menu

GKS Bogdanka w Łęcznej dzieli się punktami z Wartą Poznań

12 października 2011, 19:54 | Dominik Smagała

Mecz rozstrzygnął się już w pierwszej połowie gry. Kibice zgromadzeni w Łęcznej obejrzeli zaledwie dwie bramki, które jednak urody były nieprzeciętnej. Przez większą część spotkania dominowała Bogdanka, lecz nie potrafiła tego udokumentować zwycięskim golem.

Tym razem piłkarze z Łęcznej nie mogli świętować zwycięstwa
Tym razem piłkarze z Łęcznej nie mogli świętować zwycięstwa
fot. Łukasz Tardyś

Bogdanka Łęczna - Warta Poznań 1:1 - czytaj zapis naszej relacji na żywo!

Obydwie ekipy mecz rozpoczęły z dużym animuszem. Piłkarze grali szybko, efektownie, agresywnie. Na pierwsze emocje długo nie trzeba było czekać. Po akcji lewą stroną Warty przed polem karnym znalazł się niepilnowany Tomasz Foszmańczyk. Pomocnik dobrze opanował zagranie kolegi z zespołu i bez większego namysłu uderzył z woleja zza linii pola karnego. Efekt? Piłka poszybowała w samo okienko bramki strzeżonej przez Sergiusza Prusaka, ocierając się jeszcze o poprzeczkę. Bramka "stadiony świata". Warto zaznaczyć, że był to pierwszy atak gości i od razu zakończony skutecznym strzałem.

Od tego momentu gospodarze ruszyli do bardziej zdecydowanych ataków, natomiast podopieczni Artura Płatka cofnęli się na swoją połowę wyczekując na możliwość skontrowania rywala. Jak się okazało było to słuszne założenie, gdyż między 18. a 21. minutą gry poznaniacy wyprowadzili dwa bardzo szybkie kontrataki, których skutecznie wykończyć nie potrafił jednak doświadczony Krzysztof Gajtkowski.

W odpowiedzi łęcznianie próbowali strzałów z dystansu. Kilka minut później z linii pola karnego z woleja strzelał Sołdecki, ale jego uderzenie dosłownie o centymetry minęło prawy słupek bramki Warty. Kolejna próba strzału z dalszej odległości przyniosła już oczekiwany efekt. W 37. minucie na takowe zdecydował się środkowy pomocnik Bogdanki, Radosław Bartoszewicz, uderzając piekielnie mocno pod poprzeczkę z odległości około 30. metrów, nie dając tym samym szans bramkarzowi Warty, Łukaszowi Radlińskiemu.
Wielu emocji w pierwszej połowie już nie było. Do końca nieznaczną przewagę posiadali gospodarze, ale wobec mądrej obrony poznaniaków nie byli w stanie poważnie zagrozić bramce rywala.

Od początku drugiej części spotkania inicjatywę przejęli łęcznianie. To oni częściej byli przy piłce, to oni częściej i groźniej atakowali. Co chwilę próbowali ataków czy to lewą, czy prawą stroną, ale ich starania zwykle kończyły się na niecelnych strzałach, bądź na obrońcach z Poznania.

Po godzinie gry mecz się wyrównał, do głosu zaczęli dochodzić goście. W ostatnich trzydziestu minutach piłkę rozgrywano głównie w środku pola, dominowała walka, kibice oglądali dużo niedokładnych zagrań z obydwu stron, widać było, że zawodnicy opadali z sił. Zespół Bogdanki mecz kończył w osłabieniu, gdyż po drugiej żółtej kartce z boiska usunięty został strzelec bramki, Radosław Bartoszewicz.

Mecz w Łęcznej zakończył się podziałem punktów, co z pewnością nie satysfakcjonuje gospodarzy, którzy spadli na czwarte miejsce w tabeli. Poznańska Warta zajmuje po tym meczu dziesiątą pozycję. Jeżeli podopieczni trenera Płatka nadal myślą o awansie do Ekstraklasy muszą znacznie poprawić jakość gry zespołu, ponieważ jak na razie prezentują formę średniaka I. ligi.


Polecamy