menu

Fortuna 1 Liga. Korona Kielce zawiodła. Po słabym meczu przegrała na Suzuki Arenie z Górnikiem Łęczna 0:2 [DUŻO ZDJĘĆ]

20 września 2020, 14:36 | dor

W czwartej kolejce Fortuna 1 Ligi Korona Kielce na Suzuki Arenie przegrała z Górnikiem Łęczna 0:2. Kielecki stadion nie będzie więc twierdzą nie do zdobycia, o czym przed tym meczem mówili podopieczni trenera Macieja Bartoszka.

Korona Kielce przegrała na Suzuki Arenie z Górnikiem Łęczna 0:2. W walce o piłkę Iwo Kaczmarski.
fot. Fot. Dawid Łukasik

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.
1 / 41

Korona Kielce - Górnik Łęczna 0:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Bartosz Śpiączka 24, 0:2 Paweł Wojciechowski 55 z karnego.
Korona: Kozioł - Szymusik, Szarek, Grzelak Ż, Szywacz - Pogórski (76. Gąsior), Kaczmarski, Cetnarski (59. Długosz), Łysiak (76. Petrović), Thiakane Ż (70. Górski) - Kiełb (59. Firlej).
Górnik: Gostomski - Sasin, Baranowski, Midzierski, Leandro Ż - Goliński, Wojciechowski Ż (87. Struski), Cierpka, Stromecki (79. Kalinkowski), Krykun (87. Stasiak) - Śpiączka (72. Banaszak).
Sędziował: Tomasz Wajda z Żywca.
Widzów: 3550.

W podstawowym składzie Górnika zagrało trzech byłych piłkarzy Korony - w bramce Maciej Gostomski, a w defensywie Paweł Sasin i Brazylijczyk Leandro, który w Górniku pełni rolę kapitana. Zespół z Łęcznej przed tym spotkaniem miał na koncie komplet 6 punktów i zapowiadał, że do Kielc jedzie po kolejne trzy oczka. Ale z takim samym nastawieniem spotkanie zaczęli podopieczni Macieja Bartoszka, którzy podkreślali, że zależy im na tym, żeby Suzuki Arena w tym sezonie była twierdzą nie do zdobycia.

W 23 minucie poza boiskiem był Przemysław Szarek, który ucierpiał w starciu z jednym z zawodników gości. Górnik wykonywał rzut wolny, w efekcie piłka trafiła na pole karne i Bartosz Śpiączka strzałem z kilku metrów pokonał Marka Kozioła. To był pierwszy celny strzał zespołu z Łęcznej w tym spotkaniu. W 26 minucie Korona domagała się rzutu karnego, ponieważ piłka trafiła w rękę Tomasza Midzierskiego. Sędzia jedenastki jednak nie podyktował.

W 32 minucie Korona wykonywała rzut wolny metr za linią pola karnego. -Już za chwilę, za chwileczkę Ryba strzeli nam brameczkę - skandowali kibice z Młyna. Jacek Kiełb trafił jednak w mur złożony z zawodników przyjezdnych. Bliscy wyrównania kielczanie byli w 33 minucie. Ładnym strzałem popisał się Emile Thiakane, ale piłka przeszła minimalnie obok słupka.

W 38 minucie indywidualna akcją popisał się Jacek Podgórski, uderzył w krótki róg, ale trafił w...stojącego tam kolegę z drużyny Pawła Łysiaka.

Po przerwie Korona też miała okazje do wyrównania. W 50 minucie po ładnym dośrodkowaniu Jacka Kiełba główkował Jacek Podgórski, ale parada popisał się Maciej Gostomski. W 53 minucie fatalny błąd popełnił Rafał Grzelak, który stracił piłkę w polu karnym. Przejął ja Paweł Wojciechowski, który został sfaulowany przez Grzelaka i sędzia podyktował rzut karny. Na gola pewnym strzałem zamienił go Wojciechowski.

W 58 minucie z ponad 20 metrów ładnie uderzył Jacek Kiełb, ale Gostomski był na posterunku. W 59 minucie trener Maciej Bartoszek desygnował do gry dwóch ofensywnych zawodników - Macieja Firleja i Wiktora Długosza. Później szansę gry dostali jeszcze Jakub Górski, Marcel Gąsior i Zvonimir Petrović, ale losów spotkania nie odwrócili. Firlej główkował w 84 minucie, ale zbyt lekko, żeby zaskoczyć Gostomskiego.

Korona miała w tym meczu za mało atutów w ofensywie, popełniła też proste błędy w obronie i dobrze radzący sobie w tym sezonie Górnik Łęczna wzbogacił się w Kielcach o komplet punktów.

[promo]2383[/promo]
[promo]2385[/promo]
[promo]2387[/promo]
[promo]2389[/promo]


Polecamy