Garbarnia Kraków - Górnik Łęczna 0:1. Zwycięska inauguracja sezonu dla zielono-czarnych
Piłkarze z Łęcznej udanie rozpoczęli drugoligowe zmagania w sezonie 2019/2020. Na inaugurację rozgrywek "Górnicy" pokonali na wyjeździe spadkowicza z I. ligi, Garbarnię Kraków 1:0.
fot. fot. Andrzej Wiśniewski / Gazeta Krakowska
W swoim oficjalnym debiucie na ławce Górnika trener Kamil Kiereś nie zdecydował się na dokonanie dużej rewolucji w składzie względem poprzedniego sezonu. Doświadczony szkoleniowiec postawił w wyjściowej jedenastce na siedmiu zawodników, którzy bronili już zielono-czarnych barw w kampanii 2018/19. Tym samym, z dziewięciu nowych piłkarzy, jacy dołączyli latem do łęczyńskiego klubu, tylko czterech rozpoczęło starcie w Krakowie od pierwszej minuty. Co ciekawe, w kadrze meczowej w ogóle nie znalazł się gracz, który w ostatniej rundzie wiosennej często pełnił funkcję kapitana Górnika, Donatas Nakrošius.
Początkowe fragmenty należały do ofensywnie usposobionych gospodarzy, którzy starali się przycisnąć łęcznian. Jednak dość nieoczekiwanie, pierwszy strzał na bramkę w wykonaniu zielono-czarnych przyniósł im prowadzenie już w 7. minucie gry. Paweł Wojciechowski zdecydował się wówczas na strzał sprzed pola karnego i futbolówka trafiła do siatki po rykoszecie od jednego z obrońców rywali.
Popularny "Wojciech" mógł przed przerwą do trafienia dołożyć asystę, lecz w 34. minucie znakomitą szansę po jego podaniu zmarnował Michał Goliński. 19-letni skrzydłowy fatalnie przestrzelił z kilku metrów po szybko wyprowadzonej kontrze. Górnik nie miał w pierwszej połowie więcej okazji strzeleckich, a grę prowadzili przeciwnicy, choć nie przekładało się to na duże zagrożenie bramki strzeżonej przez Patryka Rojka.
Druga odsłona konfrontacji na stadionie przy ulicy Rydlówka 23 nie należała do porywających. Gra z obu stron była mocno szarpana i pełna niedokładnych zagrań. Miejscowi dość niemrawo próbowali doprowadzić do wyrównania, natomiast przyjezdni ograniczali się do obrony korzystnego rezultatu.
W 60. minucie łęcznianie mieli jedną z nielicznych szans po zmianie stron. Drugiego gola w tym meczu mógł zdobyć Paweł Wojciechowski. Napastnik gości minął już nawet golkipera Aleksandra Kozioła i miał przed sobą pustą bramkę, ale w ostatnim momencie piłkę zabrał mu defensor Garbarni.
W samej końcówce mocniej zaatakowali krakowianie, ale podopieczni trenera Łukasza Surmy nie byli w stanie pozbawić "Górników" trzech punktów. Najlepszej okazji po stronie brązowo-białych nie wykorzystał w 89. minucie Mateusz Wyjadłowski. Uderzenie głową pomocnika gospodarzy pewnie chwycił Patryk Rojek. Niedługo potem sędzia odgwizdał koniec spotkania i piłkarze "Dumy Lubelszczyzny" mogli cieszyć się z faktu, że wracają do Łęcznej z kompletem oczek.
Garbarnia Kraków - Górnik Łęczna 0:1 (0:1)
Bramka: Wojciechowski 7
Garbarnia: Kozioł – Kujawa (80 Duda), Masiuda, Jurkowski (64 Marszalik), Mruk, Kuczak, Włodyka (73 Kołbon), Kowalski, Szewczyk, Słoma, Feliks (61 Wyjadłowski). Trener: Łukasz Surma
Górnik: Rojek – Orłowski, Baranowski, Pajnowski, Leandro, Korczakowski (83 Szczerba), Tymosiak, Goliński (90 Lewandowski), Stromecki, Stasiak (71 Mackiewicz), Wojciechowski (88 Banaszak). Trener: Kamil Kiereś
Żółte kartki: Feliks, Masiuda - Korczakowski, Tymosiak
Sędziował: Mateusz Jenda (Warszawa)