GKS Tychy górą w derbach! Koniec serii bez porażki GieKSy
Zakończyła się trwająca dwa miesiące seria meczów bez porażki katowickiej GieKSy. Podopieczni Jerzego Brzęczka musieli uznać wyższość GKS-u Tychy, który zdołał wyprowadzić jedną kontrę i zadać decydujący cios w derbach.
Wielkie emocje towarzyszyły derbom Śląska – na tyskim stadionie padł ligowy rekord frekwencji 11.489 widzów. Przed meczem obok stadionu przy Edukacji doszło do starcia miejscowych fanów z policją. Kibice gospodarzy „popisywali” się też w czasie meczu. W pierwszej połowie odpalili race, następnie świece dymne – chmura dymu spowiła cześć stadionu…
Na boisku nie było tak ciekawie, przynajmniej na początku. Trwało badanie sił. Gospodarze próbowali strzałów z daleka – Mateusz Abramowicz poradził sobie bez trudu, gdy strzelali Stepan Hirskyi (17. minuta) i Łukasz Grzeszczyk (33). Katowiczanie mieli trochę więcej z gry, co przekładało się na rzuty rożne. Po jednym z nich, w 37. minucie minimalnie chybił Grzegorz Goncerz. Wcześniej „Gonzno” z kilku metrów huknął nad poprzeczką.
Na początku drugiej połowy znów dali o sobie znać kibice GKS-u Tychy – palili na ogrodzeniu „zdobyczne” szaliki i odpalili petardy hukowe.
Na boisku w 63. minucie szansę miał Goncerz – piłki nie sięgnęli bramkarz i obrońca tyszan, a kaptan gości nie zdołał skierować jej do siatki.
W 73. minucie kibice gospodarzy oszaleli ze szczęścia. Grzeszczyk przebił się w pole karne, a piłka lobem po odbiciu od rywala poleciała w kierunku Marcina Radzewicza. Tyski rezerwowy uderzył z powietrza z lewej nogi w długi róg i było 1:0.
Goście nie zdołali doprowadzić do wyrównania, choć sędzia doliczył aż 6 minut (była przerwa na picie).GKS Katowice zaliczył drugą porażkę w sezonie, po dziewięciu meczach bez przegranej.