GKS Tychy lepszy od Miedzi. Goście kończyli w dziesiątkę, gospodarze bez trenera
Piłkarze GKS-u Tychy zwyciężyli w meczu 5. kolejki 1. ligi z Miedzią Legnica 2:1. W rozegranym w Jaworznie spotkaniu gole zdobyli Wojciech Trochim (debiutujący w nowej drużynie), Maciej Kowalczyk (dla GKS-u) i Marcin Garuch (dla Miedzi). Oba zespoły kończyły zawody w osłabieniu - legniczanie grali w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Tomasza Midzierskiego, a tyszanie... bez trenera Cecherza, który za zbyt impulsywne reakcje został wyrzucony na trybuny.
fot. KOW/Gazeta Krakowska
Od początku spotkania lekką przewagę miała Miedź. Widać było rękę Wojciecha Stawowego, który jest znany z wprowadzania taktyki gry w stylu tiki-taki. Miedź długo rozgrywała akcje krótkimi, szybkimi podaniami, jednak nie potrafiła się przebić na pole karne gospodarzy tego meczu.
Tyszanie skarcili rywala w 14. minucie. Wojciech Trochim otrzymał piłkę przed polem karnym i przepięknym strzałem umieścił piłkę w bramce Miedzi, otwierając tym samym wynik spotkania w Jaworznie. Siedem minut później GKS Tychy zadał kolejny cios. Marcin Kowalczyk uwolnił się spod opieki obrońców i ruszył sam na bramkę Miedzi, kończąc całą akcję skutecznym uderzeniem tuż przy słupku bramki Aleksandra Ptaka.
Chwilę później powinno być 3:0, ale tym razem Kowalczyk fatalnie spudłował w sytuacji sam na sam z Ptakiem, przenosząc futbolówkę wysoko nad bramką rywali.
Kilka minut przed przerwą goście mogli zdobyć bramkę kontaktową, ale Wojciech Łobodziński, który niepilnowany przyjął sobie piłkę w polu karnym tyszan nie potrafił zdobyć bramkę, gdyż jego strzał powędrował wprost w Marka Igaza. Pierwsza połowa meczu zakończyła się zatem prowadzeniem tyszan 2:0.
Druga część meczu zdecydowanie się zaostrzyła. Sędzia pokazał aż pięć żółtych kartek i jedną czerwoną, ale wszystko po kolei. W 55. minucie Damian Lenkiewicz otrzymał zaledwie żółtą kartkę za brutalny faul na Pavolu Ruskovsky'm, który bardzo cierpiał z bólu i od razu po faulu został zniesiony z boiska.
Drużyna Miedzi starała się zdobyć bramkę kontaktową i dopięła swego w 68. minucie, kiedy to Marcin Garuch bardzo ładnym strzałem z dystansu dał nadzieję swojej drużynie na korzystny rezultat w tym meczu.
Jednak parę minut później sytuację gości pogorszył Tomasz Midzierski, który otrzymał drugą żółtą kartkę, przez co Miedź musiała do końca meczu grać w osłabieniu.
W końcówce oba zespoły miały po jeszcze jednej znakomitej okazji na zdobycie bramki. Najpierw Kevin Lafrance mógł doprowadzić do wyrównania po tym jak doszedł do strzału głową po wrzutce z rzutu wolnego, ale minimalnie spudłował. Chwilę później zaś fatalnym pudłem "popisał się" Paweł Smółka, który wszedł na boisko w końcówce spotkania. Zawodnik tyszan niepilnowany źle przyłożył nogę do piłki i fatalnie przestrzelił.
Do końca meczu nic już się nie zmieniło i faktem stało się to, że GKS Tychy zanotował pierwsze ligowe zwycięstwo w tym sezonie i awansował na 11. miejsce w ligowej tabeli. Miedź natomiast plasuje się na 16. pozycji.