menu

2. liga. Garbarnia Kraków zatrzymała jedną rewelację rundy wiosennej, teraz chce pokonać drugą

17 kwietnia 2018, 15:16 | Jerzy Filipiuk

– To solidny, doświadczony zespół, mający w składzie kilku rutynowanych zawodników – mówi Mirosław Hajdo, trener Garbarni, przed jej środowym (godz. 17.30) meczem w Krakowie z Rozwojem Katowice, przełożonym z 10 marca z powodu złego stanu boiska.

Garbarze (w jasnych koszulkach) liczą na zwycięstwo z Rozwojem
Garbarze (w jasnych koszulkach) liczą na zwycięstwo z Rozwojem
fot. Andrzej Wiśniewski

„Brązowi” w sobotę remisem 2:2 w Wejherowie przerwali serię zwycięskich meczów Gryfa (pokonał wcześniej czterech rywali), a w środę chcą zatrzymać drugi rewelacyjnie spisujący się zespół w rundzie wiosennej – Rozwój Katowice (z pięciu ostatnich meczów cztery wygrał i jeden zremisował, stracił w nich zaledwie jedną bramkę).

Obie drużyny od strefy spadkowej dzielą odpowiednio sześć i pięć punkty. Porażka mogłaby zmniejszyć ten dystans, dlatego interesuje je tylko zwycięstwo.

W pierwszej rundzie, 19 sierpnia w Katowicach, po emocjonującym spotkaniu Garbarnia zremisowała z Rozwojem 1:1, choć była blisko zarówno wygranej (prowadziła do 74 minuty po golu Serhija Krykuna), jak i porażki (w końcówce meczu ten ostatni wybił piłkę zmierzającą do pustej bramki). W rewanżu zapowiada się równie trudny mecz dla obu rywali.

W Garbarni nie wystąpi pauzujący za czerwoną kartkę Arkadiusz Garzeł. Pod nieobecność od jesieni leczącego ciężką kontuzję Dariusza Łukasika naturalnym współpartnerem Krzysztofa Kalemby na środku obrony wydaje się więc być w środę Kamil Moskal, ale nie jest to jeszcze przesądzone.

– Kamil jest gotowy do gry, jednak zastanawiamy się też nad innym rozwiązaniem – zdradza trener Hajdo.

Garzeł został usunięty z boiska przez sędziego, bowiem lekko trącił go ręką. Nie mógł się bowiem pogodzić z tym, że arbiter wcześniej nie zareagował na uderzenie Marka Masiudy łokciem w twarzą przed jednego z wejherowian (pomocnikowi gości potrzebna była pomoc medyczna).

– Arbiter nie pokazał żadnej kartki graczowi Gryfa, który uderzył Marka, a należała mu się czerwona. Na pewno będziemy się odwoływać w sprawie czerwonej kartki dla Arkadiusza – zaznacza trener Hajdo.

W Wejherowie nie wystąpił napastnik Tomasz Ogar, który tydzień wcześniej w meczu w Krakowie z MKS Kluczbork (4:1) strzelił dwie bramki, choć grał tylko po przerwie. Kłopoty bogactwa w drużynie? Nie.

– Tomek był w kadrze meczowej na Gryfa, ale to, że nie zagrał, nie oznacza, iż nie dostanie szansy w środę – zaznacza krakowski szkoleniowiec.

Na swą szansę czeka też m.in. obrońca Petar Borovicanin, który wypadł z podstawowego składu (nie grał w trzech meczach).

Rozwój od grudnia prowadzi... trzech szkoleniowców: Michał Majsner, Rafał Bosowski i Marek Kolonko (wcześniej przez pół roku trenerem katowiczan – po raz piąty w karierze! – był Marek Koniarek (teraz jest szkoleniowcem innego drugoligowca ROW-U 1964 Rybnik). Jak widać, nietypowe rozwiązanie czasami przynosi dobre efekty
.
W kadrze Rozwoju jest czterech piłkarzy, którzy mają za sobą występy w ekstraklasie: pomocnicy: 35-letni Tomasz Wróbel (171 gier i 15 goli dla GKS Bełchatów) i 25-letni Michał Płonka (3 spotkania w Górniku Zabrze) oraz obrońcy: 26-letni Michał Czekaj (27 meczów w Wiśle Kraków) i 36-letni Seweryn Gancarczyk (100 gier i 1 gol dla Lecha Poznań, ŁKS Łódź i Górnika Zabrze). Ten ostatni grał też w klubach na Ukrainie, zaliczył nawet siedem występów w reprezentacji.

Follow @sportmalopolska

Sportowy24.pl w Małopolsce