji dobrze grać. Czasami można nawet przegrać, ale kibic chce widzieć, że była walka, akcje, sytuacje podbramkowe i gole. Jeżeli to będzie, to jestem przekonany, że będzie więcej kibiców. W Lublinie ludzie zawsze kochali futbol. Tutaj na piłkę przychodziło po parę ładnych tysięcy. Ja rozumiem, że każdy chce widzieć fajną grę, bo to jest podstawa. I my zrobimy wszystko, żeby tego kibica przyciągnąć - koczy popularny "Franz".