menu

Stefańczyk: Poziom Zawiszy i GKS Bogdanka jest mniej więcej ten sam

11 lutego 2013, 11:25 | Kamil Balcerek/Kurier Lubelski

- Jeśli chodzi o Zawiszę i GKS to jest mniej więcej ten sam poziom. Może nie odzwierciedla tego tabela, ale widzę po drużynie, że wielkiej różnicy pomiędzy tymi ekipami nie ma - mówi nowy obrońca GKS Bogdanka Cezary Stefańczyk.

Cezary Stefańczyk zamienił Zawiszę na zespół z Łęcznej
Cezary Stefańczyk zamienił Zawiszę na zespół z Łęcznej
fot. Piotr Jarmułowicz

Czytaj także w Kurierze Lubelskim: Piłka ręczna: Kolejne zwycięstwo SPR Lublin (ZDJĘCIA)

Podpisałeś umowę z GKS Bogdanka, ale długo trzeba było czekać na ten moment. Trenowałeś z zespołem prawie miesiąc zanim zdecydowałeś się na ten krok. Dlaczego tak długo to trwało?
Od początku byłem po słowie z trenerem Piotrem Rzepką, wiedziałem, że mnie chce. Rozmowy z prezesem toczyły się, wiadomo, że na pierwszym spotkaniu rzadko kiedy obie strony dochodzą do porozumienia. Ostatecznie osiągnęliśmy jednak porozumienie i efektem tego jest mój kontrakt.

Grałeś w ekstraklasie w ŁKS, później w walczącym o awans Zawiszy Bydgoszcz. Teraz trafiłeś do klubu ze środka tabeli pierwszej ligi. Nie jest to dla Ciebie krok w tył?
Wiadomo, ŁKS to była ekstraklasa. Jednak jeśli chodzi o Zawiszę i GKS to jest mniej więcej ten sam poziom. Może nie odzwierciedla tego tabela, ale widzę po drużynie, że wielkiej różnicy pomiędzy tymi ekipami nie ma.

Przychodzisz do GKS, aby być podstawowym prawym obrońcą. Na tej pozycji w rundzie jesiennej zespół z Łęcznej miał wielkie problemy. Myślisz, że to już przeszłość?
Mam nadzieję, że miejsce na prawej stronie będzie należało do mnie, ale to zależy tylko od mojej postawy. Muszę sobie wywalczyć pierwszy skład postawą na treningach w meczach sparingowych.

Trochę już meczów kontrolnych za Wami. Sparingi rządzą się swoimi prawami, ale możesz już pokusić się o ocenę swojego nowego zespołu?
Zespół jak na pierwszą ligę personalnie jest dobry, wszystko jest poukładane. Jest sporo zawodników, którzy potrafią grać w piłkę na wysokim poziomie i dają dużo temu zespołowi. Sparingi nie wyglądały źle, może poza meczem z Legią Warszawa, kiedy trzy bramki sobie w zasadzie sami strzeliliśmy. Ogólnie jednak widać potencjał w zespole i mam nadzieję, że wiosną pokażemy, że się nie mylę.

Kurier Lubelski


Polecamy