Górnik Łęczna ma kłopoty. Licencyjne i sportowe
Piłkarze z Łęcznej przegrali w lidze po raz drugi z rzędu i nadal muszą drżeć o utrzymanie na kolejny sezon. Pracownicy klubu przejmują się nie tylko problemami natury sportowej, ale i kwestią licencji.
fot. Tomasz Hołod/Polska Press
W miniony piątek Górnik zagrał bardzo słabe spotkanie w Gdyni, gdzie zasłużenie przegrał z tamtejszą Arką. Podopieczni Franciszka Smudy zupełnie nie przypominali zespołu, który w ostatnich tygodniach był chwalony za ofensywny styl gry. W ostatnim meczu zielono-czarni nie oddali celnego strzału na bramkę rywali, nie mieli pomysłu na grę i prezentowali się gorzej od żółto-niebieskich w każdym elemencie. Przy takiej postawie porażka 0:1 to najniższy wymiar kary.
Do końca obecnego sezonu łęcznianom pozostały cztery spotkania. Najbliższe już jutro o godzinie 18 z Cracovią na Arenie Lublin. Później zielono-czarni pojadą do Gliwic, następnie podejmą Zagłębie i zakończą rozgrywki w Chorzowie. Jak dotąd Górnik rozegrał w tym sezonie 33 spotkania, z których wygrał osiem, dziewięć zremisował i szesnaście przegrał.
Do najbliższej rywalizacji “Górnicy” nie przystąpią w zbyt dobrych nastrojach, bowiem po dwóch kolejnych zwycięstwach zanotowali dwie porażki z rzędu i ponownie wylądowali w strefie spadkowej. Nic nie jest jednak dla łęcznian stracone, bowiem do bezpiecznej pozycji tracą oni teraz zaledwie jedno oczko.
- W naszym zespole to doświadczenie może być kluczowe w kontekście zachowania ligowego bytu - ocenia pomocnik łęczyńskiej drużyny, Szymon Drewniak. - Jeżeli wszystko będzie właściwie funkcjonować, na boisku nie zabraknie pełnej koncentracji i i zagramy zgodnie z obraną wcześniej taktyką, to przełożymy naszą dyspozycję na punkty. Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani przez trenera do rundy wiosennej pod kątem fizycznym. W każdym meczu możemy walczyć do 90 minuty, bo mamy na to siły. Chcemy się utrzymać możliwie jak najszybciej i jesteśmy w stanie to zrobić - dodaje 25-latek.
Aktualnie ciężko wskazać jakiegokolwiek faworyta do spadku. W ostatnich kolejkach widmo degradacji oddaliło się od Wisły Płock i Zagłębia Lubin. Sześć pozostałych ekip nadal nie może czuć się bezpiecznie.
- Mamy za rywala w grupie choćby wicemistrza kraju z zeszłego sezonu, czyli Piast Gliwice - podkreśla Dariusz Jarecki, obrońca Górnika. - Cracovia i Zagłębie to również dobre zespoły, którym nikt nie wróżyłby spadku. Jednak, jeśli po wyjściu na boisko głowa będzie nadążała za nogami to pewne różnice się wyrównają. Nazwiska nie grają, a podczas meczów, zwłaszcza w rundzie finałowej trzeba pokazać charakter i „serducho”. Nam tego nie zabraknie. Poza tym, każdy z nas musi zapewnić sobie przyszłość, a granie nadal w Ekstraklasie to bardzo fajna perspektywa - kończy doświadczony zawodnik.
Problemy łęcznian nie dotyczą jedynie kwestii sportowych. Górnik nie przedstawił wiarygodnej prognozy finansowej i nie otrzymał licencji na kolejny sezon. Działacze z Łęcznej mają dziś ostateczny termin na dostarczenie Komisji Licencyjnej PZPN dokumentów zawierających informacje w jaki sposób zamierzają spiąć swój budżet Klub ma podpisaną umowę sponsorską z kopalnią Bogdanka tylko do końca rozgrywek. O alternatywnym planie finansowym na razie milczy. Brak licencji sprawi, że Górnik zostanie zdegradowany, bez względu na wyniki osiągnięte na boisku i miejsce w tabeli.