GieKSa wygrała z Widzewem po karnym w doliczonym czasie gry
W pierwszym meczu nowego sezonu na zapleczu Ekstraklasy GKS Katowice wygrał na własnym stadionie z Widzewem Łódź. Gola dla gospodarzy w regulaminowym czasie gry zdobył Rafał Kujawa, zaś dla gości trafił Rafał Augustyniak. Kiedy wydawało się, że obie drużyny podzielą się punktami, sędzia podyktował rzut karny dla katowiczan, który na gola zamienił Grzegorz Goncerz.
fot. Arkadiusz Gola / Polskapresse
Mecz od początku był bardzo ciekawy. W pierwszych minutach gospodarze rzucili się do ataku i starali się jak najszybciej zdobyć bramkę, która ustawiłaby to spotkanie. Udało się to już w 13. minucie meczu, kiedy to fantastycznym prostopadłym podaniem został obsłużony Rafał Kujawa. Napastnik popularnej "Gieksy" popędził na bramkę gości i płaskim strzałem przy krótkim słupku dał prowadzenie swojej drużynie.
Od tego momentu gospodarze zdecydowanie kontrolowali przebieg spotkania w Katowicach. Zespół Widzewa nie potrafił w żaden sposób zagrozić Antonin'owi Buckowi.
Kwadrans po bramce GKS-u Katowice przed znakomitą szansą na wyrównanie stanął Sławomir Duda. Zawodnik łodzian był oko w oko z bramkarzem gospodarzy po tym jak za krótko podał Mateusz Kamiński, jednak Duda fatalnie spudłował i nadal było 1:0.
Po półgodzinie gry gospodarze jeszcze bardziej przycisnęli i starali się podwyższyć rezultat spotkania w Katowicach, ale ciężko było im stworzyć sobie stuprocentową sytuację
W samej końcówce pierwszej połowy do wyrównania mógł doprowadzić Augustyniak, ale jego uderzenie po zamieszaniu w polu karnym "Gieksy" fantastyczną paradą obronił Bucek.
Chwilę później w ripoście przed szansą stanął Cholerzyński, ale nie skorzystał ze znakomicie wyłożonej piłki przez Ceglarza i trafił wprost w bramkarza Widzewa - Krakowiaka.
Taki wynik utrzymał się do końca pierwszej połowy. Po zmianie stron tempo meczu znacznie spadło, lekką przewagę mięli gospodarze, ale żaden z zespołów nie potrafił stworzyć sobie dogodnej okazji do zdobycia bramki. W 63. minucie trener gospodarzy Kazimierz Moskal zdecydował się zdjąć strzelca bramki Rafała Kujawę, a w jego miejsce wprowadzić bardzo doświadczonego Przemysława Pitrego.
Na emocje w drugiej połowie musieliśmy czekać aż do 84. minuty, ale było warto, bo po rzucie rożnym dla Widzewa piłkę przed pole karne wybili obrońcy gospodarzy, dopadł do niej Rafał Augustyniak i płaskim strzałem z dystansu doprowadził do wyrównania.
Katowiczanie dążyli do zdobycia zwycięskiej bramki, ale w pierwszej minucie doliczonego czasu gry Grzegorz Goncerz nie trafił piłką do bramki po strzale głową.
Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, w trzeciej minucie doliczonego czasu gry Aleksander Januszkiewicz wpadł w pole karne Widzewa, gdzie został sfaulowany i sędzia Marek Opaliński musiał podyktować rzut karny, który na bramkę zamienił Goncerz dając tym samym gospodarzom rzutem na taśmę zwycięstwo.
W następnej kolejce GKS Katowice zmierzy się na wyjeździe z Miedzią Legnica, a Widzew podejmie na własnym stadionie Dolcan Ząbki.