Minister sportu: w poniedziałek dostaniemy od wykonawcy i projektanta ofertę ws. usterki na PGE Narodowym
W poniedziałek dostaniemy od wykonawcy i projektanta ofertę ws. rozwiązania zabezpieczającego usterkę na PGE Narodowym, tzw. bypassu - powiedział w sobotę minister sportu Kamil Bortniczuk. Dodał, że po zapoznaniu się z tą ofertą będzie więcej wiadomo, jak długo potrwa zamknięcie stadionu.
fot. Sylwia Dabrowa
Podczas corocznego przeglądu technicznego konstrukcji stalowej dachu PGE Narodowego w Warszawie ujawniono wadę jednego z elementów konstrukcji stalowo-linowej. W związku z rekomendacją konstruktorów i ekspertów zarząd obiektu zdecydował o wstrzymaniu działalności stadionu.
W RMF FM Bortniczuk podkreślił, że wskazanie od projektanta i wykonawcy było jednoznaczne, by natychmiast zamknąć stadion.
- Cały czas monitorujemy, co się tym pęknięciem dzieje. To jest potężny element metalowy wielkości samochodu, może nawet większy, odlewany indywidualnie na potrzeby tego konkretnego projektu. Co tam się stało, czy to byłaś jakaś wada materiałowa, która dopiero wyszła na jaw, będziemy badać w następnych krokach - powiedział minister sportu i turystyki.
- Teraz skupiamy się na tym, by zabezpieczyć stadion narodowy - dodał.
- W poniedziałek dostaniemy od wykonawcy i projektanta konkretną ofertę z konkretną propozycją rozwiązania technicznego, jak to zabezpieczyć, byśmy mieli pewność, że ta lina się nie zerwie. Później będziemy w następnych krokach myśleć, by jak najszybciej doprowadzić do uruchomienia stadionu, a po drugie by dojść prawdy, może nie do szukania winnych, ale przyczyn - stwierdził.
Zaznaczył, że z rozmów z fachowcami wynika, że najprawdopodobniej winien nie będzie nikt, „takie rzeczy się zdarzają, że takie odlewy raz na jakiś czas posiadają jakąś wadę i ta wada się ujawnia się w czasie”.
- Będziemy szukać przyczyn, nie wiem czy winnych. (...) Jeżeli okaże się, że winny jest projektant czy wykonawca odlewu, będziemy dochodzić swoich praw, by jak najmniej obciążyć budżet państwa - oświadczył Bortniczuk.
Dodał, że gwarancja konstrukcji stalowej dachu skończyła się w połowie tego roku. Wskazał, że w krótkim terminie za zabezpieczenie dachu zapłaci skarb państwa.
Pytany, jak długo to potrwa i czy prawdą jest, że trzeba demontować cały dach, Bortniczuk odpowiedział, że dziś nikt tego nie wie.
- Tę wiedzę będziemy nabywać w ciągu najbliższych dni. Myślę, że mądrzejsi będziemy już w poniedziałek, kiedy spłynie do nas konkretna oferta konkretnego rozwiązania zabezpieczającego, tzw. bypassu, który przejmie na siebie siły, które dziś obciążają ten element, który jest uszkodzony. Z tej oferty będzie wynikał koszt tego pierwszego kroku i czas jego wykonania. Nie jest wykluczone, że ostatecznie okaże się, że bypass będzie na tyle skuteczny, że będzie to również rozwiązanie docelowe, wówczas będziemy mieli do czynienia ze scenariuszem, że jest stosunkowo szybko i tanio naprawialne -oznajmił minister.
Jak dodał, nie można wykluczyć też scenariusza, że trzeba będzie dokonywać znacznie poważniejszych napraw. "Będzie to podlegało dalszym analizom" - zaznaczył Bortniczuk.
W piątek wieczorem PZPN poinformował, że zaplanowany na 16 listopada towarzyski mecz piłkarskiej reprezentacji Polski z Chile odbędzie się, zamiast na PGE Narodowym, na stadionie Legii Warszawa.
(PAP)
kmz/ ok/