menu

GKS Bełchatów – Górnik Zabrze LIVE! Czy zabrzanie przełamią pucharową niemoc?

16 sierpnia 2013, 23:05 | Sebastian Gladysz

Drużyny spadkowicza z Ekstraklasy i jej aktualnego lidera walczyć będą dziś w spotkaniu 1/16 finału Pucharu Polski. Oba kluby w ostatnich latach nie potrafiły awansować nawet do ćwierćfinału tych rozgrywek. Gospodarze będą chcieli udowodnić, że poziom najwyższej klasy rozgrywkowej nie jest im straszny, a goście będą starać się podtrzymać dobrą dyspozycję z początku sezonu.

W 1/16 finału Pucharu Polski GKS Bełchatów podejmuje Górnik Zabrze
W 1/16 finału Pucharu Polski GKS Bełchatów podejmuje Górnik Zabrze
fot. T-Mobile Ekstraklasa/x-news

Wielu kibiców z całej Polski nie miało jeszcze okazji zobaczyć drużyny Kamila Kieresia w akcji po spadku z Ekstraklasy. Warto przyjrzeć się ruchom kadrowym dokonanym w klubie z Bełchatowa w tym okienku transferowym. Po spadku zespół został osłabiony, ale trzon ekipy tak dobrze przecież punktującej na wiosnę w znacznej części został zachowany. W barwach „Brunatnych” nadal występują bracia Mak, Kamil Wacławczyk, Patryk Rachwał, Maciej Wilusz czy Szymon Sawala. Drużynę opuścił fantastycznie spisujący się między słupkami w poprzedniej rundzie Emilijus Zubas, w jego miejsce ściągnięto Arkadiusza Malarza. Z GKS-em pożegnali się także Seweryn Michalski, Dawid Nowak, Łukasz Madej i Rafał Kosznik.

Dwaj ostatni występują dziś w barwach Górnika. Były lewy obrońca ekipy Kamila Kieresia szybko wprowadził się do zespołu Adama Nawałki i we wszystkich dotychczasowych meczach wychodził w podstawowym składzie. Rozczarowująco ten sezon rozpoczął Madej, który jak na razie każde spotkanie rozpoczyna na ławce rezerwowych. Odejście Kosznika z GKS-u nie odbyło się w najlepszej atmosferze – praktycznie cały okres przygotowawczy spędził z drużyną Górnika mimo tego, że szefostwo klubu z Bełchatowa utrzymywało, że Kosznik jest wciąż ich piłkarzem. Ostatecznie PZPN przyznał rację GKS-owi. Jednak po spędzeniu kilku dni z drużyną Kieresia piłkarz rozwiązał swój kontrakt z Bełchatowem za porozumieniem stron i związał się z Górnikiem.

Oba kluby jeszcze w tym sezonie nie przegrały. GKS po trzech meczach plasuje się na czwartym miejscu z dorobkiem siedmiu punktów. Start sezonu w 1. lidze wydaje się być dla tej drużyny udany, choć styl jej gry pozostawia sporo do życzenia. Szczególnie kuleje gra w ofensywie – jak do tej pory bramki dla „Brunatnych” zdobywali tylko obrońcy i pomocnicy. Trener Kiereś głośno domaga się napastnika, który byłby w stanie zwiększyć siłę rażenia zespołu.

Co zastanawiające, z tym samym problemem borykają się w Zabrzu. Brak klasycznego snajpera nie doskwiera drużynie Adama Nawałki tak mocno, ale wydaje się, że na ten moment to jedyny element brakujący w całej układance. Mimo tego Górnik radzi sobie na starcie sezonu znakomicie. Po remisie w Krakowie z Wisłą odniósł trzy zwycięstwa, w tym prestiżowe nad lokalnym rywalem z Gliwic. W efekcie po czterech kolejkach zabrzanie przewodzą tabeli Ekstraklasy. W formie są Paweł Olkowski i Prejuce Nakoulma i to oni na ten moment stanowią największe zagrożenie dla defensywy rywali.

Bełchatów nigdy nie był łatwym terenem do zdobycia dla drużyny Górnika. Podopieczni Nawałki przekonali się o tym kilka miesięcy temu, gdy w kompromitującym stylu ulegli gospodarzom 0:2. Ogólna historia starć obu zespołów jest jednak po stronie ekstraklasowicza. Z 24 oficjalnych spotkań Górnika z GKS-em, zabrzanie wygrali dziesięć, natomiast „Brunatni” – sześć.

Sytuacja kadrowa obu drużyn zdaje się być dobra i tylko od nastawienia do tego meczu trenerów zależy, czy podstawowe jedenastki obydwu klubów będą najsilniejsze. Szczególnie interesujące jest, czy Adam Nawałka zastosuje jakąkolwiek rotację w składzie swojego zespołu, który wszystkie dotychczasowe spotkania tego sezonu rozpoczynał w tym samym zestawieniu. Pucharowe spotkanie z wymagającym przeciwnikiem wydaje się być idealnym momentem, aby przetestować kilku zmienników i dać odpocząć niektórym piłkarzom. Kamil Kiereś nie będzie chyba zbytnio kombinował i wystawi najmocniejszą jedenastkę, na którą w tym momencie go stać.

Zarówno GKS, jak i Górnik nie mogą zaliczyć swoich przygód z Pucharem Polski w ostatnich latach do udanych. „Brunatni” w poprzednich edycjach krajowego pucharu odpadali bardzo szybko, często już w pierwszym meczu. Lepsi od nich okazywali się m.in. piłkarze Stali Stalowa Wola, Korony czy w zeszłym roku Śląska. Katem tegorocznego spadkowicza w tych rozgrywkach okazywali się zawodnicy Podbeskidzia, którzy dwukrotnie eliminowali z Pucharu Polski klub z Bełchatowa.

Zabrzanie również nie mają się czym chwalić. Ostatnie pięć lat w rozgrywkach pucharowych to ciąg zawstydzających porażek. O ile można im wybaczyć porażki z Lechią i Wisłą, o tyle nie sposób przejść obojętnie obok klęsk z Zagłębiem Sosnowiec, Gryfem Wejherowo i Flotą Świnoujście. Faza ćwierćfinału Pucharu Polski zdawała się być dla podopiecznych Nawałki nieosiągalna.

Czy w tym sezonie się to zmieni?

Pajacowanie z premedytacją, czyli o tym jak Mateusz Mak nie zapanował nad emocjami