GKS Tychy 1-0 Bytovia. Gol wychowanka zapewnił ważne zwycięstwo
W sobotnim meczu 23. kolejki Nice I ligi GKS Tychy pokonał Drutex-Bytovię Bytów 1-0. Gola na wagę zwycięstwa zdobył w końcówce spotkania obrońca gospodarzy, Mateusz Grzybek. Dzięki drugiej w tym roku wygranej tyszanie są coraz bliżej opuszczenia strefy spadkowej.
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Zmierzając w sobotę na stadion przy ulicy Edukacji tyscy kibice zgodnie powtarzali, że bardziej niż ładna gra interesuje ich zwycięstwo. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że mecz z Bytovią będzie miał bardzo duże znaczenie dla układu dolnej części tabeli – przed 23. kolejką tyszanie tracili do drużyny z Pomorza pięć punktów i tylko w przypadku zwycięstwa mogli złapać kontakt z drużynami zajmującymi miejsca ponad strefą spadkową.
Zgodnie z przewidywaniami, w spotkaniu 14. i 17. drużyny pierwszej ligi brakowało polotu. Grająca dość asekuracyjnie Bytovia zmuszała GKS do gry w ataku pozycyjnym, a podopieczni Jurija Szatałowa długo mieli problemy ze stwarzaniem sobie sytuacji. Przed przerwą udało im się to dwa razy, ale po strzale Jakuba Świerczoka świetną interwencją popisał się Gerard Bieszczad, a Łukasz Grzeszczyk przestrzelił z pięciu metrów po podaniu Mateusza Grzybka. – W naszych poczynaniach było zbyt dużo chaosu. Na szczęście w drugiej połowie udało nam się poukładać grę – mówił trener Szatałow.
I rzeczywiście – tyszanie z większą intensywnością zagrali po przerwie, ale zawodziła ich skuteczność. Świetnych okazji nie wykorzystali m.in. Marcin Radzewicz, Jakub Kowalski czy jeszcze raz Świerczok. Wydawało się, że powtórzy się sytuacja z Grudziądza, gdzie przed tygodniem GKS też stworzył sobie więcej bramkowych szans od rywali, a mimo to nie potrafił strzelić bramki i w końcówce stracił gola na wagę porażki.
To, co los zabrał tyszanom w Grudziądzu, oddał jednak w starciu z Bytovią. W 83. minucie do gospodarzy w końcu uśmiechnęło się szczęście – na strzał z dystansu zdecydował się Grzybek, piłka po rykoszecie trafiła w poprzeczkę, a do bramki z najbliższej odległości dobił ją głową Grzeszczyk. Jak się okazało, nie było to jednak potrzebne - futbolówka przekroczyła linię bramkową już po uderzeniu 20-letniego wychowanka tyskiego klubu, który tym samym zdobył swojego pierwszego gola w czwartym sezonie występów w GKS-ie.
– Momentami gra się nam nie układała, ale mimo to chłopaki próbowali do końca i za to należą im się brawa. W tabeli doskakujemy do grupy zespołów walczących o utrzymanie – cieszył się Szatałow. W gorszym nastroju był Adrian Stawski, który w roli pierwszego trenera debiutował na ławce gości. – Nie tak wyobrażaliśmy sobie ten wyjazd. Zwłaszcza ostatnie kilkanaście minut w naszym wykonaniu nie wyglądało tak jak powinno – skomentował trener Bytovii, która w tabeli ma już tylko dwa punkty przewagi nad GKS-em.
GKS Tychy 1-0 Drutex-Bytovia Bytów
Mateusz Grzybek 84’
GKS Tychy: Paweł Florek – Mateusz Grzybek, Tomasz Boczek, Seweryn Gancarczyk, Maciej Mańka (78’ Jaroslav Machovec) – Jakub Kowalski, Radosław Pruchnik, Eugen Zasavitchi (56’ Daniel Mikołajewski), Łukasz Grzeszczyk, Marcin Radzewicz – Jakub Świerczok (70’ Erik Tornros).
Bytovia: Gerard Bieszczad – Wojciech Wilczyński, Krzysztof Bąk (56’ Lukas Bielak), Łukasz Wróbel, Jakub Wilk – Jakub Bąk (69’ Sebastian Kamiński), Bartłomiej Poczobut, Robert Mandrysz, Jakub Serafin, Mateusz Klichowicz – Kamil Wacławczyk (61’ Francisco Gonzalez).
żółte kartki: Pruchnik, Zasavitchi, Mikołajewski – J. Bąk
sędziował: Mateusz Złotnicki
widzów: 3519