menu

Globisz: Małe szanse by do Arki dołączył ktoś nowy, stawiamy na młodych

23 lipca 2012, 08:11 | Janusz Woźniak / Dziennik Bałtycki

- Chcemy zatrzymać w Arce czterech piłkarzy - to Julien Tadrowski, Marcus Da Silva, Marcin Dettlaff i Michał Rzuchowski - którzy z drużyną trenują od dłuższego czasu i powinniśmy się ostatecznie dogadać, aby zostali z nami na dłużej - mówi o planach transferowych Michał Globisz, wiceprezes ds. sportowych w Arce Gdynia.

Po zmianach organizacyjnych, do których doszło w Arce, czuje Pan teraz większą odpowiedzialność za sportowy wynik ligowego zespołu?
Bez względu na sytuację, zawsze czułem odpowiedzialność za pion sportowy w Arce. Czy teraz jest ona większa? Pewnie tak, chociaż warunki do realizacji sportowych celów są trudniejsze. Na szczęście bardzo dobrze układa się współpraca z nowym prezesem klubu Wojciechem Pertkiewiczem oraz z członkiem zarządu Janem Justką. I w tym widzę też szansę, że wspólnie przeprowadzimy Arkę przez ten trudny okres.

W ostatnich tygodniach w Arce zdecydowanie więcej było pożegnań niż transferów do klubu. Z zawodników, którzy odeszli, najbardziej chyba żal Piotra Kuklisa. Nie można było zatrzymać go w Gdyni?
Gdyby intencje Kuklisa były takie jak nasze, to pewnie nadal grałby w Arce. Niestety, jego finansowym oczekiwaniom nie byliśmy w stanie sprostać. Zgadzam się, że taki zawodnik przydałby się nam w nowym sezonie, ale… nie ma ludzi niezastąpionych. Mało tego, myślę, że jest w drużynie kilku zawodników, którzy wypełnią po nim lukę w składzie. A wracając do spraw kadrowych, to w letniej przerwie rozwiązaliśmy kontrakty z 21 zawodnikami, którzy byli w klubowej kadrze, w tym z 10, którzy w minionym sezonie grali w lidze, ale też z takimi, którzy byli wypożyczeni i już do nas nie wrócili.

Okres transferowy kończy się w piątek, 31 sierpnia. Czy do tego czasu może się jeszcze pojawić w ekipie trenera Petra Nemca jakiś nowy zawodnik?
Szczerze mówiąc, to nic na to nie wskazuje. Przydałby się nam bramkostrzelny napastnik, ale na takiego z uznanym nazwiskiem nas nie stać, a inni przecież nie gwarantują zdobywania bramek w lidze. Natomiast chcemy zatrzymać w Arce czterech piłkarzy - to Julien Tadrowski, Marcus Da Silva, Marcin Dettlaff i Michał Rzuchowski - którzy z drużyną trenują od dłuższego czasu i powinniśmy się ostatecznie dogadać, aby zostali z nami na dłużej.

Czy jako wiceprezes ds. sportowych będzie Pan naciskał na trenera Nemca, aby juniorzy z mistrzowskiej drużyny Arki dostali szanse gry w pierwszej lidze?
Jestem zdecydowanie za takim rozwiązaniem. To także polityka, która powinna zaowocować w przyszłości, bo chcemy w większym niż dotychczas stopniu postawić na własnych wychowanków. W klubowej kadrze zgłoszonej do rozgrywek powinno być sześciu chłopców z drużyny, która zdobyło mistrzostwo Polski juniorów starszych. Nie chcemy też tracić z pola widzenia na przykład 17-letniego Dariusza Formelli. Do tego uzgodniłem już z trenerem Nemcem, że kolejna grupa 5-6 młodych zawodników będzie dwa razy w tygodniu uczestniczyła w treningach I-ligowego zespołu. Jednak sam, jako doświadczony trener, wiem, że z samych młodych zawodników ligowej drużyny zbudować się nie da. W lidze muszą być zachowane właściwe proporcje, a ci młodzi muszą się uczyć od doświadczonych zawodników.

Wobec zmniejszonego budżetu w Arce czy nie zastanawialiście się, by - szukając oszczędności - zrezygnować z miejsca drużyny rezerw w III lidze?
Pojawiały się takie pomysły, ale… jeżeli mamy stawiać na własnych wychowanków, zapewnić im prawidłowy rozwój, to miejsce rezerw w III lidze jest jak najbardziej wskazane. Chociażby po to aby po wyjściu z takiej nieco infantylnej, bezstresowej juniorskiej piłki spotkali się z twardą rzeczywistością dorosłego futbolu. Kto zda ten egzamin, będzie mógł na dłużej zostać w Arce.

Jaki będzie cel Arki w sezonie 2012/2013?
Zdobyć w rundzie jesiennej jak najwięcej punktów. To ten najbliższy cel, a zimą będziemy się zastanawiać, jak ma ten cel wyglądać w przekroju całego sezonu. Nie ma co kreować na wyrost rzeczywistości. Arka jest w okresie przebudowy drużyny, co nie znaczy, że nie może nas pozytywnie zaskoczyć. Chciałbym od pierwszego meczu ligowego sezonu oglądać żółto-niebieskich grających bojowo, z maksymalnym zaangażowaniem. Taka postawa będzie decydować nie tylko o zdobywaniu punktów, ale i serc gdyńskich kibiców.

Ostatnio sporo było informacji o finansowych zaległościach wobec piłkarzy. Czy Pan też czeka na zaległe pensje z klubu?
Poproszę o inny zestaw pytań (śmiech). Na dzisiaj najważniejsze jest zlikwidowanie zaległości wobec piłkarzy. Sezon powinni zacząć z "czystą głową", zająć się tylko futbolem i wszystko idzie w tym kierunku, aby tak właśnie było. Częściowo zaległości zostały już spłacone.


Polecamy