menu

„Głos z Ameryki”: Trzech asów Leagues Cup – Messi, Gignac i Świderski

2 sierpnia 2023, 17:02 | Chris Reiko, Las Vegas

Międzyligowy turniej Leagues Cup, wkracza w decydującą faze. Po szybkiej fazie grupowej, w grze nadal pozostało wraz z rozstawionymi 32 kluby z trzech krajów Kanady, Meksyku i USA. Tempo, poziom meczów w większości były dobre, padało mnóstwo goli, jednak nie wszędzie dopisała publika.

Lionel Messi i Jordi Alba - starzy znajomi z Barcelony
fot. EPA/PAP
Lionel Messi z Jordi Alba rozumieją się bez słów
fot. EPA/PAP
Francuz Andre-Pierre Gignac - snajper co się zowie Tigres UANL Monterrey
fot. @10APG/Twitter
Polskie Charlotte rządzi - Jan Sobociński, Karol Świderski i Kamil Jóźwiak
fot. @CharlotteFC /twitter
1 / 4

Puchar Lig dopiero nabiera tempa, ponieważ rozpoczyna się faza pucharowa – skończą się więc wszelkie grupowe kalkulacje, zaczyna gra o wszystko i spodziewane są niespodzianki.

Pierwsze derby Florydy Messiego

Magnesem dla kibiców nie tylko tych z Ameryki Północnej, ale z całego świata będą derby stanu Floryda, gdzie [b]Lionel Messi[/b] ma za zadanie poprowadzić Inter Miami do trzeciego z rzędu zwycięstwa, tym razem nad Orlando City. W składzie Interu Miami, powinien zadebiutować już były obrońca Barcelony [b]Jordie Alba[/b], co jeszcze bardziej powinno ich wzmocnić.

Faworytem oczywiście są „Flamingi”, ale w tym turnieju niespodzianek nie brakuje, a prowadzeni przez weterana MLS Kolumbijczyka [b]Oscara Pareje[/b], Orlando na pewno spróbują się postawić i są w stanie nawiązać walke. Będzie to najbardziej oglądany mecz 1/32 finału, a pełne trybuny działają na Messiego jak dopalacze.

Messimania zdaje się dopiero rozkręcać, w wielu klubach, do których w sezonie MLS Inter uda się na mecze wyjazdowe, biletów już nie ma, a ich ceny na wtórnym rynku sięgają nawet 500 dolarów.

Inter Miami ma dość łatwą drabinkę. W przypadku wygranej z Orlando, Messi i spółka zagrają ze zwycięzcą z pary FC Dallas lub Mazatlan i już teraz są faworytami.

[b]Chivas za burtą [/b]

Największą sensacją i to dość kosztowną, szczególnie dla stacji telewizyjnych pokazujących turniej w Meksyku, jest odpadnięcie i to już w fazie grupowej, najbardziej meksykańskiego klubu jaki może być, czyli Chivas Guadalajara. W Chivas mogą grać tylko rodowici Meksykanie, co sprawia, że w liczącym prawie 127 milionów ludności Meksyku są jednym z najpopularniejszych i najchętniej oglądanych klubów. A tu nie tylko klops, ale chyba nawet kompromitacja.

„Kozy” najpierw uległy jednej z najlepszych obecnie ekip w MLS FC Cincinnati 1:3, o ile tę porażkę można było zrozumieć, to w poniedziałek musiały uznać wyższość Sportingu Kansas City – przegrały 0:1, co doprowadziło ich fanów do furii. W ataku Chivas wyglądali na zupełnie zagubionych, a ich trener na pomeczowej konferencji sprawiał wrażenie kogoś, komu przed chwilą ukradziono nieubezpieczony samochód.

– Musimy być szczerzy i powiedzieć sobie, że w tym momencie nie jesteśmy w stanie nawiązać walki na wymaganym w tym turnieju poziomie napisał:

– mówił po meczu Veljiko Paunović, serbski trener Chivas. Paunović to nota bene były podopieczny polskiego trenera [b]Piotra Nowaka[/b] w czasach, gdy PiNo prowadził Philadelphia Union.

Pozostałe czołowe zespoły Meksykańskie może nie miały zbyt łatwo, ale awansowały do fazy pucharowej. Z Liga MX oprócz Chivas, odpadli Santos Laguna oraz dół tabeli, czyli Necaxa, Puebla, Tijuana, Aletico San Luis.

Leagues Cup nie dla Seattle

Z klubów MLS, najmocniejszym zespołem jaki odpadł są Seattle Sounders, których jednak tłumaczy bardzo mocna grupa z Monterrey i Realem Salt Lake. Z turnieju w dość kiepskim stylu odpadli Los Angeles Galaxy, których liderem jest były piłkarz Barcelony [b]Puig Rigui[/b]. Galaxy za dużo postawili na jedną karte i wykosztowali się kondycyjnie w pierwszym meczu z Club Leon, niestety stracili gola, a nie potrafili wyrównać i przegrali. W rezultacie, w swoim drugim meczu z Vancouver Whitecaps, siedli kondycyjnie, stracili pechowo gola w końcówce i żegnają się z turniejem.

Polskie Charlotte FC gra dalej

Obok Leo Messiego, gwiazdami tegorocznego Leagues Cup jest Francuz [b]Andre Pierre Gignac[/b] oraz nasz reprezentant [b]Karol Świderski[/b]. W kapitalnym meczu Charlotte FC i spektakularnej wygranej 4:1 z Necaxą, Świderski strzelił gola i dwukrotnie asystował, będąc najlepszym na placu. W drugim meczu z FC Dallas, zagrała cała trójka Polaków, bo do [b]Kamila Jóźwiaka[/b] i Świderskiego, na środku obrony dołączył [b]Jan Sobociński[/b]. Wszyscy zagrali poprawnie, a Świderski nawet dał prowadzenie Charlotte FC z karnego.

Wiadomo, że Karol obserwowany jest przez wiele klubów z Europy, ale jego cena zdaje się być zaporowa.

Czy Świderski dołączy do Krychowiaka?

Takiego scenariusza, niestety, nie można wykluczyć, bowiem wiadomo, że cena za Świderskiego z pewnością jest wysoka dla europejskich klubów, a przecież może ona zostać zaakceptowana przez nie liczących się z pieniędzmi Saudyjczyków. A szejkowie zaczęli sięgać po piłkarzy MLS i to tych z górnej półki, a na takiej bez wątpienia jest nasz Karol

Saudowie na zakupach w MLS

W miniony poniedziałek MLS opuścił jeden z najlepszych piłkarzy tego sezonu Argentyńczyk, czy też raczej urodzony w Argentynie, a grający ostatnio w reprezentacji Armenii [b]Lucas Zelarayan[/b]. Liczący sobie już 31 lat argentyński Ormianin właśnie został zakupiony przez Al Fateh z Arabii Saudyjskiej, a że był jednym z najlepszych w MLS, to na pewno tanio go nie sprzedano. Czy następny w samolocie do Arabii będzie Świderski?

Póki co Jóźwiaka, Sobocińskiego i Świderskiego czeka bardzo trudna przeprawa z zasłużonym meksykańskim klubem Cruz Azul. W przypadku wygranej w 1/16 finału na Charlotte czekał będzie zwycięzca pary Pachuca lub Houston Dynamo. W meczu Dynama, gdy wizowe sprawy zostaną załatwione, może zadebiutować najnowszy nabytek z Pogoni Szczecin [b]Sebastian Kowalczyk[/b]. Debiut Kowalczyka może jednak nie mieć większego znaczenia, bo zdecydowanym faworytem będzie Pachuca, która będzie świeża i wypocząta, bo z racji rozstawienia nie grała w fazie grupowej.

Niezgoda awansował, ale…

[b]Jarosław Niezgoda[/b] zagrał niecałą godzinę w wygranym przez Portland Timebers 2:0 meczu z San Jose Earthquakes, ale już w drugim meczu z Tigres nie było go nawet wśród rezerwowych. Timbers mają przed sobą bardzo ciężką przeszkodę, jaką zdaje się być bardzo mocny, mądrze grający meksykański Monterrey.

Przybyłko kontra Club America

Chicago Fire jest nie tylko rewelacją sezonu w MLS, ale formę potwierdziło w meczach Leagues Cup. Zespół [b]Kacpra Przybyłki[/b] nie tylko awansował, ale wygrał trudną grupe z Minnesotą United i Pueblą. Przybyłko miał już lepsze mecze w karierze niż te dwa ostatnio, a i nic nie zapowiada, że będzie mu łatwiej. Chicago Fire teraz czeka arcytrudny mecz z meksykańskim odpowiednikiem Legii Warszawa, czyli Club America.

Rooney i Klich potrzebują cudu

[b]Mateusz Klich[/b] zagrał w obu meczach D.C. United, którzy nie bez przygód, ale zajęli drugie miejsce w grupie i awansowali. Zarost na twarzy na twarzy [b]Wayne’a Rooney'a[/a], trenera D.C. United, w najbliższym meczu może się wielokrotnie zjeżyć, bo jego zespół zagra z jedną z najmocniejszych ekip MLS, jaką jest Philadelphia Union. Podopieczni Jima Curtina Union są w takim gazie, że ich kilkubramkowe zwycięstwo nie będzie tu żadną niespodzianką, a Mateusz Klich i Rooney potrzebują jakiegoś cudu, żeby po tym meczu pozostać w turnieju.

Zestaw par 1/32 fianłu Leagues Cup:

  • Inter Miami – Orlando City
  • FC Dallas – Mazatlan
  • Houston Dynamo – Pachuca
  • Los Angeles FC – Juarez
  • New England Revolution – Atlas
  • New York Red Bulls – New York City FC
  • Philadelphia Union – D.C. United
  • Pumas – Queretaro
  • Charlotte FC – Cruz Azul
  • Real Salt Lake – Club Leon
  • Chicago Fire – Club America
  • FC Cincinnati – Nashvile SC
  • Columbus Crew – Minnesota United
  • Sporting Kansas City – Toluca
  • Portland Timbers – Monterrey
  • Vancouver Whitecaps – UANL Tigres