Górnik – Lechia LIVE! Kto zakończy rok zwycięstwem?
Górnik Łęczna powalczy o przełamanie passy sześciu meczów bez zwycięstwa. Zadanie ma niełatwe, bo podejmie Lechię Gdańsk, która rozpędziła się na finiszu roku. Początek spotkania o godzinie 18.
fot. Karolina Misztal/Polska Press
Górnik radzi sobie fatalnie. Nie wygrał od 30 października. Ostatnie sześć meczów to pięć porażek (z czego trzy z rzędu) i ledwie jeden remis. Trener Jurij Szatałow powtarza jak mantrę, że jego podopieczni są jak św. Mikołaj, czyli rozdają – w tym przypadku rywalom - prezenty. Sam Szatałow oczywiście nie jest bez winy. Tak złą passę jak jego drużyna to ma tylko Wisła Kraków, w której już doszło do zmiany trenera. W Łęcznej, jeżeli spotkanie z Lechią zostanie przegrane, może być lada moment podobnie.
Problemem Górnika jest obrona. W sześciu ostatnich meczach dała sobie wbić aż czternaście bramek. Wiele z nich już w pierwszych minutach. - Nie wiem, czy brakuje nam odwagi, czy koncentracji, ale trzeba podjąć w tym kierunku kroki. Mamy kilka niedociągnięć, ale nie mogę narzekać na zaangażowanie – wyjaśniał Szatałow po ostatniej porażce ze Śląskiem Wrocław (1:2).
Łęczna bardzo liczy na przełamanie, ale teraz czeka ją przeprawa z Lechią, która w końcu zaczęła grać na miarę oczekiwań. Dwa ostatnie mecze, ze Śląskiem Wrocław i Wisłą Kraków, wygrała. Obudzili się szczególnie reprezentanci Polski: Sebastian Mila i Sławomir Peszko. Mila przeciwko Wiśle zanotował dwie asysty. Peszko nadal czeka na pierwszego gola i pierwszą asystę. Przyznać jednak trzeba, że ostatnio brakowało mu do tego bardziej szczęścia niż umiejętności.
- Wszedł do drużyny dobry duch. Mam nadzieję, że tę passę będziemy kontynuować i musimy postarać się w Łęcznej zakończyć ten rok w dobrych humorach – mówi pomocnik Michał Mak.
Formalnie trenerem Lechii będzie dziś Niemiec Juergen Radschuweit – dotychczasowy asystent Thomasa von Heesena. Dawidowi Banaczkowi, któremu dane było poprowadzić zespół w dwóch ostatnich zwycięskich spotkaniach, PZPN nie pozwolił przedłużyć warunkowej licencji. Nie zmienia to jednak faktu, ze w Łęcznej kluczowe decyzje będzie podejmować właśnie Banaczek, a nie Radschuweit.
Lechia zagra w niemal optymalnym składzie. Do gry przewidywany jest nawet Ariel Borysiuk, chociaż w meczu z Wisłą złamał kość śródręcza. - Po meczu pojechałem na prześwietlenie, gdzie niestety stwierdzono złamanie. Jednak już następnego dnia trenowałem normalnie – przyznał Borysiuk i dodał, ze nie wyobraża sobie, żeby mógł opuścić mecz w Łęcznej.
W pierwszym bezpośrednim spotkaniu tego sezonu Lechia wygrała u siebie z Górnikiem 3:1 (bramki: Lukas Haraslin x2, Stojan Vranjes - Grzegorz Piesio).