menu

Wymiana ciosów po przerwie. Benfica zrewanżowała się Galatasaray [RELACJA, ZDJĘCIA]

3 listopada 2015, 22:40 | Adam Bochenek

Benfica w pełni zrewanżowała się Galatasaray za ostatnią porażkę w Stambule i przed własną publicznością zgarnęła pełną pulę. Dzięki potknięciu Atletico Madryt, lizbończycy przybliżyli się do awansu.

Piłkarze Galaty już przed spotkaniem musieli zdawać sobie doskonale sprawę, że najwięcej krzywdy we wtorkowy wieczór może im wyrządzić zawodnik o biblijnym imieniu – Jonas. Brazylijczyk w ośmiu ostatnich spotkaniach w portugalskiej lidze zdobył osiem bramek i liczył na prolongatę tej chwalebnej serii także w rozgrywkach europejskich. W pierwszej części gry Jonas, co prawda, kilkukrotnie szarpnął na prawej stronie boiska, ale turecka defensywa skutecznie i bezkompromisowo tłamsiła jego snajperskie instynkty.

Do czasu. W 52. minucie gry po rozważnie rozegranym rzucie wolnym i niefrasobliwej opieszałości stoperów gości, Jonas odblokował swój zatkany do przerwy snajperski nos i strzałem z kilku metrów pokonał Fernando Muslerę. Na prowadzenie drużyna z Lizbony absolutnie sobie zasłużyła, prezentując nienaganny, dobrze dobrany i elegancki futbol w czystej, iberyjskiej postaci.

Goście ograniczali się przede wszystkim do kontrataków, stałych fragmentów, strzałów z dystansu i pomysłowości dwójki Selcuk Inan - Wesley Sneijder. I to właśnie po bardzo ładnym zagraniu Holendra, piłkę w szesnastce Benfiki przejął Lukas Podolski i soczystym uderzeniem wysłał zaproszenie do Matki Nadziei, która miała przekonywać tureckich kibiców, że to spotkanie wcale nie musi być przegrane.

Jednak tego wieczoru, Benfica miała po swojej stronie atomowy atut – stałe fragmenty gry. Po kolejnym z nich, swoją szansę otrzymał, technicznie udźwignął i wykorzystał stoper lizbońskiej drużyny – Luisao. Były reprezentant Brazylii ładnym uderzeniem po raz drugi wyprowadził zespół Rui Vitorii na prowadzenie. Portugalczycy kontrolowali wszystkie włączniki na Stadionie Światła aż do 85. minuty. Wówczas za drugą żółtą kartkę boisko musiał przedwcześnie opuścić Nicola Gaitan i przed ekipą przyjezdnych zachęcająco uchyliła się furtka, za którą czaiła się zdobycz punktowa. Jednak piłki na wagę remisu odpowiednio nie wyważył Yasin Oztekin, ordynarnie pudłując z 8 metrów w sytuacji, którą wykorzystałby spory odsetek kibiców zgromadzonych na trybunach.

Benfica dzięki zwycięstwu awansowała na pierwsze miejsce w grupie C i jest już bardzo blisko wyjścia z grupy. Z kolei dla drużyny znad Bosforu spotkanie 5 kolejki z Atletico będzie szekspirowskim meczem o być albo nie być.


Polecamy