GKS Tychy nie przegrał szóstego meczu z rzędu. W czym tkwi sekret Jana Żurka?
Do sześciu meczów bez porażki przedłużyła się seria tyskiego GKS-u prowadzonego przez trenera Jana Żurka. Przed spotkaniem z Legnicy opiekun tyszan mówił: - Moglibyśmy powiedzieć, że mamy zespół, który może wygrać ze wszystkimi. Mam jednak jeszcze dwa bardzo trudne mecze z drużynami, które są chyba najlepsze kadrowo.
fot. Lucyna Nenow/Polskapresse
Prezes ROW na znak protestu nie pojedzie na opłatek PZPN
Faktycznie, w Miedzi grają znani zawodnicy, a władze klubu chcą, aby ten zespół bił się o awans do ekstraklasy. Jednak tyszanie zdołali zdobyć w Legnicy punkt, a przy odrobinie szczęścia mogli pokusić się o całą pulę.
Wprawdzie przez prawie cały mecz GKS skupił się na obronie przed atakami gospodarzy, ale w końcówce pierwszej połowy miał szansę na bramkę. Miedź nerwowo wybiła piłkę sprzed swojego pola karnego, i przejęli ją tyszanie. Paweł Smółka świetnie podał do Damiana Szczęsnego. Pomocnik gości znalazł się przed Aleksandrem Ptakiem, ale strzelił za słabo. Gdyby udało się lepiej uderzyć, powinno być 1:0 dla GKS Tychy.
Po drugiej stronie boiska Miedź biła głową w tyski mur, a jeśli już udało się jej oddać strzał, na posterunku był Marek Igaz. - Nasza taktyka nie wygląda może ciekawie, ale jest skuteczna, bo każdy punkt jest dla nas na wagę złota - podkreślał trener Żurek, cytowany przez oficjalną stronę Miedzi. - Straciło na tym może widowisko, ale my zyskaliśmy punkt. A przed przyjazdem do Legnicy naprawdę obawialiśmy się tego meczu.
- Dawno nie widziałem tak defensywnie grającego zespołu - ocenił trener Miedzi Adam Fedoruk. - Trzeba jednak oddać rywalom, że bronić się potrafią bardzo dobrze i to wystarczyło do remisu. My zrobiliśmy zbyt mało, aby wygrać. Przede wszystkim nie wykorzystywaliśmy okazji bramkowych tworzonych po dośrodkowaniach ze stałych fragmentów.
GKS zagrał wczoraj bez Daniela Mąki, która ma dwa mecze pauzy za czerwoną kartkę w meczu z GKS-em Katowice. Tyski pomocnik nie zagra też więc w ostatniej w tym roku kolejce, na wyjeździe z Górnikiem Łęczna (24 listopada).