Legionowia zrobiła krok w stronę utrzymania, Garbarnia coraz bliżej trzeciej ligi
Garbarnia Kraków uległa Legionovii Legionowo 0:3 w spotkaniu rozegranym w Nowej Hucie. Gole dla zwycięzców zdobyli Dawid Ryndak, Paweł Tomczyk i Maciej Goliński. "Brunatni" do dającego utrzymanie w 2 lidze miejsca tracą już 10 punktów, Legionovia wydostała się natomiast ze strefy spadkowej.
fot. Jakub Hereta/Polskapresse
Spotkanie na Suchych Stawach było dla obu ekip niepowtarzalną szansą na wyklarowanie swojej sytuacji w drugiej lidze. W przypadku Garbarni gra toczyła się o doskoczenie do drużyn walczących o ligowy byt, natomiast w sytuacji Legionovii o odskoczenie od "czerwonej" strefy.
Przedmeczowe założenia bardziej do "serca" wzięli sobie piłkarze Marka Papszuna, którzy od początku spotkania byli stroną dominującą. Swoją przewagę przyjezdni mogli zamienić na bramkę już w 15 minucie, ale świetną centrę na gola nie potrafił zamienić Adam Czerkas.
Później na boisku panował jedynie chaos, który nie przełożył się na jakiekolwiek zagrożenie podbramkowe. Mimo, że kolokwialnie mówiąc gra nie kleiła się obu drużynom to przewagę mieli goście, którzy byli po prostu bardziej zdeterminowani. Postawa gospodarzy jednoznacznie wskazywała, że chcą oni dowieść 0:0 do przerwy. Niestety nie udało się, bowiem tuż przed gwizdkiem kończącym pierwsze czterdzieści pięć minut świetne prostopadłe podanie na bramkę zamienił Dawid Ryndak, który technicznym strzałem pokonał Sypniewskiego.
Wydawało się, że waląca o życie Garbarnia rzuci się do odrabiania strat od pierwszych sekund drugiej połowy. Było zupełnie odwrotnie, ponieważ mało brakowało a Adam Czerkas, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, wyprowadziłby gości na dwubramkowe prowadzenie.
W 55 minucie żółtą kartką został napomniany Tomasz Ogar za zablokowanie strzału ręką Vallejo z rzutu wolnego. Warto odnotować ten kartonik, bowiem było to jedyne napomnienie w tym spotkaniu, a przecież Garbarnia rywalizowała dziś o być albo nie być w drugiej lidze?
Chwilę później powinno być 2:0 dla Legionovii, ale świetne, płaskie wrzucenie piłki wzdłuż linii piątego metra Kamila Tlagii nie znalazło w polu karnym żadnego adresata.
Pierwszą w miarę groźną sytuację Garbarnia wykreowała sobie dopiero w 60 minucie spotkania, kiedy to Marcin Siedlarz zdecydował się na strzał z dystansu. Uderzenie pomocnika "Garcy" nie sprawiło jednak żadnych problemów Matrackiemu.
W 72 minucie bardzo słabo grającą Garbarnię dobił Paweł Tomczyk, który popisał się precyzyjnym uderzeniem z rzutu wolnego. Od tego momentu podłamani gospodarze odliczali już tylko minuty do końca spotkania. Przełożyło się to na kolejnego gola dla Legionovii. Trzecią bramkę dla gości strzelił Maciej Goliński i tym samym zamknął emocje (których i tak było jak na lekarstwo) w tym meczu.
Wynik ostatecznie nie uległ już zmianie i Legionovia zanotowała czwarte zwycięstwo z rzędu, dzięki czemu przesunęła się w tabeli na 4 miejsce. Goście natomiast po raz kolejny musieli uznać wyższość rywala, która dziś była nade widoczna. Wszystko wskazuje na to, że nie będziemy świadkami niesamowitego odmienienia jakie zafundował ekipie Mirosław Kmieć, gdy tylko pojawił się w Krakowie. Niestety, ale dziś Garbarnia Krzysztofa Szopy wyglądała na taką, która w zupełności pogodziła się ze spadkiem do trzeciej ligi.