GKS Tychy – Olimpia Grudziądz 2:1 Wreszcie zwycięstwo RELACJA + ZDJĘCIA + OPINIE
W meczu 9. kolejki Nice 1 Ligi GKS Tychy wygrał z Olimpią Grudziądz 2:1 (1:0). W 74. minucie bramkarz GKS Marek Igaz obronił rzut karny.
Na początku wydawało się, że drużyna gości ma zamiar prezentować otwartą grę – Marka Igaza do interwencji zmusił Ville Salmikivi, a Nildo z kilku metrów posłał piłkę nad poprzeczkę.
To jednak była zasłona dymna, bo Olimpia szybko cofnęła się na swoją połowę. Piłkarze GKS-u przejęli inicjatywę, często strzelając z daleka, licząc zapewne na to, że przez mokrą murawę (grano w deszczu) bramkarz gości będzie miał problemy z obroną.
W 36. minucie powinno być 1:0 dla gospodarzy, ale Wojciechowi Małeckiemu pomogło… błoto przed jego bramkę. Idealnie w pole bramkowe ze skrzydła podał Dawid Błanik, a piłkę wślizgiem chciał skierować do siatki Marcin Radzewicz. Piłką ugrzęzła w błocie i bramkarz Olimpii złapał ją przed linią bramkową!
Minutę później padł gol, na który zasłużyli podopieczni Jurija Szatałowa. Błanik uderzył zza pola karnego i Małecki nie był w stanie sięgnąć lecącej piłki. To trzecia bramka 20-letniego pomocnika w tym sezonie.
[przycisk_galeria]
Jacek Paszulewicz na drugą połowę do boju posłał dwóch nowych zawodników i na początku Olimpia zrobiła trochę zamieszania w polu karnym tyszan. Dzięki bardziej otwartej grze gości GKS miał więcej miejsca. Aktywny Piotr Ćwielong dwoił się i troił, ale tyskiej drużynie brakowało dokładności w ostatnim podaniu i zdecydowania, gdy już była okazja do strzału.
W 66. minucie mocniej zadrżały serca kibiców GKS-u. Z rzutu wolnego strzelił były piłkarz tyskiego klubu Daniel Feruga. Marek Igaz nie łapał piłki tylko postanowił piąstkować, a piłka prześlizgnęła się po mokrych rękawicach i poleciała nad poprzeczką.
W 75. minucie Olimpia miała okazję na wyrównanie, bo sędzia podyktował rzut karny po starciu Marcina Biernata z Tomaszem Wełną. Protestujący Igaz dostał żółtą kartkę. Protestował też rezerwowy Seweryn Gancarczyk, który „suszył głowę” liniowemu też dostał kartkę.
Do piłki podszedł Damian Michalik, ale bramkarz GKS-u nie dał się pokonać, przypominając pucharowy mecz z Cracovią, gdy obronił dwa karne!
Olimpia jednak dopięła swego, gdy uderzeniem głową z bliska Igaza pokonał Eusebio Bancessi.
Tyszanie nie mieli zamiaru godzić się z remisem. Kamil Zapolnik świetnie podał do Ćwielonga, a „Pepe” objechał bramkarza i strzelił do pustej bramki!
Po czterech meczach bez zwycięstwa GKS Tychy wreszcie zgarnął trzy punkty.
OPINIE
Piotr Ćwielong (pomocnik GKS Tychy)
Po kilku dziwnych meczach, gdzie nie wchodziliśmy w pierwszą połowę, dziś wyszliśmy wysoko, mieliśmy sytuacje, chociażby tą „Radzy”, gdy piłka zatrzymała się w błocie. Potem prowadziliśmy, Marek obronił karnego, był remis, ale potrafiliśmy wywalczyć 3 punkty. Przy mojej bramce nie patrzyłem, czy mam za ostry kąt, minąłem bramkarza i strzeliłem.
Jacek Paszulewicz (trener Olimpii)
Myślę, że Tychy wygrały zasłużenie. Wielu rzeczy mogę zazdrościć trenerowi gospodarzy, oprócz stadionu i tej całej otoczki, to w dzisiejszym meczu na pewno cech wolicjonalnych, uważam, że było to kluczowe. Uważam, że było dziś widać ten przysłowiowy śląski charakter. Zawodnicy z Tychów nie odpuszczali, na centymetr nie dawali wolnego pola moim zawodnikom. Uważam, że to był klucz do zwycięstwa. W pierwszej połowie kompletnie nie podjęliśmy walki, mówię tutaj cały czas o cechach wolicjonalnych, bo mieliśmy swoje szanse jeśli chodzi o początek meczu. Mogło się to inaczej potoczyć. Z przebiegu meczu uważam, że zasłużone zwycięstwo zespołu z Tychów. Mój zespół zaczął grać tak naprawdę w drugiej połowie ją zremisował. Bez powtórek wideo nie jest w stanie ocenić czy był faul przy tej drugiej bramce na moim stoperze. Jeśli był, to uważam wypaczyło to wynik meczu, choć i tak zasłużenie wygrali gospodarze. W mojej ocenie był tam faul. Stało się inaczej, straciliśmy kolejną bramkę.
Jurij Szatałow (trener GKS Tychy)
To był jeden z naszych lepszych meczów. Graliśmy bardzo agresywnie, bardzo blisko przeciwnika, stworzyliśmy sytuacje. Tak zakładaliśmy zagrać przeciw zespołowi z Grudziądza i to wychodziło. Parę fragmentów było gdzie odrobinkę zabrakło nam koncentracji. Parę akcji Grudziądz stworzył, straciliśmy bramkę. Bylibyśmy skrzywdzeni, jakby ten mecz był zremisowany albo przegrany. Nie wiem… o sędziach już nic nie mówię. Na pewno jestem zadowolony z tego meczu, ale odrobinkę zabrakło nam skuteczności.
GKS Tychy – Olimpia Grudziądz 2:1 (1:0)
1:0 Dawid Błanik (37), 1:1 Eusebio Bancessi (77-głową), 2:1 Piotr Ćwielong (81)
GKS Tychy: Igaz - Mańka, Biernat, Tanżyna, Abramowicz – Błanik (80. Kaczmarczyk), Matusiak, Szumilas (79. Bogusławski), Ćwielong, Radzewicz (84. Grzybek) - Zapolnik.
Olimpia: Małecki – Wełna, Goropevsek, Woźniak – Olczyk, Wolski (46. Feruga), Michalik, Adamczyk, Klichowicz – Salmikivi (76. Ciechanowski), Nildo (46. Bancessi)
Żółte kartki: Szumilas, Mańka, Igaz, Abramowicz, Gancarczyk – Goropevsek, Woźniak, Michalik
Sędziował: Mateusz Złotnicki (Lublin)
Widzów: 3267
TOP 100 najlepszych szkół podstawowych w woj. śląskim
Kim jesteś: Ślązakiem, Zagłębiakiem, czy gorolem? SPRAWDŹ TUTAJ
25 lat po pożarze lasów w Kuźni Raciborskiej. Zobacz niezwykły dokument multimedialny poświęcony tragedii z 1992 roku. Kliknij w przycisk PLAY. Zachęcamy, aby oglądać na monitorze komputera.
KLIKNIJ PONIŻEJ I POBIERZ
500 ZŁ NA DZIECKO WNIOSKI + FORMULARZE
KLIKNIJ W OBRAZ I ZOBACZ JAK PRAWIDŁOWO WYPEŁNIĆ WNIOSEK W PROGRAMIE RODZINA 500 PLUS
"Dobry kadr" Arkadiusza Goli. W najnowszym odcinku o Andrzeju Baturo.