Awans z Okocimskim. Powtórka z Garbarnią?
III liga piłkarska. Garbarnia Kraków jest jego ósmym klubem w karierze. Gra w niej trzy i pół roku. Dłużej - 6 lat, z roczną przerwą - występował tylko w Okocimskim Brzesko.
fot. fot. Andrzej Wiśniewski
W sezonie 2011/12 Tomasz Ogar awansował z „Piwoszami” do I ligi. Teraz marzy mu się promocja z „Brązowymi” do II ligi. - Musimy awansować - mówi z pewną dozą ekscytacji, ale po chwili zdobywa się na bardziej refleksyjny ton: - Fajnie byłoby grać wyżej. Gdy będziemy zdrowi i w formie, powalczymy o awans. Wszystko zweryfikuje jednak boisko.
Na półmetku rozgrywek Garbarnia zajmuje trzecie miejsce w tabeli grupy czwartej ze stratą 5 punktów do KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski i 3 do Stali Rzeszów, z którymi wiosną zagra na ich boiskach.
- Nie ma co dramatyzować. Przez większą część rundy jesiennej prowadziliśmy, a wiadomo, że obowiązuje hasło „bij lidera!”. Mamy do rozegrania zaległy mecz z Unią w Tarnowie i wiele innych spotkań - zaznacza 31-letni napastnik.
Z „Jaskółkami” garbarze mają zagrać już 1 marca, a rundę rewanżową rozpocząć trzy dni później. Nie za wcześnie?
- Dla mnie to dziwne terminy. Mecz z Unią był już trzykrotnie przekładany (z powodu złego stanu boiska - przyp.). Z tego powodu dłużej trenowaliśmy. Teraz mamy mieć krótsze przygotowania. Na początku marca zwykle trudno rozgrywać nawet sparingi, bo boiska nie są gotowe do gry. Być może nasz zaległy mecz znowu zostanie przełożony - mówi Ogar.
Święta spędził u rodziców w miejscowości Olszyny koło Wojnicza (urodził się w Brzesku). Nie nudzi się w przerwie zimowej. Podobnie jak jego koledzy z drużyny, otrzymał rozpiskę indywidualnych zajęć. Biega, chodzi na siłownię, także dlatego, że jest trenerem personalnym i prowadzi zajęcia z klientami w Krakowie. 10 stycznia w Skotnikach razem z innymi garbarzami przejdzie badania, a 6 dni później wznowi treningi.
Liczy, że drużynie nie tylko nie zostanie osłabiona (choć wiadomo już, że opuścił ją pomocnik Łukasz Nowak), ale wręcz wzmocniona (także przez powrót do klubowej kadry obrońcy Daniela Ogrodnika i pomocnika Tomasza Liputa, którzy wyleczyli ciężkie kontuzje).
- Im więcej jest piłkarzy w drużynie, tym panuje większa rywalizacja o miejsce w składzie - zaznacza Ogar, któremu dokuczał m.in. lewy bark, ale po rehabilitacji powinien być w stu procentach gotowy do treningów i sparingów.
W Garbarni rozegrał 99 ligowych meczów, w tym 36 pełnych, choć 78 razy wychodził na boisko w podstawowym składzie.
- Zawodnicy grający z przodu często są zmieniani, bo w ataku potrzebna jest świeża krew. Rezerwowy ma więcej sił, może wnieść coś nowego do gry - tłumaczy.
Ma na koncie 30 goli, z których większą część (16) zdobył w sezonie 2014/2015. Po ciężkiej kontuzji, jakiej doznał na początku następnego sezonu, nie wrócił do dawnej dyspozycji.
- Mój bilans bramkowy nie jest oszałamiający jak na napastnika. Trener Mirosław Hajdo powtarza jednak, że nie jest ważne, kto strzela bramki. Liczy się tylko wynik - mówi Ogar.
Tylko jednego gola zdobył z rzutu karnego, i to w jedynym meczu, w którym zaliczył hat-trick - 11 listopada 2014 roku (6:1 z Partyzantem Radoszyce).
- Mamy specjalistę od rzutów karnych i wolnych Krzysztofa Kalembę. Nie ma się więc co mu wtrącać w egzekwowanie jedenastek - twierdzi Ogar.