menu

GKS Tychy jedną nogą w 2. lidze. W ostatniej kolejce mecz o wszystko - Hajto kontra Dźwigała

1 czerwca 2015, 16:01 | Piotr Szymański

W ostatniej kolejce 1. ligi poznamy ostatniego spadkowicza. Będzie nim Pogoń Siedlce lub GKS Tychy. Jednak o wiele większe szanse na utrzymanie ma pierwszy z tych zespołów. Wszystko przez walkowera, którego otrzyma za mecz z Flotą Świnoujście.

GKS Tychy - GKS Katowice 0:3
fot. LUCYNA NENOW / POLSKA PRESS
GKS Tychy - GKS Katowice 0:3
fot. LUCYNA NENOW / POLSKA PRESS
1 / 2

Klęska w meczu sezonu

W sobotniej, przedostatniej serii spotkań na zapleczu Ekstraklasy, GKS Tychy walczył o wszystko w GKS-em Katowice. Podopieczni Tomasza Hajty mieli swój los w swoich rękach - wystarczyło zainkasować komplet punktów na własnym boisku, by zagwarantować sobie utrzymanie.

Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała jednak możliwości tyszan. Co prawda pierwsza połowa należała do nich, ale brakowało szczęścia i przede wszystkim skuteczności. Po przerwie kibice w Jaworznie obejrzeli one man show Grzegorza Goncerza, który popisał się klasycznym hat-trickiem.

Na pomeczowej konferencji rozgoryczenia takim obrotem spraw nie ukrywał Hajto. - Straciliśmy pierwszą bramkę w kuriozalnych warunkach. Po tym zdarzeniu nie udźwignęliśmy już tego spotkania. Niektórzy nie wytrzymali psychicznie. Jest nam mega przykro - mówił przybity opiekun tyszan.

W Ząbkach tylko zwycięstwo

- Teraz musimy zrobić wszystko, by wygrać w Ząbkach i grać w barażach. Nic innego nam nie pozostało. Powiem szczerze, że nie wiem, czy przez te wszystkie lata gry w piłkę miałem tak ciężki moment - dodał Hajto. Miał rację, bowiem sytuacja GKS-u w tabeli jest opłakana.

Aktualnie tyszanie zajmują 15., barażowe, miejsce z 28 punktami na koncie. Za i ich plecami jest Pogoń Siedlce, z 27 "oczkami". Drużyna beniaminka ma jednak asa w rękawie, którym jest walkower za spotkanie ostatniej kolejki z Flotą Świnoujście. Tak więc siedlczanie mają 2 punkty więcej od GKS-u, który w meczu o wszystko zagra na wyjeździe z Dolcanem Ząbki.

O zwycięstwo będzie jednak bardzo trudno. Ząbczanie nie zwykli przegrywać u siebie, ale zespoły Chojniczanki Chojnice (3:0 - 28 marca) i nie tak dawno Chrobrego Głogów (2:0 - 9 maja) pokazały, że wywiezienie kompletu punktów z Dolcan Areny nie jest rzeczą niemożliwą. Podopieczni Dariusza Dźwigały nie walczą już o nic, a i trener chętnie daje pograć rezerwowym.

Problem w tym, że GKS Tychy nie wywalczył kompletu punktów od czterech kolejek, a w tym sezonie ani razu nie wywiózł kompletu punktów z obcego terenu! Ostatnio udało się zwyciężyć... Pogoń Siedlce, czyli bezpośredniego konkurenta w walce o baraże, aż 4:1. Ciężko liczyć na taryfę ulgową od Dźwigały, który pracował razem z Hajtą w Jagiellonii Białystok w sezonie 2012/2013. Tym bardziej, że kuluarach krążą informacje, że panowie nie darzą się już sympatią...

Najładniejszy stadion w 2. lidze

Już 18 lipca odbędzie się inauguracyjny mecz na nowym Stadionie Miejskim w Tychach. Na Śląsk przyjedzie FC Koeln, przedstawiciel Bundesligi, a otwarcie obiektu będzie wielkim świętem. Budowa pięknego, nowoczesnego stadionu trwała ponad 2 lata, a teraz może się okazać, że grać będzie na nim zespół z trzeciego poziomu rozgrywek. Takiego scenariusza nie dopuszcza Mateusz Grzybek, zawodnik GKS-u. - Musimy wziąć się w garść i wyszarpać to zwycięstwo w Ząbkach. Tutaj już nie ma kalkulacji, liczą się tylko trzy punkty. Ja jako tyszanin po prostu nie wierzę w spadek, cały czas mam nadzieję, że na nowym stadionie w Tychach będziemy grali w 1. lidze - mówi.

- Powodów do optymizmu przed ostatnim spotkaniem w Ząbkach jest coraz mniej, ale dopóki istnieje szansa, będziemy walczyć o zwycięstwo i baraże. Mamy ostatni tydzień, aby zebrać się jako drużyna i jeszcze powalczyć - zapowiada z kolei Mateusz Mączyński.


Polecamy