Górkiewicz: Interesowały nas tylko trzy punkty
We wrześniu 2011 roku Tomasz Górkiewicz strzelił przy Łazienkowskiej swoją pierwszą bramkę w Ekstraklasie, a Podbeskidzie wygrało z Legią 2:1. W niedzielę bielszczanie po raz drugi w historii pokonali „Wojskowych”, i choć obrońca „Górali” tym razem nie trafił do siatki, to równie mocno jak wtedy cieszył się z kompletu punktów.
fot. x-news
Podbeskidzie przystępowało do meczu z liderem w roli kompletnego outsidera, ale Górkiewicz zapewnia, że celem gospodarzy od początku była walka o wygraną. - Wyszliśmy z nastawieniem, że musimy powalczyć o trzy punkty. Zmuszała nas do tego pozycja w tabeli i nie było ważne, z kim gramy. Remis nas nie zadowalał – zapewnia obrońca bielszczan, po czym dodał: - Spodziewaliśmy się, że Legia przyjedzie tu z chęcią rehabilitacji za czwartkowy mecz, więc tym bardziej doceniamy te trzy punkty. Górkiewicz cieszył się, że to Aleksander Jagiełło strzelił decydującą o losach meczu bramkę. - Olek jest profesjonalistą, gra w tej chwili w Bielsku i wie, że musi jak najlepiej prezentować się w barwach Podbeskidzia. Nie okazywał radości z bramki, bo jest wychowankiem Legii, ma ten klub w sercu i tego nie ukrywa. Na pewno jednak jest szczęśliwy ze swojego wyczynu.
Zapewnienia piłkarza Podbeskidzia mogą nieco dziwić, bo przez znaczną część niedzielnego meczu wydawało się, że remis w pełni zadowoli drużynę gospodarzy. Po dobrym początku podopieczni Leszka Ojrzyńskiego nieco się cofnęli i to Legia miała inicjatywę prawie do samego końca. - Wynikało to z naszych założeń taktycznych – wyjaśnia Górkiewicz. - Od początku mieliśmy na Legię siąść wysoko, a potem chcieliśmy na nich troszkę poczekać i zebrać siły na końcówkę. Jak widać, przyniosło to efekt – mówił zadowolony.
Kluczowym momentem meczu w Bielsku-Białej była sytuacja z 80. minuty, gdy po strzale z dystansu Henrika Ojamy piłka wpadła do siatki, a piłkarze gości długo byli przekonani, że objęli prowadzenie. Sędzia dopatrzył się jednak spalonego i nie uznał bramki. Po tym wydarzeniu bielszczanie nabrali nowych sił i w końcówce stworzyli sobie jeszcze trzy dogodne okazje pod bramką Dusana Kuciaka. - Sędzia podjął słuszną decyzję. Mikita blokował w bramce Ryśka Zajaca, przez co nie miał on szans na interwencję – skomentował tę sytuację Górkiewicz.
Piłkarze Podbeskidzia nie mają zbyt wiele czasu na świętowanie wygranej z Legią, bo już w czwartek czeka ich bardzo ważny wyjazdowy mecz z Zagłębiem Lubin, a więc bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie. Ewentualna porażka sprawi, że „Górale” znów znajdą się w strefie spadkowej i wysiłek z meczu z Legią pójdzie na marne. - Nie patrzymy się za siebie. Musimy gonić zespoły, które są przed nami w tabeli. Teraz czeka nas arcyważny mecz w Lubinie i jedziemy tam powalczyć o trzy punkty. Im więcej ich zdobędziemy przed zimą, tym lepiej będzie nam się grało na wiosnę – kończy Górkiewicz.