Marcin Cabaj: Nie nadążyliśmy za awansem do I ligi
– Grać trzeba dalej. Trzeba liczyć na to, że jednym, drugim dobrym występem spowodujemy, że wrócą jeszcze nadzieje. W sporcie niczego wykluczyć nie można, choć oceniając sytuację na chłodno, to będzie bardzo ciężko o utrzymanie. Musiałoby się wszystko bardzo dobrze poukładać pod nas, żebyśmy zostali w I lidze – mówi Marcin Cabaj, bramkarz Garbarni Kraków, która traci już dziewięć punktów do bezpiecznego miejsca w tabeli.
fot. Andrzej Wiśniewski
– Ostatnia porażka 0:1 z GKS-em 1962 Jastrzębie sprawiła, że pozostały Garbarni już tylko iluzoryczne szanse na utrzymanie w I lidze. Wasza strata do bezpiecznego miejsca wynosi już dziewięć punktów. Trudno w takiej sytuacji marzyć o czymkolwiek.
– To był dla nas bardzo ważny mecz w kontekście walki o utrzymanie. Porażka rzeczywiście sprawiła, że te nasze szanse zmalały w dużym stopniu. Nie ma się co oszukiwać, będzie bardzo ciężko odrobić tak duże straty.
– Pierwsza połowa meczu z Jastrzębiem była obustronnie słaba, ale w drugą weszliście obiecująco. Mieliście swoje sytuacje, ale to rywal wytrzymał bez straty gola, a później skutecznie was zaatakował.
– Jeśli nie wykorzystuje się swoich sytuacji, a mieliśmy nawet niecelny strzał na pustą bramkę po minięciu bramkarza, to trudno myśleć o czymkolwiek. To była 27 kolejka, a my w aż czternastu meczach nie strzeliliśmy bramki. To jasno pokazuje, że jest to nasz duży problem. Przez to nie wygrywamy meczów u siebie. Przecież my w sześciu wiosennych meczach zdobyliśmy tylko dwa gole. To bardzo mało, jak na drużynę, która miałaby o cokolwiek walczyć.
– W niedzielę w drugiej połowie wydawało się, że wreszcie przełamiecie tę niemoc. Jastrzębie długo się tylko broniło, a przeczekało was, ale później koledzy Panu też nie pomogli, bo trudno inaczej ocenić sytuację, w której na piątym metrze znalazło się dwóch rywali, zupełnie bez opieki.
– Nie da się ukryć, że pogubiliśmy się w obronie, ale nie będę szukał winnych. Za porażkę winę ponosi cały zespół.
– Przy takiej sytuacji w tabeli, gdzie będziecie szukać motywacji przed kolejnymi meczami?
– Grać trzeba dalej. Trzeba liczyć na to, że jednym, drugim dobrym występem spowodujemy, że wrócą jeszcze nadzieje. W sporcie niczego wykluczyć nie można, choć oceniając sytuację na chłodno, to będzie bardzo ciężko o utrzymanie. Musiałoby się wszystko bardzo dobrze poukładać pod nas, żebyśmy zostali w I lidze.
– Może jest jeszcze za wcześnie na podsumowania, ale czy już teraz można powiedzieć, czego Garbarni zabrakło, żeby lepiej sobie poradzić w I lidze?
– Zabrakło przede wszystkim jakości. Takiej piłkarskiej jakości. Gramy takim składem, na jaki stać klub. Chłopaki nie tylko grają w piłkę, ale też pracują. Tak to wygląda. Trzeba jasno sobie powiedzieć, że i klub, i my na boisku nie nadążyliśmy za tym awansem do I ligi. Pozostaje parę kolejek i na pewno będziemy walczyć. Nawet jeśli przyjdzie spaść, to chcemy to zrobić z twarzą.
DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Oprawa i racowisko na meczu Wisła-Legia
Niesamowite stadiony na mundial w Katarze
Czy znasz olimpijskie dyscypliny [QUIZ]