menu

Ekstraklasa. Górnik wygrywa nawet bez Angulo! Zabrzanie zwyciężyli w Niecieczy

10 września 2017, 17:23 | Kaja Krasnodębska

Ekstraklasa. W meczu 8. kolejki Ekstraklasy Górnik Zabrze wygrał w Niecieczy z Bruk-betem Termalicą 2:1. Wynik spotkania otworzył Damian Kądzior. Kwadrans później wyrównał Samuel Stefanik. Ostatnie słowo należało jednak do Łukasza Wolsztyńskiego. Była to 4. wygrana Górnika, który zajmuje miejsce na szczycie tabeli Ekstraklasy z 15 punktami. Zabrzanie zwyciężyli mimo braku najlepszego strzelca rozgrywek Igora Angulo, któremu w rozegraniu spotkania przeszkodziła kontuzja.

Ekstraklasa. Górnik wygrywa nawet bez Angulo! Zabrzanie zwyciężyli w Niecieczy
fot. PP
Ekstraklasa. Górnik wygrywa nawet bez Angulo! Zabrzanie zwyciężyli w Niecieczy
fot. Przemyslaw Swiderski
Ekstraklasa. Górnik wygrywa nawet bez Angulo! Zabrzanie zwyciężyli w Niecieczy
fot. Marzena Bugala- Azarko / Polska Press
Ekstraklasa. Górnik wygrywa nawet bez Angulo! Zabrzanie zwyciężyli w Niecieczy
fot. Marzena Bugala- Azarko / Polska Press
Ekstraklasa. Górnik wygrywa nawet bez Angulo! Zabrzanie zwyciężyli w Niecieczy
fot. Marzena Bugala- Azarko / Polska Press
1 / 5

Podczas niedzielnych stać na stadionie w Niecieczy atmosfera na trybunach często należy do sielankowych. Szczególnie w te ciepłe, zachęcające do wyjścia z domu weekendy. Tak też było i podczas starcia z Górnikiem. Jednak na murawie o odpuszczaniu nie mogło być mowy. Po sobotnim remisie Cracovii z Jagiellonią Białystok to Słonie plasowały się na ostatniej pozycji w ligowej tabeli. Ich sytuacja po siedmiu kolejkach prezentowała się bardzo słabo. Zaledwie jedna wygrana i pięć punktów – zdecydowanie poniżej oczekiwań stawianych Mariuszowi Rumakowi. Podczas tej dwutygodniowej przerwy na kadrę szkoleniowiec musiał zrewidować swój pomysł na drużynę. Tak też się stało. W wyjściowej jedenastce na mecz z Górnikiem sześć zmian, w tym żadna wymuszona.

Los natomiast utrudnił budowanie składu Marcinowi Broszowi. Drobny uraz nie pozwolił Igorowi Angulo na grę od pierwszej minuty i lider tegorocznej klasyfikacji strzelców musiał zasiąść na ławce rezerwowych. Jego nieobecność nieco utrudniła misję, z jaką tutaj przyjechali – po raz pierwszy w historii starć między tymi zespołami w ekstraklasowych rozgrywkach zdobyć komplet punktów. Nawet bez Hiszpana cel wydawał się jak najbardziej do osiągnięcia, co zabrzanie udowodniali już od premierowego gwizdka. Niecieczanie dobrze weszli w to spotkanie. Od razu ruszyli do ofensywy i już na samym początku mieli okazję otworzyć wynik tego meczu. Bardzo aktywny był Jakub Wróbel, fajnie pokazywali się Roman Gergel czy Patrik Misak. A mimo to żaden z nich nie mógł znaleźć drogi do bramki. A wszystko dzięki solidnej grze defensywy Górnika. Dobra postawa zwłaszcza obrońców sprawiła, że wraz z upływem czasu, natarcia gospodarzy słabły.

W siłę rośli natomiast zabrzanie, którzy wraz z upływem czasu sprawiali coraz lepsze wrażenie. Pierwsze próby rywali pobudziły ich do walki i pokazały, że żeby osiągnąć pozytywny wynik muszą dać z siebie wszystko. Tak też się stało – w kolejnych minutach udowadniali, że nie bez powodu plasują się w górnej połowie tabeli. Próby Łukasza Wolsztyńskiego czy Rafała Wolsztyńskiego wyglądały całkiem groźnie, lecz na listę strzelców wpisał się dopiero Damian Kądzior. Pomocnik wykorzystał świetne podanie Rafała Kurzawy i pokonał bezradnego Jana Muchę. Marcin Brosz oraz jego podopieczni nie mogli jednak długo cieszyć się z prowadzenia. Wyrównanie Bruk-Betowi przyniósł Samuel Stefanik, który swoim lobem całkowicie zaskoczył golkipera Górnika.

I tak na przerwę obie ekipy schodziły przy wyniku 1-1. W gorszych nastrojach mogli być goście, którzy nie dość, że przegrywali w statystykach posiadania piłki to jeszcze stracili jednego ze swoich zawodników. Z powodu urazu boisko opuścić musiał Rafał Wolsztyński. Nie zamierzali jednak się poddawać, co było widać również w drugiej połowie. Gra należała do wyrównanych, sporo działo się pod obiema bramkami, ale przez cały czas to goście byli bliżsi wyjścia na prowadzenie. Po strzale Mateusza Wieteski na drodze stanęła im poprzeczka, wcześniej kilka ciekawych podań zaprezentował z kolei Rafał Kurzawa. Co się odwlecze, to nie uciecze. W końcu podopiecznym Marcina Brosza udało się dopiąć swego. Dobitka Łukasza Wolsztyńskiego po akcji pary Dani Suarez – Damian Kądzior okazała się zbyt mocną, żeby zostać zatrzymaną przez golkipera Słoni.

Mimo że więcej goli już nie padło, końcówka nie należała do nudnych. Goście nie spoczęli na laurach i starali się jeszcze podwyższyć swoje prowadzenie, natomiast niecieczanie prowadzeni przez wpuszczonego z ławki Bartosza Śpiączkę chcieli jeszcze uratować choć punkt. Ta sztuka im się jednak nie udała, przez co najbliższy tydzień spędzą na ostatnim miejscu w tabeli.

Atrakcyjność meczu: 7/10
Piłkarz meczu: Damian Kądzior

EKSTRAKLASA w GOL24


Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy


[wideo_iframe]http://get.x-link.pl/fbc78d17-0672-85df-dbb1-7aa6498ee4e8,62a3a252-33e1-3976-9c06-ec556c11e6b1,embed.html[/wideo_iframe]


Polecamy