Goncerz show przy Bukowej! Napastnik GKS Katowice wbił beniaminkowi z Kluczborka cztery gole
W spotkaniu 4. kolejki 1. ligi GKS Katowice pokonał beniaminka z Kluczborka 5:1. Bohaterem spotkania był napastnik gospodarzy, Grzegorz Goncerz, który zdobył cztery bramki.
fot. LUCYNA NENOW / POLSKA PRESS
W porównaniu z poprzednim przegranym meczem w Gdyni, trener GKS-u Katowice, Piotr Piekarczyk nie dokonał żadnych zmian w wyjściowym składzie. Zmieniła się za to gra zawodników z ulicy Bukowej. Co prawda gracze z Kluczborka już w pierwszej minucie spotkania zaatakowali bramkę gospodarzy, jednak były to dobre złego początki.
Pierwszy cios podopieczni Piekarczyka zadali już w 6. minucie, kiedy to po kombinacyjnej akcji pomiędzy Pielorzem a Goncerzem, ten drugi umieścił piłkę w bramce Pogorzelca. GKS z animuszem ruszył po drugą bramkę i już po chwili Goncerz strzałem zza pola karnego starał się zaskoczyć bramkarza MKS-u. Górą w tym pojedynku był jednak Pogorzelec. Bramkarz gości nie miał jednak nic do powiedzenia w 20. minucie spotkania. Z rzutu wolnego dośrodkował Rafał Pietrzak, a zamieszanie w polu karnym wykorzystał Goncerz. To nie było jednak ostatnie słowo napastnika Gieksy. W 26. minucie po doskonałym podaniu Wojciecha Trochima snajper gospodarzy skompletował hat-tricka.
Goście kompletnie nie istnieli na boisku. W pierwszej połowie oddali stworzyli sobie zaledwie jedną dogodną sytuację do zdobycia bramki. Strzał Michała Kojdera w 39. minucie wylądował jednak na poprzeczce Kuchty. Źle funkcjonowała linia defensywna drużyny z Kluczborka przez którą co rusz przedzierali się zawodnicy z Katowic. Katowiczanie byli bliscy zdobycia czwartej bramki tuż przed przerwą, ale strzał z rzutu wolnego Trochima z łatwością obronił Pogorzelec.
Po przerwie obraz gry zmienił się. GKS cofnął się do obrony, co próbowali wykorzystać gracze beniaminka. Goście byli bliscy zdobycia kontaktowej tuż po przerwie, jednak strzał Kowalczyka poszybował tuż nad bramką Kuchty. Ten sam zawodnik ponownie znalazł się w dogodnej sytuacji w 53. minucie. Jego strzał był jednak zbyt lekki by zaskoczyć bramkarza.
Podopieczni Andrzeja Konwińskiego z biegiem czasu posiadali coraz większą przewagę. Ich próby zdobycia honorowej bramki były jednak skutecznie stopowane przez defensorów z Katowic. MKS atakując narażał się na kontry ze strony gospodarzy. Jedną z takich sytuacji na bramkę próbował zamienić Goncerz, jednak tym razem skutecznie interweniowali obrońcy z Kluczborka. W 78. minucie goście dopięli swego i po uderzeniu głową wprowadzonego po przerwie Piotra Giela, MKS zdobył kontaktową bramkę. Chwilę później GKS mógł zdobyć czwartą bramkę, jednak piłka po strzale Frańczaka wylądowała na poprzeczce bramki Oskara Pogorzelca.
W 82. minucie Frańczakowi sprzyjało jednak szczęście i po zamieszaniu w polu karnym zachował spokój podwyższając prowadzenie gospodarzy na 4:1. Ta bramka podłamała gości, którzy w 88. minucie zostali skarceni po raz piąty. Czwartą bramkę w tym spotkaniu zdobył świetnie dysponowany dziś Grzegorz Goncerz, który wykorzystał rzut karny i ustalił wynik spotkania. Gospodarze bez większych problemów zgarnęli 3 punkty i z optymizmem mogą czekać na kolejne spotkanie. Gracze z Kluczborka pozostają z jednym zwycięstwem na koncie.
GKS Katowice - MKS Kluczbork 5:1
Bramki: 7. Goncerz, 19' Goncez, 28' Goncerz, 81' Frańczak, 87' Goncerz – 79' Giel
Kartki: 42' Niziołek
GKS Katowice: Kuchta – Pietrzak, Czerwiński, Pielorz, Kamiński – Burkhardt, Jurkowski, Frańczak, Trochim (75.Leimonas) – Goncerz, Kamiński.
MKS Kluczbork: Pogorzelec – Niziołek, Orlowicz, Ganowicz, Kursa – Nitkiewicz (70' Nowacki), Kojder ( 61' Giel), Kasperkiewicz (61' Deja), Uszalewski – Kowalczyk, Sobczak.