Galatasaray - Arsenal LIVE! "Kanonierzy" bez Sancheza
Choć Arsenal Londyn gra w tym sezonie mocno w kratkę, ma zapewniony awans z grupy LM. Aktualnie są na drugim miejscu w grupie i tracą 3 punkty do liderującej Borussi. Kanonierzy, aby przegonić dortmundczyków, muszą liczyć na ich porażkę z Anderlechtem oraz sami wygrać w Stambule.
O Arsenalu w tym sezonie powiedziano i napisano wiele. Rozłożono na czynniki pierwsze cały okres od wygrania Tarczy Wspólnoty, o którą Kanonierzy walczyli z Manchesterem City. Wysnuto mnóstwo teorii o miejscu Arsenalu bez Alexisa Sancheza, który strzela mnóstwo bramek. Znów podniesiono głosy o przestarzałych metodach treningowych Wengera, bo w centrum medycznym brakuje miejsca dla kontuzjowanych piłkarzy. Rozprawiano o odejściu Bossa, o flagach i oprawach żegnających francuskiego menedżera.
Nie ma drugiego tak wielkiego klubu, przy którym byłoby tyle niezdrowej atmosfery. Cała ta otoczka nie poprawia nastrojów wokół klubu, wręcz przeciwnie – złe moce zataczają koło, w środku którego znajduje się Arsenal. Londyńczycy muszą sobie poradzić sami. Brak wsparcia ze strony własnych fanów to spory cios w mocno osłabiony przecież klub. Kontuzje, natłok meczów i potrzeba odpoczynku dla najważniejszych graczy wymuszają rotację.
Arsene Wenger bardzo dosadnie i jasno wypowiedział się na temat składu, który zabiera do Turcji. -Powiem najprościej jak się da. Mam jedenastu doświadczonych zawodników oraz sześciu młodych na ławce. To znaczy, że nie mam nic do ukrycia. Debuchy jest dostępny i zagra jutro, Szczęsny wraca między słupki, Mertesacker z Chambersem również zagrają. Gibbs nie poleciał z nami, więc stawiam Bellerina na lewej obronie. Potem mamy Oxlade-Chamberlaina, Ramseya, Flaminiego, Podolskiego, Sanogo i Campbella. Gracze tacy jak Cazorla, Sanchez i Gibbs potrzebowali odpoczynku, więc zostali w domu. Giroud nie jest zarejestrowany, a Welbeck, którego chciałem zabrać, narzekał na ból w kolanie, dlatego pozwoliłem mu odpocząć. - powiedział na konferencji Arsene Wenger.
A Galatasaray? W lidze radzą sobie nieźle, bo tak można nazwać zajmowanie 2. miejsca w lidze, o punkt za liderującym Besiktasem. Zdecydowanie gorzej grają w Lidze Mistrzów, bo tam zdołali w 5 meczach zdobyć tylko jeden punkcik. Ich mankamentem jest gra obronna. W 20 meczach ligi tureckiej i Ligi Mistrzów Galatasaray stracił aż 30 bramek. To powinno dziwić, w swoich szeregach defensywnych ma bardzo przyzwoitych graczy z Fernando Muslerą na czele. Wobec takich wyników zarząd zdecydował się zwolnić dotychczasowego trenera Cesare Prandellego po zaledwie kilku miesiącach pracy. Jego następcą został Hamza Hamzaoğlu i trzeba przyznać, że początek ma bardzo dobry. Jedno zwycięstwo w Pucharze Turcji i dwie wygrane w lidze. Czy teraz również sięgną po 3 punkty, tym razem w Lidze Mistrzów?
źródło: kanonierzy.com