GKS Tychy wygrał trzeci mecz z rzędu i już jest nad kreską
Tyszanie zaliczyli trzecią wygraną z rzędu, a kibice już głośno śpiewają, że "GKS nigdy nie spadnie!". Zespół prowadzony przez trenera Jana Żurka wydostał się ze strefy spadkowej.
fot. Łukasz Łabędzki
Sroka: W Zabrzu smucą się oraz cieszą z powodu Nawałki
W pierwszej akcji meczu goście mogli objąć prowadzenie. Po błędzie tyskiej obrony szansę miał Tomasz Margol, jednak strzelił obok słupka. Sandecja miała przewagę, ale to gospodarze strzelili bramkę. W 22. minucie w pole karne wpadł Paweł Smółka, który został nieprzepisowo powstrzymany przez Arkadiusza Czarneckiego. Sędzia bez wahania wskazał na 11 metr. Rzut karny strzałem pod poprzeczkę wykorzystał Damian Krajanowski.
Od 37. minuty powinno być 2:0 dla tyszan. Krajanowski świetnym podaniem uruchomił Dawida Dzięgielewskiego, który stanął oko w oko z Marcinem Cabajem. Górą był doświadczony bramkarz Sandecji. Dobitka Pawła Lisowskiego poszybowała wysoko nad bramką.
GKS strzelił drugiego gola na początku drugiej połowy. Dzięgielewski tak podał do Smółki, że napastnik gospodarzy miał przed sobą tylko bramkarza i wykorzystał tę sytuację. To już siódme trafienie Smółki w tym sezonie.
- Przed tym meczem mieliśmy trzy zwycięstwa z rzędu. Przegraliśmy może nie piłkarsko, ale wolicjonalnie. Więcej było zdecydowania u gospodarzy. Mieliśmy piłkę na otwarcie meczu, mogło się nam dobrze ułożyć. Potem trochę się usypialiśmy, graliśmy, ale bez efektu - ocenił trener Sandecji Ryszard Kuźma.
- Wygraliśmy głową, nie tylko cechami wolicjonalnymi - mówił Jan Żurek. - Zrealizowaliśmy założenia taktycznie. Chcę zadedykować ten mecz Marianowi Polusowi, byłemu prezesowi Górnika Zabrze, który mnie wspiera. On czekał na trzy moje wygrane mecze. Pracowaliśmy nad poprawą gry obronnej całego zespołu. Jakiś tam postęp jest, ale ciągle dużo pracy przed nami. Na początku meczu popełniliśmy błędy, które mogły nas drogo kosztować.
- Cieszy trzecia wygrana, trzeci mecz bez straconej bramki, ale się nie podniecamy, zachowujemy spokój - stwierdził Smółka.