Franck Ribery - idol, który musi się zrehabilitować
Gdy w wieku szesnastu lat został wyrzucony ze szkółki piłkarskiej Lille, mało kto wierzył, że w przyszłości stanie się zawodnikiem światowej klasy, którego umiejętnościami zachwycać się będą szefowie największych klubów. A jednak dziś to właśnie od dyspozycji Francka Ribery'ego w głównej mierze zależy gra Bayernu Monachium i reprezentacji Francji.
Real Madryt - Bayern Monachium LIVE! - Relacja NA ŻYWO w Ekstraklasa.net od 20.45!
Prezes UEFA Michel Platini o krnąbrnym chłopaku z Boulogne mówi nawet, że kadra przed Euro 2012 ma tylko jego i Karima Benzemę z Realu Madryt, a reszta reprezentantów to przeciętni gracze. I choć jego wypowiedź wydaje się przesadną krytyką zawodników Laurenta Blanca, to na pewno Ribery jest kluczowym zawodnikiem Trójkolorowych.
W przeszłości bywało z tym różnie.
Po mundialu w RPA wydawało się nawet, że czas Ribery'ego w kadrze dobiegł końca. I chodziło bardziej o sprawy mentalne niż o zbyt niski poziom sportowy. Ribery był bowiem jednym z pierwszych zawodników, który głośno wyraził swoje niezadowolenie z sytuacji panującej w drużynie narodowej.
Krótko mówiąc, powiedział głośno, że nie podoba mu się, że podczas turnieju ktoś informuje prasę o wszystkim, co dzieje się w szatni. A właśnie w taki sposób cały świat dowiedział się o krytykowaniu trenera przez Nicolasa Anelkę. Zawodnik po jednym ze spotkań w nieparlamentarnych słowach ocenił taktykę obraną przez Raymonda Domenecha. Gdy o wszystkim dowiedziała się prasa, napastnik został zawieszony przez rodzimą federację i w trybie natychmiastowym wyrzucony z turnieju.
- Dopóki działo się to w szatni, nie miało to znaczenia. Jednak gdy znalazło się na pierwszej stronie dziennika "L'Equipe", musiałem zareagować - tłumaczył incydent Domenech. Braku reakcji nie wyobrażał sobie także Ribery. - W zespole mamy kłopot. Ktoś wynosi różne rzeczy z szatni, dzieli się wiedzą z mediami. Oczywiście, drużyna eksplodowała. Przepraszam wszystkich, że nie mają takiego Pucharu Świata, jakiego sobie życzyli - powiedział wówczas w programie "Telefoot" emitowanym w kanale TF1, po którym… dołączył do zawieszonego Anelki.
Zapowiedź półfinału Ligi Mistrzów Real Madryt - Bayern Monachium
Mundial w 2010 roku dla reprezentacji Francji był zresztą kompletną katastrofą. Dwukrotni mistrzowie świata nie zdołali wyjść z grupy, więc nikt nie wyobrażał sobie utrzymania stanowiska przez Domenecha. Miał powstać nowy zespół, oparty na młodych zawodnikach. Nikt nie widział w nim już miejsca dla Ribery'ego. Jednak po kilku miesiącach nowy trener Laurent Blanc powołał go wraz z innym banitą Patrice'em Evrą na towarzyski mecz z Luksemburgiem.
- Znam go dobrze, to świetny piłkarz, ale będę bardzo uważnie obserwował go, czy zmienił się jako człowiek. Budujemy nowy zespół, w którym nie ma miejsca na kłótnie - mówił wówczas Blanc. - Dziękuję za zaufanie. Gra dla Francji zawsze była moim marzeniem. Rozpoczynam nowy rozdział, w którym myślę tylko o przyszłości. Będę się starał odkupić winy - odpowiedział mu Ribery. I stara się do dziś, chociaż po powrocie do kadry nie zdobył dla niej jeszcze ani jednego gola. Miejsc, w których Francuz musi ponownie wkupić się w łaski kibiców, jest więcej.
Jednym z nich na pewno jest Marsylia. Środowisko najbardziej zagorzałych sympatyków Les Phocéens do dziś nie może wybaczyć mu przejścia latem 2007 roku do Bayernu Monachium. Przed spotkaniem w Lidze Mistrzów OM z Bayernem Ribery mówił o radości z powrotu do Marsylii. - To zawsze coś szczególnego dla mnie. Spędziłem tam dwa piękne sezony - mówił. Odpowiedź "kibiców" była chłodna. Na trybunach wisiał bowiem transparent… z niecenzuralnym hasłem skierowanym w Ribery'ego.
- Na ten obiekt przychodzą w większości wspaniali kibice, którzy podczas meczów wykazują ogromne emocje. Są jednak i inni, przez których mój powrót był bardzo trudny. Źle czułem się, będąc wygwizdywany przez część moich byłych fanów - komentował piłkarz.
Nie wiadomo, czym, poza przyjęciem korzystniejszej sportowo i finansowo oferty Bayernu, Ribery podpadł fanatykom OM. Na pewno nie głośną aferą obyczajową, w której brał udział, gdyż doszło do niej długo po transferze do Niemiec.
Skandal, o którym mowa, to oczywiście jego "relacje" z Zehią Dahar. Prasa rozpisywała się o tej historii przed mundialem w RPA, gdy Ribery prezentował na tyle dobry poziom, że skupił na sobie zainteresowanie Realu Madryt. Jednak gdy na jaw wyszło, że dziewczyna, z którą uprawiał seks, jest nieletnią prostytutką, hiszpański klub stracił ochotę na zatrudnienie Francuza.
To nie koniec konsekwencji, jakie poniósł Ribery. Dziennik "France Soir" przeprowadził bowiem sondę, w której zapytał swoich czytelników, czy zawodnik jest godny reprezentowania Trójkolorowych na mundialu. Ponad połowa odpowiedziała: nie, i choć ostatecznie Ribery znalazł się w kadrze Domenecha, to do dziś nie odzyskał ogromnej sympatii fanów kadry narodowej, którą zawsze się cieszył. - Gdy tylko włączę telewizor, wszędzie słyszę krytykę mojej osoby. Na każdym kanale! To naprawdę irytujące. Chcę udowodnić francuskim kibicom, że nadal potrafię grać w piłkę na najwyższym poziomie - powiedział Franck Ribery. Najlepszą okazję na udowodnienie tego będzie miał już w czerwcu podczas mistrzostw Europy w Polsce i na Ukrainie.
Mecz Real Madryt - Bayern Monachium transmisja tv online, relacja na żywo w internecie - sprawdź gdzie możesz śledzić mecz na żywo