menu

Zmienili kluby, by zagrać na Euro. To dla orzełka czy pieniędzy?

2 lutego 2012, 09:09 | Maciej Stolarczyk/Polska The Times

Zimowe okno transferowe zazwyczaj bywa nudne. Kluby nie robią rewolucji kadrowych, co najwyżej uzupełniają braki. A jednak wśród polskich piłkarzy ruch w interesie był mocno natężony. Powód? Euro 2012 i chęć znalezienia się w kadrze Franciszka Smudy.

Nowych pracodawców zimą znalazło czterech żelaznych kadrowiczów (Paweł Brożek, Ludovic Obraniak, Adam Matuszczyk i Grzegorz Sandomierski). Kolejni dwaj dzięki transferom powinni wpaść w orbitę zainteresowań selekcjonera (Ariel Borysiuk, Jakub Świerczok). Jeszcze inni przez brak aktywności mogą popaść w tarapaty (Sebastian Boenisch, Artur Sobiech).

Do Euro zostały cztery miesiące, raptem kilkanaście meczów do rozegrania. Ci, którzy przyrosną w tym czasie do ławki rezerwowych, mogą stracić poparcie selekcjonera. Dlatego na zmianie barw bardzo zależało Brożkowi, który w Trabzonsporze prawie nie wychodził na boisko. Wypożyczenie do Celticu Glasgow to w tej sytuacji dar od losu dla byłego gracza Wisły. Nie dość, że znalazł się w renomowanym klubie, to jeszcze sytuacja kadrowa The Bhoys daje mu duże szanse na grę w pierwszym składzie.

- Nie tylko on był w takiej sytuacji. Wszyscy kadrowicze, którzy zimą zmienili kluby, nie łapali się do składów. Wszyscy szukali nowego pracodawcy, żeby pojechać na Euro - mówi nam były reprezentant Polski Andrzej Iwan. - Ale jakoś nie wierzę, że oni tak walczą dla tego orzełka na koszulce. Tu każdy raczej dba o swoje interesy. Jeśli piłkarz załapie się do kadry na Euro, po turnieju będzie mógł podpisać lepszy kontrakt - dodaje.

Brożek zmienił klub, choć nawet jako rezerwowy Trabzonsporu miał u Smudy pozycję napastnika numer dwa. - Jeśli iść za tokiem rozumowania selekcjonera, to Brożek jest już rozstawiony z numerem drugim. Za plecami Lewandowskiego on jest ulubieńcem Franza. Tylko trzeba pamiętać, że na Euro możemy być zmuszeni, by przejść na system z dwoma napastnikami. Może wtedy lepszy będzie Jeleń? Na pewno przydałoby się to sprawdzić i przetrenować. Pamiętajmy, że są jeszcze młodzi zawodnicy: Sobiech i Świerczok. Trenerzy często zabierają na turnieje jednego młokosa w celach wychowawczych, choć Smuda może być na to zbyt zachowawczy - uważa Iwan.

Klubowa sytuacja Jelenia nie jest optymistyczna. Choć w sezonie 2008/ 2009 Polak otarł się o koronę króla strzelców Ligue 1, później przez kłopoty z plecami stracił zaufanie w Auxerre. Przeniósł się do Lille, ale już na starcie miał pecha. Sprowadzony zimą za 8 mln euro Nolan Roux w debiucie strzelił dwie bramki, i to on w tej chwili ma bliżej do pierwszej jedenastki mistrzów Francji.

W lepszej sytuacji od Jelenia jest Ludovic Obraniak. Urodzony we Francji zawodnik przeniósł się do Bordeaux, bo dostał zapewnienie, że będzie tam kluczowym zawodnikiem. Na razie się to potwierdza, bo w ligowym debiucie rozegrał całe spotkanie i był jednym z najlepszych na boisku. - Nie bałem się, że nie dostanę powołania na Euro, ale o to, że stracę miejsce w jedenastce. Naciskają mnie konkurenci, w Polsce jest kilku utalentowanych graczy. Selekcjoner dał mi do zrozumienia, że nie będzie mógł na mnie stawiać, jeśli nie będę regularnie grał - mówił Obraniak.

- Dla mnie Ludo od dawna dostawał powołania na kredyt. Tylko dobrą grą w klubie może odzyskać zaufanie - uważa Iwan.

W naszej reprezentacji do ciekawej roszady może dojść na pozycji defensywnego pomocnika. Jeden z ulubieńców Smudy Adam Matuszczyk specjalnie dla reprezentacji Polski zmienił klub z FC Köln na grającą w II Bundeslidze Fortunę Düsseldorf. Na razie jednak tam też nie wywalczył miejsca.

Tymczasem do I Bundesligi przeniósł się z Legii Ariel Borysiuk i wszystko wskazuje na to, że w Kaiserslautern będą na niego stawiać. - Borysiukowi nie będzie łatwo wygryźć Matuszczyka, a od razu zaznaczę, że moim zdaniem nie jest gorszy od niego. Gra na mało widowiskowej pozycji i raczej nie będzie się wyróżniał. A Smuda jest przywiązany do nazwisk. Na tej pozycji i tak Polanski jest faworytem, więc z II-ligowego Matuszczyka się jakoś wytłumaczy - twierdzi Iwan.

Jeszcze niżej "upadł" Sebastian Boenisch, który dochodzi do formy w rezerwach Werderu Brema (III Bundesliga). - Jeśli Boenisch będzie zdrowy, to Smuda go powoła na pewno. Nawet z III Bundesligi. Ale dla wszystkich korzystne by było, gdyby się panowie dogadali i Sebastian trafiłby do Polonii Warszawa. Reprezentacja by miała korzyść, Polonia by miała korzyść, Boenisch by miał korzyść. I kibice, bo Wawrzyniak nie jest chyba obrońcą, który gwarantuje reprezentacyjny poziom - kończy były reprezentant Polski.

Zapisz się na piłkarski NEWSLETTER! - codziennie najważniejsze wydarzenia w Twojej skrzynce

Kto powinien zagrać w pierwszym składzie reprezentacji na Euro 2012? Zabaw się w selekcjonera w serwisie CalaPolskaKibicuje.pl!


Polecamy