Gdzie ostatecznie zagra Sebastian Bartlewski?
Przedłuża się serial z transferem młodego napastnika Sebastiana Bartlewskiego, byłego już zawodnika Arki. Miał trafić do Podbeskidzia, ale na przeszkodzie stanęła... wysokość ekwiwalentu za wyszkolenie.
fot. www.arka.gdynia.pl
Będą zmiany w składzie Bełchatowa na mecz z Arką?
Sprawa jest dość ciekawa, gdyż chodzi o najlepszego zawodnika tegorocznych mistrzostw Polski juniorów starszych rozgrywanych w Grudziądzu. Arka zajęła 2. miejsce, jednak największe laury spadły właśnie na młodego napastnika, który strzelił 4 bramki za co został wybrany na MVP turnieju.
Bartlewski już od długiego czasu był mocno kuszony przez Podbeskidzie. Widział go w swoich szeregach Czesław Michniewicz, chociaż sam zawodnik styczności z seniorskim futbolem nie miał w ogóle. Ostatecznie wygasł mu kontrakt z Arką i nie zdecydował się na zawarcie nowej umowy, a swoje kroki skierował ku Podbeskidziu.
W tym momencie pojawia się haczyk. Arka Bartlewskiemu taką umowę zaproponowała, w dodatku w określonym terminie 60 dni przed wygaśnięciem dotychczasowej umowy, wysyłając propozycję nowego kontraktu listem poleconym. Wszystko to jest znaczące, jeśli chodzi o ustalenie wysokości ekwiwalentu za wyszkolenie zawodnika.
No i dochodzimy właśnie do kluczowej kwestii, czyli ekwiwalentu za wyszkolenie. Zarówno Arka jak i Podbeskidzie, co zrozumiałe, będą chciały rozstrzygnąć tę kwestię na swoją korzyść. Klub z Gdyni żąda, zresztą całkiem prawidłowo, około 150 tysięcy złotych ekwiwalentu. Podbeskidzie wyliczyło należną kwotę na około 30 tysięcy złotych. Skąd taka różnica? Wynika to z faktu, że inaczej wylicza się ekwiwalent dla zawodnika, któremu klub nie zaproponował nowego kontraktu i dla takiego, któremu klub zaproponował umowę w okresie 60 dni przed wygaśnięciem dotychczasowej co Arka zresztą uczyniła.
Klub z Bielska chciał sprawę załatwić polubownie, jednak nie przystała na to Arka. Cały spór rozwiązać będzie musiała powstała nie tak dawno Komisja ds. Ekwiwalentu, która wchodzi w skład Izby ds. Rozwiązywania Sporów Sportowych.
Co ostatecznie stanie się z Bartlewskim? Od lipca grał warunkowo w rezerwach Podbeskidzia, ale jak na razie wrócił do Gdyni. Wyjść z całej sytuacji jest kilka. Arka może się zgodzić na przykład na rozłożenie tej kwoty na raty. Klub z Gdyni może też, co najmniej prawdopodobne, zrezygnować z ekwiwalentu lub przystać na mniejszy. Bartlewski zaś może spróbować renegocjować umowę z Arką i wrócić na stare śmiecie. Jeśli piłkarzowi bardzo zależy by grać akurat w Podbeskidziu, może znaleźć sobie szkołę w Bielsku-Białej, a wtedy Arka będzie miała obowiązek zgodzić się na jego wypożyczenie, jak to ma miejsce przy umowach amatorskich. Na razie trzeba jednak czekać na oficjalne rozstrzygnięcie sprawy przez właściwy organ.
Najbardziej w całej tej sytuacji szkoda samego Bartlewskiego. Chciał pogonić za marzeniami, grać w Ekstraklasie, a jego marzenia mogą spełznąć na niczym przez pieniądze, które też odgrywały dużą rolę gdy podejmował decyzję o zmianie klubu.