GieKSa ponownie straciła punkty u siebie. Tym razem zremisował z Chojniczanką
GKS zremisował w 3. kolejce 1. ligi z Chojniczanką Chojnice 1:1. Wszystko, co najlepsze w tym meczu miało miejsce w pierwszych minutach spotkania za sprawą Tomasza Foszmańczyka i Bartłomieja Niedzieli, którzy swoimi trafieniami ustalili wynik spotkania.
fot. Łukasz Łabędzki
Spora grupa kibiców nie zdążyła się jeszcze dobrze rozsiąść na trybunach, a gospodarze już prowadzili w tym spotkaniu. Dobre podanie od Grzegorza Goncerza na bramkę zamienił Tomasz Foszmańczyk, który uderzył na tyle mocno, by nie dać szans na skuteczną interwencję Michałowi Dumieńskiemu.
GKS rozpoczął z animuszem, ale zaledwie siedem minut później przyszedł zimny prysznic ze strony graczy z Chojnic. Goście wykonywali rzut wolny z okolicy 25. metra, do piłki podszedł Paweł Zawistowski, którego uderzenie odbiło się od słupka bramki Nowaka, ale najszybciej do piłki dobiegł Bartłomiej Niedziela i spokojnie skierował futbolówkę do pustej bramki.
Trzeba przyznać, że piłkarze obu drużyn sprawili, iż w pierwszych kilkunastu minutach nie można było narzekać na nudę. Już kilka minut po wyrównującej bramce GKS ponownie mógł wyjść na prowadzenie. Płaskie podanie od Mandrysza trafiło wprost na nogę Kamińskiego, lecz obrońca GieKSy fatalnie spudłował z niewielkiej odległości.
GKS stwarzał sporo zagrożenia po dalekich wyrzutach z autu w wykonaniu Dawida Abramowicza. Za każdym razem jednak dobrze radził sobie z nimi Michał Dumieński, który w bramce zastąpił grającego w poprzednich spotkaniach Kamila Miazka. Pod koniec pierwszej połowy gospodarze stworzyli sobie jeszcze jedną groźną sytuację za sprawą Alana Czerwińskiego, którego mierzony strzał powędrował minimalnie obok dalszego słupka bramki Chojniczanki.
Jak to zwykle bywa, po fragmentach ciekawej, żywej gry, tempo spotkania wyraźnie spada i tak też było dzisiejszego popołudnia przy Bukowej. Pierwsze minuty po zmianie stron to ogromny chaos w boiskowych poczynaniach zarówno z jednej, jak i drugiej strony. Ogromna ilość niecelnych podań raziła w oczy, a co bardziej niecierpliwych kibiców doprowadzała do wściekłości. Szybciej ten boiskowy bałagan opanowali piłkarze GKS-u, którzy bardzo chcieli się zrehabilitować swoim fanom za porażkę na inaugurację z Wigrami Suwałki. Gospodarzom brakowało jednak i cierpliwości i dokładności, przez co nie potrafili zagrozić bramce Dumieńskiego.
Po raz pierwszy w drugiej połowie gorąco pod bramką Chojniczanki zrobiło się w 70. minucie, kiedy to aktywny w tym spotkaniu Czerwiński zagrał wprost do świetnie ustawionego na siódmym metrze Goncerza - napastnik GieKSy nie trafił jednak w piłkę. Minuty upływały, a na boisku dało wiało nudą. Goście, jakby zadowoleni z remisu, zamknęli się na własnej połowie i nawet nie próbowali kontrować. Przewaga gospodarzy rosła, ale godna uwagi była tylko próba Czerwińskiego z rzutu wolnego, kiedy to po uderzeniu prawego obrońcy futbolówka powędrowała tuż na bramką Chojniczanki.
W samej końcówce kolejna dobra akcja Czerwińskiego zakończona została strzałem Foszmańczyka, któremu tym razem na drodze do szczęścia stanęli obrońcy z Chojnic. Ostatecznie spotkanie zakończyło się podziałem punktów, który zapewne zadowolił tylko podopiecznych trenera Macieja Bartoszka.
<script type="text/javascript" src="http://widget.ekstraklasa.net/js/w.js#scorebox.html?mecz_id=5770ede7e1e17dac4f6a75bf&c=0&h=337&w=740"></script>