menu

Fortuna 1 Liga. Michał Skóraś - typ niepokorny, ale nie niesforny. "Lubił pracować nad sobą"

22 maja 2019, 17:22 | Bartosz Wiśniewski

Michał Skóraś to jeden z kilku przedstawicieli Fortuna 1 Ligi, którzy znaleźli się w kadrze reprezentacji Polski U-20 na mistrzostwa świata Polska 2019. Przygoda z piłką 19-letniego pomocnika rozpoczęła się w MOSiR-ze Jastrzębie Zdrój, gdzie razem z kolegami nie mieli sobie równych na Śląsku. - Już w wieku 11 lat miał umiejętności typowo piłkarskie - mówi jego trener z przeszłości.

Michał Skóraś, zawodnik "Słoników"
Michał Skóraś, zawodnik "Słoników"
fot. Instagram

Dla urodzonego w Jastrzębiu Zdrój Michała Skórasia, który zapragnął pójść w ślady ojca, także futbolisty, zgłoszenie się do miejscowego Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji było naturalnym krokiem budowania kariery. Klub pod egidą miasta od zawsze dobrze szkolił. Tutaj rozpoczęła się kariera m.in. Kamila Glika. Wydeptaną przez niego ścieżką podąża teraz Skóraś, grający w poprzednim sezonie w Termalice Nieciecza.

19-latek znalazł się wśród 21 wybrańców selekcjonera kadry narodowej U-20 Jacka Magiery, którzy zagrają na młodzieżowym mundialu. - Byłem przekonany, że wcześniej czy później trafi do reprezentacji - podkreśla Łukasz Włodarek, który prowadził Skórasia w MOSiR-ze. - Pamiętam pierwszy trening z ich rocznikiem. Wszedłem do szatni, a tam Michał, wówczas jedenastolatek, siedzi na wprost ode mnie, w pierwszym rzędzie. W oczy rzucała się jego fryzura, bardzo modna w tamtych czasach. Lekko ścięte boki, tył dłuższy. Hmm, jak to powiedzieć. Nie czeski metal... O, fryc a'la Fernando Torres! Widać, że był pewny siebie. Nie bał się zabrać głosu, choć we wszystkim mi przytakiwał. Charyzmę odziedziczył po ojcu. Krzysiek, ówczesny czterdziestolatek wciąż był w dobrej formie, grał w niższych ligach. Problem z kondycją? Nic z tych rzeczy. Tata zaszczepił w nim miłość do piłki, chociaż wiem, że nie wywierał zbytniej presji na synu. Michał sam uznał, że zostanie piłkarzem. Razem chodzili na halę, orlika. Dużo grali ze sobą - opowiada Włodarek.

Bardzo chwali sobie podejście Skórasia do codziennych obowiązków. - Pracował sumiennie, często zostawał po treningach. Zwracał uwagę na indywidualny rozwój. Widać było, że ma talent i charakter niezbędny w świecie piłki - tłumaczy.

Czym ten charakter się przejawiał? - Typ niepokorny. Nie był łobuzem, po prostu nie bał się wyrazić swojego zdania. Często jednym uchem słuchaliśmy, drugim wypuszczaliśmy, bo mieliśmy świadomość, że broni się umiejętnościami. A jeśli o nich mówimy to już w wieku jedenastu lat miał cechy typowo piłkarskie. Ułożenie stopy, motoryka wynikały z naturalnych zdolności, nad resztą rzeczy pracowaliśmy. Do tego odpowiednia koordynacja ruchowa, myślenie na boisku. Z tego materiału musiał powstać piłkarz. W rozwoju tamtej drużyny pomogła rywalizacja w międzynarodowych turniejach, m.in. gra z hiszpańskimi zespołami. Dzięki temu Michał poznawał różne oblicza piłki – odpowiada Włodarek. Szkoleniowiec prowadził Skórasia przez pięć lat, zanim ten przeniósł się do juniorów Lecha Poznań.

W stolicy Wielkopolski występował w Centralnej Lidze Juniorów, później grał w rezerwach "Kolejorza". Dopiero wypożyczenie w lipcu do Termaliki okazało się prawdziwym wyzwaniem. - Ma zdolność wygrywania pojedynków jeden na jeden. Ważne, żeby częściej korzystał z tej umiejętności. To samo jeśli chodzi o strzał: dysponuje ciekawym uderzeniem wewnętrzną częścią stopy, potrafi nadać piłce rotacji, tylko rzadko z tego korzysta. Na plus też dynamika, lekkość

ruchów. W dzisiejszej piłce to podstawa. To pracuś, co daje nadzieję, że wiedząc, iż jest na początkowym etapie wiedzy piłkarskiej, będzie pielęgnował dobre rzeczy w swojej grze i poprawiała mankamenty - mówi Marcin Kaczmarek, szkoleniowiec niecieczan w sezonie 2018/19.

Dzięki regularnej grze w barwach "Słoników" na Skórasia zwrócił uwagę selekcjoner Jacek Magiera. - Kiedy pogratulowałem mu powołania do kadry na MŚ U-20, wyściskując go mocno, powiedziałem: "Mam nadzieję, że to będzie dla ciebie impuls do dalszej, ciężkiej pracy". Dodałem również, że może być piłkarzem z prawdziwego zdarzenia. Być... Uważam, że to, co pokazał w ostatnim czasie w Termalice, jest poniżej jego możliwości. Wierzę, że ma duże rezerwy, których jeszcze nie wydobył. Skoro trener Magier znalazł dla niego miejsce w swojej kadrze to znaczy, że Michał coś w sobie ma. Ja dostrzegłem w nim wielki potencjał. Byle nie zadowalał się tym. U mnie grał na skrzydle i dziesiątce, a skoro mowa o zawodniku z formacji typowo ofensywnej to wymagamy od takich zawodników liczb. I tutaj uwaga w stronę Michała: poprawa statystyk. Trzeba pamiętać, że to chłopak z rocznika 2000, przyszłość reprezentacyjna przed nim. Pielęgnujmy młodych, zdolnych, ale niech pamiętają, że nie ma nic za darmo. Moja rada: praca, praca i jeszcze raz praca - podkreśla Kaczmarek.

Skóraś w młodości wykazywał inne pozytywne cechy, bardziej społeczne. Dał się poznać jako niezły wodzirej. - Jedna historia wyszła na jaw po czasie. Na Śląsku wygrywaliśmy wszystko, nie mieliśmy sobie równych, byliśmy mistrzami Polski. Jechaliśmy na Podbeskidzie. Dopiero dwa, czy trzy lata od tego spotkania natrafiłem w internecie na filmik z naszej szatni. Nagrany został po mojej odprawie. Patrzę, a tam: "Harlem Shake", kultowy w owym czasie. Chłopaki przebrali się w maski i wrzucili nagranie do sieci. Inna historia: Arka Gdynia CUP drużyn U-12, w którym to turnieju dostaliśmy się do finału. Wciskam przycisk windy, żeby zjechać na dół. Przyjeżdża. Otwierają się drzwi. I co widzę? Charakterystyczne "upa". "Skóra" z kapturem na głowie, koledzy obok niego. Tańczą w rytm "Gangnam Style" - śmieje się Łukasz Włodarek.

Pomocnik potrafi dobrze żyć z grupą, stąd też pewność trenera Magiery, że poradzi sobie w jego kadrze.