Górnik - Korona LIVE! Walka na noże o pierwsze zwycięstwo w 2014 roku
W sobotnie popołudnie przy Roosevelta spotkają się dwie drużyny, które nie zgarnęły jeszcze kompletu punktów w tym roku. Górnik fatalnie rozpoczął rundę wiosenną, dwukrotnie dał się pokonać w stosunku 0:3 w beznadziejnym stylu. Korona nie jest dużo lepsza – porażka i remis nie ułatwiły jej walki o pierwszą ósemkę. Wbrew pozorom to spotkanie ma dużą stawkę.
fot. Arkadiusz Gola / Polskapresse
Relacja na żywo z meczu Górnik Zabrze - Korona Kielce w Ekstraklasa.net!
Tą stawką jest właśnie górna połówka tabeli. Zabrzanie walczą o to, aby oddalić się od wciąż zbliżającego się do nich ósmego miejsca, dla „Scyzoryków” to już ostatni dzwonek, aby to ósme miejsce zacząć ścigać. Oba zespoły mają o co grać, tym bardziej, że do końca rundy zasadniczej nie zostało już wiele kolejek.
Co słychać w ekipie z Kielc? Trener „Pacheta” nie był zadowolony z ostatniego spotkania (1:1 z Zagłębiem) w wykonaniu swoich podopiecznych. Szkoleniowiec Korony z pewnością wie, że gdy jego drużyna nie wygrywa spotkań u na Arenie Kielce, to cel się od niej oddala. Właśnie dlatego można się spodziewać, że w sobotę przy Roosevelta nie nastawi swoich zawodników tylko i wyłącznie na defensywę, a zagra odważniej, o pełną pulę.
Zwłaszcza, że Górnik od dawna nie wyglądał na tak słaby zespół, jak teraz. Cała drużyna po przepracowaniu okresu przygotowawczego z trenerem Wieczorkiem wyraźnie dołuje. Kibice, od początku nieprzyjaźnie nastawieni do następcy Nawałki, teraz już kompletnie są przeciwko szkoleniowcowi, krajobraz jest więc daleki od sielanki. W tym wszystkim muszą się odnaleźć zawodnicy, którzy doskonale zdają sobie sprawę z presji, jaka na nich ciąży – brak trzech punktów w meczu z Koroną zostanie uznany za wynik fatalny.
A z pewnością nie będzie łatwo wygrać. W Górniku kontuzje to stały punkt programu i dyżurna wymówka trenera Wieczorka. Nie da się jednak zaprzeczyć, że stanowią poważny problem. Do pauzujących od dłuższego czasu Dancha, Gancarczyka, Nowaka i Magiery dołączyli w ostatnich tygodniach Olkowski, Przybylski, Augustyn, Steinbors i Zachara. Jakby tego było mało, w meczu z Koroną za cztery żółte kartki pauzować będzie Nakoulma.
W Koronie kontuzji jest mniej, ale jest za to więcej absencji spowodowanych sędziowskimi napomnieniami. Nie zdążył wykurować się na to spotkanie Lenartowski, natomiast do kadry kieleckiego zespołu powinien wrócić Trytko. Trzech piłkarzy pauzuje jednak za nadmiar żółtych kartoników – do Zabrza nie przyjadą zatem Janota, Marković i Golański. Szczególnie absencja tego ostatniego musi być bardzo bolesna dla trenera. Golański to etatowy wykonawca stałych fragmentów gry i najlepszy asystent drużyny.
Oba zespoły przeprowadziły transfery last minute w ostatnich dniach. Do Korony trafili dwaj obrońcy – ukraiński stoper Kyryło Pietrow oraz Kazach, Abzal Biejsiebiekow. Bardzo wątpliwy jest jednak ich przyjazd do Zabrza na mecz z Górnikiem. Do ekipy gospodarzy dołączył natomiast słowacki napastnik Tomas Majtan i skrzydłowy z Zimbabwe, Dzikamai Gwaze. Tutaj szansa debiutu obu zawodników wobec problemów kadrowych całej drużyny jest znacznie większa.
Patrząc na historię spotkań obu drużyn, Górnik jest jednym z ulubionych przeciwników dla Korony. Kluby te mierzyły się ze sobą dotychczas trzynastokrotnie w Ekstraklasie i aż osiem razy górą byli złocisto-krwiści. Zabrzanie natomiast triumfowali tylko trzykrotnie. Pierwsze spotkanie tych zespołów w tym sezonie miało dramatyczny przebieg – worek z bramkami rozwiązał dopiero w 72 minucie Nakoulma. Goście nie cieszyli się z prowadzenia długo, bowiem momentalnie odpowiedział Golański, a chwilę potem poprawił Pylypchuk. I gdy wydawało się, że Górnik jest już na deskach, gola na 2:2 zdobył Gancarczyk.
Coś, co najbardziej boli kibiców Górnika, to utrata unikalnego stylu, jakim w Ekstraklasie mógł się pochwalić ich zespół. Lata pracy trenera Nawałki stworzyły z solidnych, ale nie wyróżniających się piłkarzy drużynę walczącą o najwyższe pozycje. Teraz, zdaje się, to wszystko zostało zaprzepaszczone. „Trójkolorowi” popełniają katastrofalne błędy w defensywie i nie mają pomysłu w ataku. Można próbować się zasłaniać problemami kadrowymi, ale fakty są brutalne – Górnik nie wygrał od czterech meczów, a w trzech ostatnich spotkaniach nie potrafił zdobyć bramki.
Na tym tle Korona, choć plasująca się znacznie niżej od zabrzan w tabeli, wygląda lepiej. Kielczanie nie dali się stłamsić Legii w Warszawie, która tydzień później bezlitośnie przejechała się po zabrzanach na ich stadionie, a potem nawiązali równą walkę z Zagłębiem, które przyjechało do Kielc po efektownym zwycięstwie nad… Górnikiem. Ósme miejsce pozostaje w zasięgu złocisto-krwistych, szczególnie jeśli przypatrzeć się terminarzowi – podopiecznych Jose Rojo Martina czekają jeszcze mecze z bezpośrednimi rywalami w walce o górną połówkę tabeli.
To dobry mecz na przełamanie dla obu stron. Kto wyjdzie zwycięsko z tego starcia i wróci na właściwe tory, a kto na dobre ugrzęźnie na mieliźnie?