menu

Górnik Łęczna uratował punkt rzutem na taśmę. Babol Wrąbla drogo kosztował Śląsk

20 marca 2015, 22:21 | Maciej Jakubski

Górnik Łęczna zremisowała ze Śląskiem Wrocław 1:1. Gole oglądaliśmy dopiero w końcówce, bo najpierw w 82. minucie do siatki gospodarzy trafił Flavio Paixao, a w ostatniej minucie meczu wyrównał Tomasz Nowak, któremu pomogła fatalna interwencja Jakuba Wrąbla.

Jakub Wrąbel popełnił błąd, który kosztował Śląsk cenne dwa punkty
Jakub Wrąbel popełnił błąd, który kosztował Śląsk cenne dwa punkty
fot. Bartek Syta / Polska Press

Trener Jurij Szatałow nie kombinował i postawił na jedenastkę sprawdzoną w wielu bojach, z Cernychem z przodu. Śląsk przyjechał do Łęcznej mocno zdekompletowany. Za kartki pauzowali Tomasza Hołota i Dudu, a kontuzja pleców wyeliminowała Lukasa Droppę. Trener Pawłowski musiał zatem sztukować skład i uczynił to dość odważnie. Na lewej obronie pojawił się Kamil Dankowski, a na środku pomocy Calahorro.

Mimo to od pierwszych minut to Śląsk wyszedł do przodu i starał się stworzyć zagrożenie pod bramką Prusaka. W 6. minucie wrocławianie mieli pierwszą okazję, jednak strzał z dystansu Marco Paixao efektownie obronił bramkarz Górnika. W 9. minucie ponownie strzelał Marco Paixao. Jego mocny strzał z woleja poszybował jednak wysoko nad poprzeczką bramki gospodarzy. W 11. minucie po serii rzutów rożnych Marco Paixao minął się z piłką na 5 metrze od bramki Prusaka. W 15. minucie piłkę niedaleko pola karnego gospodarzy odzyskał Kamil Dankowski i po chwili uderzył zza pola karnego wprost w ręce Prusaka.

W pierwszych 20 minutach gospodarze tylko raz pojawili się w pobliżu pola karnego Śląska, a wrocławianie mieli aż 71% posiadania piłki. W 22. minucie to jednak Górnik powinien objąć prowadzenie. Tomasz Nowak podał do Fedora Cernycha, który łatwo ograł Celebana i z bliska uderzył po ziemi. Wrąbel fantastycznie wyciągnął ten strzał. Po chwili Cernych strzelał głową po rzucie rożnym, ale nad bramką. Po tych dwóch akcjach sytuację ponownie opanowali goście. W 27. minucie po dośrodkowaniu Grajciara uderzał głową Celeban, ale skończyło się na rzucie rożnym. Dwie minuty później uderzał kolejny raz z dystansu Dankowski, ale obok bramki Górnika. W 33. minucie kontra Górnika powinna zakończyć się golem. Cernych ograł Celebana i Pawelca, ale strzelił zbyt lekko i piłkę zdołał wybić z bramki Celeban.

Kolejne minuty to seria akcji pod polem karnym gospodarzy i wrzutek w ich pole karne. Śląsk próbował, ale bez rezultatu. W ostatniej akcji pierwszej połowy goście mogli dopiąć swego. Po dośrodkowaniu Grajciara z rzutu rożnego z 3 metrów głową uderzył Celeban, ale przestrzelił. Do przerwy było 0:0, choć Śląsk miał sporą przewagę, w statystykach przeważał w praktycznie każdej rubryce, ale to gospodarze mieli dwie stuprocentowe sytuacje, których nie wykorzystał Cernych.

Pierwsze minuty drugiej połowy były bardzo chaotyczne. Śląsk atakował powoli, a kontry Górnika były niedokładne. Dopiero w 55. minucie pierwszą groźną okazję miał Cernych, ale uderzył bardzo wysoko nad poprzeczką. Chwilę później prawym skrzydłem uciekł Grajciar i celnie dośrodkował do Marco Paixao na krótki słupek, ale jego strzał obronił Prusak. W kolejnej akcji Grajciar znowu mocno wrzucił w pole karne i Prusak ponownie popisał się dobrą interwencją. W 60. minucie Cernych dostał piłkę w polu karnym, ograł obrońcę Śląska i uderzył po ziemi w długi róg. Wrąbel popisał się kapitalną obroną nogą. Minutę później Cernych po raz kolejny ograł Pawelca i strzelił z linii 16 metrów tuż obok słupka bramki Śląska.

W 75. minucie w końcu zagrożenie stworzył Śląsk. Najpierw strzelał Flavio, potem Marco, ale oba strzały blokowali obrońcy i piłka wyszła na rzut rożny. Z narożnika wrzucał piłkę Grajciar i Calahorro oddał strzał z 5 metrów, który po raz kolejny po nodze Bonina minął słupek bramki Prusaka. Wreszcie w 82. minucie goście dopięli swego. Kapitalnym prostopadłym podaniem z własnej połowy popisał się Krzysztof Danielewicz, a sytuację sam na sam wykorzystał Flavio, który przelobował Prusaka. Gospodarze rzucili się do odrabiania strat i w 88. minucie niemal wyrównali po katastrofalnym nieporozumieniu Wrąbla i obrońców Śląska. Co się jednak odwlecze... W 90. minucie zza pola karnego uderzył Nowak. W sam środek bramki, wprost w młodego bramkarza Śląska. Wrąbel zamiast piłkę złapać, przepuścił ją pod sobą i futbolówka wolno wtoczyła się do bramki gości. W doliczonym czasie gry nic się nie zmieniło i mecz zakończył się remisem 1:1.


Polecamy