GKS Bełchatów - Zawisza Bydgoszcz LIVE! Liczy się tylko zwycięstwo
GKS Bełchatów i Zawisza Bydgoszcz zajmują obecnie dwa ostatnie miejsca. Do bezpiecznej 14. pozycji obie ekipy mają cztery punkty straty. Dziś na stadionie przy ulicy Sportowej zmierzą się ze sobą, a jedna z tych drużyn może zejść z boiska w bardzo kiepskich nastrojach.
fot. Marcin Fiałkowski
Po zmianie na stanowisku trenera GKS Bełchatów pokazał, że jednak potrafi wygrywać w Ekstraklasie. Zwycięstwo 4:2 w meczu wyjazdowym z Ruchem Chorzów przywróciło kibicom wiarę w utrzymanie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Do tego jednak jeszcze daleka droga. Najpierw trzeba pokonać Zawiszę, później Koronę, a w ostatniej kolejce Górnika Łęczna. Oczywiście zwycięstwa we wszystkich meczach nie muszą być konieczne, ale rywale też punktują, więc może się okazać, że strata choćby dwóch punktów może oznaczać degradację. Bydgoszczanie są w podobnej sytuacji. Na ich drodze po Bełchatowie staną Piast Gliwice i Ruch Chorzów. Wszystko może więc zależeć od dzisiejszego spotkania.
W pojedynkach między tymi dwoma drużynami w bieżącym sezonie górą był Zawisza. W październiku minionego roku bydgoszczanie wygrali 2:1 po golach Petasza i Masłowskiego, a dla "Brunatnych" bramkę z rzutu karnego strzelił Adrian Mójta. W kwietniu Zawisza wygrał w Bełchatowie aż 4:1. Wówczas na bramkę Piecha dwoma trafieniami odpowiedział Mica, a jednym Alvarinho i Jakub Świerczok. Ciekawostką jest fakt, że w obu meczach bełchatowianie prowadzili, by na koniec roztrwonić swoją przewagę.
W obozie Bełchatowa wszyscy są skupieni wyłącznie na treningach. Asystent trenera Kamila Kieresia, Andrzej Orszulak, na pytanie zadane przez redaktora Dziennika Łódzkiego odpowiedział następująco: − Proszę wybaczyć, chcemy się wyciszyć do soboty. Za 10 dni będziemy mogli rozmawiać, jak utrzymamy ekstraklasę. Podobne nastroje panują w Bydgoszczy, ale w tym przypadku Mariusz Rumak przynajmniej powiedział coś więcej na przedmeczowej konferencji prasowej.
− Dla nas najważniejsze jest w jakiej formie jest Zawisza i czy będzie wygrywał w kolejnych trzech spotkaniach. Chodzi o to, żeby wygrać na Bełchatowie. Wiemy, że jeszcze później jest mecz pomiędzy Koroną a Bełchatowem, ale nic nie będzie się liczyło jeśli nie będzie trzech punktów na Bełchatowie, na tym się skupiamy.
Sytuacja kadrowa obu drużyn pozostawia wiele do życzenia. W Bełchatowie nie zagrają obaj bracia Makowie - Mateusz z powodu kontuzji, a Michał ze względu na przekroczony limit żółtych kartek. Oprócz tego z kontuzją borykają się Damian Szymański i Adrian Basta, a Grzegorz Baran, Bartosz Ślusarski, Szymon Sawala i Błażej Telichowski zostali przesunięci do rezerw. W Zawiszy sytuacja jest znacznie lepsza, ale Mariusz Rumak zapewne ma ciężki orzech do zgryzienia zastanawiając się kim zastąpić wykartkowanego Sebastiana Ziajkę.
Pierwszy gwizdek sędziego Marcina Borskiego zabrzmi dziś o godzinie 18:00. Po 90 minutach twardej walki jedna z drużyn może znaleźć się w otchłani degradacji. Spadek nie będzie jeszcze przesądzony, ale ewentualna porażka może wyssać z piłkarzy całą motywację. Jeszcze gorzej może być w przypadku remisu - wówczas obie ekipy dalej będą stać na krawędzi spadku, a w takiej sytuacji presja będzie pętać nogi w każdym kolejnym spotkaniu. Każda z drużyn będzie więc dążyła do zwycięstwa bez względu na koszty, a to gwarantuje nam atrakcyjne spotkanie.