menu

Futbolowe imperium magnatów czyli wielkie kluby podbijają świat

12 maja 2012, 11:08 | Patryk Kurkowski / Dziennik Bałtycki

Futbolowe imperium, umiejętnie sterowane przez magnatów, rozrasta się w tempie zastraszającym. Elitarne kluby, od dawien dawna rozpoznawalne na całym świecie, podbijać pragną nie tylko osobliwym spektaklem na stadionach. Nie, ich plany wykraczają znacznie dalej. Chcą zawładnąć wyobraźnią kibiców, wciągnąć ich do futurystycznego świata, który przynosić będzie zyski znacznie większe niż tradycyjna sprzedaż gadżetów klubowych czy biletów.

Wyspa za bilion dolarów

W styczniu 2015 roku w Zjednoczonych Emiratach Arabskich powstanie Real Madrid Resort Island, czyli wyspa... aktualnego mistrza Hiszpanii. By ziścił się wielki sen Królewskich, potrzebna była przychylność rządu emiratu Ras al-Chajma. Cała inwestycja ma pochłonąć bagatela bilion dolarów!

Luksusowy kompleks zostanie wyposażony w pięciogwiazdkowe hotele przy plaży, bungalowy, park rozrywki, port jachtowy, klubowe muzeum, sportowy kompleks treningowy oraz w dorównujący megalomanii Królewskich obiekt, mogący pomieścić 10 tysięcy widzów, z otwartym widokiem na morze. Będzie to pierwszy tego typu stadion na świecie. Całość ma zapierać dech w piersiach, bo zostanie wykonana według innowacyjnych metod.

- To jest decydujący i strategiczny krok, który wzmocni siłę naszej instytucji na Bliskim Wschodzie i w Azji, kluczowym regionie, w którym widać wielką pasję do naszego klubu - powiedział Florentino Perez, prezes klubu z Madrytu, który obchodzi 110-lecie istnienia. - Kiedy nasza wyspa zostanie otwarta, wszyscy goście staną się częścią legendy tego klubu - dodał Perez.

Real Madrid Resort Island zajmować będzie obszar 50 hektarów. Władze Królewskich już w pierwszym roku spodziewają się, że ich centrum odwiedzi milion gości. Zwłaszcza, że wyspę od lotniska w Dubaju dzieli zaledwie 45 minut drogi.

Real nie tylko snuje wielkie plany, ale od marca je realizuje. Nieco ponad miesiąc temu Florentino Perez oraz emir Ras al-Chajma szejk Saud Bin Saqr Al Quassimi wmurowali pierwszą cegłę w wyjątkową inwestycję. Ale Królewscy posunęli się również do sprytnego zagrania marketingowego. W imię wielkiego biznesu wyrzucili ze swojego godła krzyż kojarzący się z chrześcijaństwem. W ten sposób władze chcą się przypodobać wyznawcom innych religii zamieszkującym Bliski Wschód i Azję. Wszakże szacuje się, że Real posiada 300 milionów kibiców na całym świecie, ale ponad połowa zamieszkuje właśnie wyżej wspomniane tereny. - Świat sportu i Real Madryt kolejny raz udowadniają, że piłka nożna to fantastyczne narzędzie, które może połączyć ludzi z różnych kultur - przyznał Perez.

Przeskoczą Facebooka?

Wirtualnym światem piłki nożnej pragnie zawładnąć Manchester United. Jeszcze pod koniec ubiegłego roku Czerwone Diabły wpadły na pomysł stworzenia własnego serwisu społecznościowego. Do zbudowania wielkiej platformy internetowej, która ma stanowić nie lada gratkę dla kibiców, zaangażowano firmę SapientNitro, która w przeszłości wykonała już duże projekty, m.in. dla Coca-Coli. Realizacja zadania ma zająć dwa lata, ale władze klubu milczą i nie wypowiadają się na temat wielkich planów marketingowych.

Tymczasem Manchester United to jedna z najbardziej rozpoznawalnych marek na świecie (wartość wzrosła ponad dwukrotnie w sześć lat). Z raportu Brand Finance, opublikowanego na łamach brytyjskiego "Timesa", wynika, że przed klubem z Manchesteru plasują się tylko giganci - Google, Apple, BBC, Dyson oraz Facebook.

Zresztą tego ostatniego Czerwone Diabły mogą wkrótce przeskoczyć. W tym pomóc im może wspomniany projekt. Serwis społecznościowy zespołu z Old Trafford ma bowiem zgromadzić 500 milionów użytkowników. Że to misja do wykonania, utwierdzają wszystkich badania, z których wynika, że Man Utd kibicuje 330 milionów ludzi, a jego potencjał według agencji TNS jest dwukrotnie większy! Jeśli włodarze dopną swego, to klub czeka kolejny znaczący skok w rankingu marek.

Od kilku lat systematycznie rosną przychody klubu. Według kwietniowego raportu "Forbesa" Manchester United to aktualnie najdroższy klub na świecie - jego wartość wyceniono na 2,24 biliona dolarów. Inne futbolowe potęgi pozostawia wyraźnie w tyle. Nic dziwnego, skoro aż 52 procent widowni Premier League (najpopularniejszej ligi na świecie) ogląda właśnie spotkania z udziałem podopiecznych Aleksa Fergusona.

Ukłon dla Azji

Real pożąda bogatych, Manchester United zamierza podbić internet, a FC Barcelona odciska piętno na wyobraźni dzieci. Klub z Katalonii systematycznie powiększa sieć swoich szkółek. Dotąd zbudował ich sześć, w tym w Warszawie, ale teraz nadszedł czas na wielką inwestycję.

Wicemistrz Hiszpanii tworzy ogromny kampus w Sentul w Indonezji. To małe miasto, położone w prowincji West Java, odległe o godzinę drogi od Dżakarty. FC Barcelona Escola Indonesia będzie pierwszym takim kompleksem hiszpańskiego klubu poza krajem. Na jego wybudowanie przeznaczono 15 hektarów. Inwestycja pochłonie aż 132,3 miliona dolarów. Wielkie otwarcie zaplanowano na sierpień.

- Zbudujemy w Sentul akademię Barcelony lepiej niż La Masię, bo teraz możemy się uczyć na błędach tej szkółki. Oczekujemy, że Barcelona Escola Indonesia będzie najlepsza na świecie - powiedział dyrektor marketingu Threesixty Sport Arif Wicaksono. Celem szkółki jest wyłowienie rokrocznie 250 najlepszych piłkarzy w wieku 8-18 lat, z czego co dziesiąty otrzyma stypendium.

To kolejny ukłon w stronę azjatyckiego rynku, od wielu lat generującego ogromne zyski Dumie Katalonii.

Dziennik Batycki


Polecamy