menu

Gdzie zagrają bramkarskie gwiazdy mundialu?

21 lipca 2014, 08:30 | mgs

Minione mistrzostwa świata bez dwóch zdań należały do bramkarzy. To oni czarowali świat niesamowitą skutecznością i fenomenalnymi paradami. Guillermo Ochoa, Keylor Navas, Vincent Enyeama - gdzie w nowym sezonie zobaczymy bramkarskie gwiazdy?

Serio Romero
fot. Grzegorz Wajda
Guillermo Ochoa
fot. Marcello Casal Jr/Agência Brasil ([1]) [CC-BY-3.0-br (http://creativecommons.org/licenses/by/3.0/br/deed.en)], via Wikimedia Commons
1 / 2

Guillermo Ochoa to bohater narodowy Meksyku, który zatrzymał Brazylię, a na mistrzostwach był niczym mur - nie do przejścia. Nic więc dziwnego, że coraz częściej mówi się o przenosinach do klasowego klubu meksykańskiego golkipera, który obecnie jest...bezrobotny. Zawodnik przekonuje, że chciałby spróbować swoich sił w nowej lidze, a parol na niego zaginają takie kluby jak Milan i Liverpool.

Przyszłość Keylora Navasa zdaje się być już przesądzona. Początkowo spekulowano, że bramkarz Kostaryki przeniesie się do Bayern Monachium, ale raptem kilka dni później pojawiły się informacje, że Levante zamienia na Real Madryt za 10 mln euro.

Vincent Enyeama, numer jeden w bramce reprezentacji Nigerii, ze swoją drużyną dotarł do 1/8 finału i był jej najjaśniejszym punktem. Szczególnie w meczu przeciwko Argentynie dwoił się i troił, aby jego zespół nie stracił gola, czym zyskał uznanie w oczach włodarzy wielu europejskich klubów. Enyeama już wcześniej dawał o sobie znać, a będąc piłkarzem Lille przez 1062 minut zachował czyste konto. Nigeryjskim bramkarzem ochoczo interesuje się Arsenal, ale najbardziej zdeterminowany w kwestii jego sprowadzenia jest Celtic Glasgow.

Swoje pięć minut na mundialu, a co za tym idzie kilka nowych ofert, dostał Sergio Romero, bramkarz Argentyny. Z rezerwowego AS Monaco stał się głównym budowniczym sukcesu "Albicelestes" na mistrzostwach, bowiem dzięki niemu podopieczni Alejandro Sabelli w fazie pucharowej nie stracili gola, a w półfinale w serii rzutach karnych nie kto inny jak Romero zatrzymał Holandię, broniąc w serii rzutów karnych dwie jedenastki. W kuluarach mówi się, że Argentyńczyk może zagrać w Manchesterze City.

Na brak zainteresowania nie może narzekać Tim Krul. Podczas mistrzostw Holender pojawił się na placu gry raptem na kilka minut, w ćwierćfinałowym mecz z Kostaryką, kiedy dopiero w konkursie jedenastek zastąpił Jaspera Cillesena. To wystarczyło, aby z anonimowego rezerwowego został zawodnikiem, dzięki któremu Oranje awansowali do półfinału. Krul fantastycznie spisał się między słupkami i zatrzymał dwa strzały rywali. Dzięki temu może poważnie rozważać przenosiny do PSG, Juventusu czy Tottenhamu.