GKS Bełchatów zatrzymany w Nowym Sączu. Sandecja wypunktowała Brunatnych
W dobrych nastrojach zakończyli rundę jesienną piłkarze Sandecji Nowy Sącz. Podopieczni Ryszarda Kuźmy pokonali na własnym boisku GKS Bełchatów 2:0. Pierwszą bramkę goście wbili sobie sami, a zwycięstwo celnym strzałem przypieczętował Maciej Bębenek.
fot. (kow)
To był mecz, na który sądeccy kibice czekali od dobrych kilkunastu miesięcy. Obejrzeli w sobotę toczone w szybkim tempie, zacięte, stojące przy tym na wysokim pod względem technicznym widowisko. A że zakończyło się ono zasłużonym zwycięstwem gospodarzy, ich satysfakcja była pełna.
Miejscowi przystąpili do ataków od pierwszego gwizdka sędziego. Na prowadzenie wyprowadzić ich powinien był już w 1 min Łukasz Grzeszczyk, ale z 16 m trafił wprost w Arkadiusza Malarza.
6 min później akcję kolegi niemal skopiował Maciej Bębenek. Zawodnik ten okazał się wkrótce współautorem pierwszego gola. Po dośrodkowaniu Adama Mójty z lewej strony boiska główkował z 5 m, a lot zmierzającej do celu piłki zmienił jeszcze Maciej Wilusz, pakując ją do własnej siatki. Goście odpowiedzieli zmarnowanymi okazjami przez Pawła Baranowskiego w 39 i 42 min. W drugim przypadku futbolówka odbiła się od słupka.
Także początek drugiej połowy należał do miejscowych. Kontrowersyjna sytuacja nastąpiła w 48 min. Szarżującego Grzeszczyka sfaulował Baranowski, za co ukarany został żółta kartką. Sędzia "wyciągnął" jednak akcję z pola karnego, zarządzając rzut wolny. Później zdecydowaną przewagę osiągnęli goście. Zamknęli miejscowych na ich połowie, nie potrafili wszak skorzystać z żadnej z wypracowanych przez siebie sytuacji. Za tę nieskuteczność zapłacili w doliczonym czasie gry. Tomasz Margol podał do Bębenka, który wyszedł na pozycję sam na sam, strzałem z 12 m pokonując Malarza. Radość kibiców nie miała granic.