menu

GKS Bełchatów - Wisła Kraków LIVE!

28 lutego 2015, 02:35 | Konrad Kryczka

Obie drużyny podchodzą do tego meczu z jednym celem: sięgnąć po upragnione zwycięstwo. Gospodarze przegrali dwa wiosenne mecze, z kolei goście mają na koncie tylko punkt, który zdobyli tydzień temu u siebie. Sytuacja każdej ze stron jest zatem nie do pozazdroszczenia. Pewnym jest również, że w obu drużynach dojdzie do zmian w składach względem tych z poprzedniej ligowej kolejki. W Bełchatowie zabraknie Telichowskiego, z kolei w Wiśle Guzmicsa oraz Guerriera.

GKS Bełchatów będzie chciał się podnieść po ostatniej porażce w Gliwicach
GKS Bełchatów będzie chciał się podnieść po ostatniej porażce w Gliwicach
fot. ARKADIUSZ ŁAWRYWIANIEC/POLSKAPRESSE

Dla obu drużyn to wyśmienita okazja na zainkasowanie pierwszego w tym roku kompletu punktów. Jak do tej pory bowiem zarówno GKS, jak i Wisła zawodzą, łącznie zdobywając tylko jeden punkt. Żeby być precyzyjnym, przypominamy, że remis przed tygodniem wywalczyli krakowianie. Z kolei bełchatowianie przegrali oba spotkania. W każdym strzelili po jednej bramce. A czynił to dokładniej Arkadiusz Piech, który tym samym wraca do świata żywych, przypominając się kibicom śledzącym Ekstraklasę.

To jedna z pozytywnych wiadomości dla Kamila Kieresia i kibiców GKS-u. Trochę więcej jest natomiast problemów. Pomijając ostatnie wyniki, należy przypomnieć o sytuacji kadrowej. A ta nie jest najlepsza. Do kontuzji, z jakim zmaga się kilku piłkarzy (m.in. Mateusz Mak, Alexis Norambuena, czy Bartosz Ślusarski), dochodzi jeszcze kwestia absencji kartkowych, a ta dotyczy Błażeja Telichowskiego. Obrońca w meczu z Piastem wyleciał z boiska z czerwoną kartką za kopnięcie w stylu kung-fu. Dodatkowo Komisja Ligi zawiesiła go na trzy spotkani. - Generalnie kontuzje i choroby były zmorą okresu przygotowawczego. Ciągle ktoś wypadał i pewnych wariantów nie udało się zrealizować. Urazy nie wynikają z przemęczenia obciążeniami treningowymi, kontrolujemy to. Zespół jest do sezonu dobrze przygotowany. Mieliśmy dużo pecha. Musimy sobie radzić – przekonywał Kiereś w rozmowie z „Dziennikiem Łódzkim”.

Oczywiście, napisaliśmy, że postawa Piecha jest jedną z pozytywnych wiadomości. Tych jest naturalnie więcej. Mecz z Piastem udowodnił na przykład, że Michał Mak ciągle może być liderem ekipy z Bełchatowa. Skrzydłowy powoli wraca na właściwe tory, a to musi cieszyć wszystkich związanych z GKS-em. Ostatnio bowiem więcej słyszeliśmy o tym, że „Maczek” chce spróbować sił w mocniejszej drużynie, tylko on sam nie bardzo dawał ku temu argumenty na boisku. Teraz musi się to zmienić. Na Wisłę powinien być zresztą dodatkowo zmobilizowany, bo tam parę lat temu jemu oraz jego bratu podziękowano. Dodatkowo dobrą wiadomością dla trenera jest możliwość skorzystania z Damiana Zbozienia, który został wypożyczony z Amkara Perm. Do tej pory nie mógł jednak powtórnie (bronił już barw tego klubu w sezonie 2011/12) zadebiutować z powodów formalnych. Teraz wszystkie sprawy papierkowe zostały już załatwione i obrońca może zagrać przeciwko Wiśle. Sam Zbozień wie zresztą, że dziś jego drużyny nie czeka łatwy mecz. - Wisła to ciągle marka i tak już zostanie. Na szacunek piłkarze Wisły pracowali latami. To, że mają teraz problemy nie znaczy, że szacunek powinien być dla nich mniejszy. Tam nadal występują dobrzy zawodnicy, którzy grają o najwyższe cele – komplementował rywali w rozmowie z „Gazetą Krakowską”.

Dobrzy zawodnicy rzeczywiście nadal reprezentują „Białą Gwiazdę”, tylko ostatnio mają spore problemy z zaprezentowaniem pełni swoich umiejętności. Maciej Sadlok popełnia juniorskie błędy, Semir Stilić nie błyszczy jak jesienią, skrzydła nie funkcjonują tak, jak powinny, i tak dalej. Nie można mówić o tragedii, ale biorąc pod uwagę wyniki i wiosenną grę „Białej Gwiazdy”, trudno o jakiś wielki optymizm. Na pewno jest gorzej, niż zakładano to przed wznowieniem rozgrywek, aczkolwiek krakowianie cały czas mogą walczyć o najwyższe lokaty. - Jesteśmy głodni zwycięstwa w tym nowym roku i będziemy robić wszystko, aby wygrać to spotkanie. Bardzo nam na tym zależy, ponieważ przeciwnicy depczą nam po piętach. Zdajemy sobie sprawę z niewielkiej różnicy punktowej, więc chcemy zapewnić sobie miejsce w pierwszej ósemce – oświadczył trener krakowian, Franciszek Smuda.

Jeżeli Wisła naprawdę odniesie pierwsze wiosenne zwycięstwo, to składem innym niż ten, który zremisował przed tygodniem. Powód jest prosty: absencje kartkowe. Za nadmiar „żółtek” odpoczywają Richard Guzmics oraz Donald Guerrier. - Drobne przetasowania będą, można się spodziewać dwóch, trzech zmian. Na pewno Dudka wystąpi na pozycji środkowego obrońcy – zapowiedział Smuda. Trener będzie miał już jednak do dyspozycji dwóch nowych zawodników, Bobana Jovicia oraz Jean Barrientos. Niemal pewne, że Słoweniec zacznie mecz od pierwszej minuty, choć nie wiadomo, na jakiej pozycji. - Obaj piłkarze, Jović i Barrientos, mają duży potencjał, ale musimy jeszcze wydobyć to z nich to, co w nich drzemie. Na razie Barrientos nie jest w takiej formie, jakbym sobie życzył. Poczekajmy tydzień, dwa, bo to dynamiczny chłopak z umiejętnościami. Uważam, że w przyszłości mogą być wiodącymi zawodnikami – zawyrokował „Franz”.

Rozjemcą dzisiejszego meczu będzie Bartosz Frankowski z Torunia. Początek spotkania zaplanowano na 15:30, a relację na żywo będziecie mogli oczywiście śledzić na Ekstraklasa.net.


Polecamy