Gino van Kessel, piłkarz Lechii Gdańsk: Mecz zaczął przypominać wojnę. Sędzia jest szefem na boisku
Gino van Kessel pojawił się po raz pierwszy w podstawowym składzie Lechii Gdańsk. Biało-zieloni przegrali w Poznaniu z Lechem 0:1.
fot. Adrian Wykrota
- Przegraliśmy w Poznaniu, ale pokazaliśmy w tym meczu kilka fajnych momentów - mówi Gino. - To jednak zbyt mało, bym mógł powiedzieć, że czuję się usatysfakcjonowany. Tak by było, gdybyśmy wygrali 3:0, a ja strzeliłbym jedną z bramek. Musimy teraz mocno popracować, aby w kolejnym naszym meczu nasza postawa była lepsza. Jeśli chodzi o mnie to mogłem więcej dać drużynie w ofensywie.
Reprezentant Curracao odniósł się także do czerwonych kartek swoich kolegów z drużyny i sędziowania meczu przez Szymona Marciniaka.
- W pewnym momencie mecz zaczął przypominać wojnę i emocje wzięły górę. Co do kartek, to sędzia podjął takie, a nie inne decyzje i trzeba je uszanować. Arbiter jest szefem, on podejmuje decyzje na boisku i bierze za nie pełną odpowiedzialność - zakończył van Kessel.