Fortuna 1 Liga. Korona Kielce zawiodła. Po słabym meczu przegrała na Suzuki Arenie z Górnikiem Łęczna 0:2 [DUŻO ZDJĘĆ]
W czwartej kolejce Fortuna 1 Ligi Korona Kielce na Suzuki Arenie przegrała z Górnikiem Łęczna 0:2. Kielecki stadion nie będzie więc twierdzą nie do zdobycia, o czym przed tym meczem mówili podopieczni trenera Macieja Bartoszka.
Korona Kielce - Górnik Łęczna 0:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Bartosz Śpiączka 24, 0:2 Paweł Wojciechowski 55 z karnego.
Korona: Kozioł - Szymusik, Szarek, Grzelak Ż, Szywacz - Pogórski (76. Gąsior), Kaczmarski, Cetnarski (59. Długosz), Łysiak (76. Petrović), Thiakane Ż (70. Górski) - Kiełb (59. Firlej).
Górnik: Gostomski - Sasin, Baranowski, Midzierski, Leandro Ż - Goliński, Wojciechowski Ż (87. Struski), Cierpka, Stromecki (79. Kalinkowski), Krykun (87. Stasiak) - Śpiączka (72. Banaszak).
Sędziował: Tomasz Wajda z Żywca.
Widzów: 3550.
W podstawowym składzie Górnika zagrało trzech byłych piłkarzy Korony - w bramce Maciej Gostomski, a w defensywie Paweł Sasin i Brazylijczyk Leandro, który w Górniku pełni rolę kapitana. Zespół z Łęcznej przed tym spotkaniem miał na koncie komplet 6 punktów i zapowiadał, że do Kielc jedzie po kolejne trzy oczka. Ale z takim samym nastawieniem spotkanie zaczęli podopieczni Macieja Bartoszka, którzy podkreślali, że zależy im na tym, żeby Suzuki Arena w tym sezonie była twierdzą nie do zdobycia.
W 23 minucie poza boiskiem był Przemysław Szarek, który ucierpiał w starciu z jednym z zawodników gości. Górnik wykonywał rzut wolny, w efekcie piłka trafiła na pole karne i Bartosz Śpiączka strzałem z kilku metrów pokonał Marka Kozioła. To był pierwszy celny strzał zespołu z Łęcznej w tym spotkaniu. W 26 minucie Korona domagała się rzutu karnego, ponieważ piłka trafiła w rękę Tomasza Midzierskiego. Sędzia jedenastki jednak nie podyktował.
W 32 minucie Korona wykonywała rzut wolny metr za linią pola karnego. -Już za chwilę, za chwileczkę Ryba strzeli nam brameczkę - skandowali kibice z Młyna. Jacek Kiełb trafił jednak w mur złożony z zawodników przyjezdnych. Bliscy wyrównania kielczanie byli w 33 minucie. Ładnym strzałem popisał się Emile Thiakane, ale piłka przeszła minimalnie obok słupka.
W 38 minucie indywidualna akcją popisał się Jacek Podgórski, uderzył w krótki róg, ale trafił w...stojącego tam kolegę z drużyny Pawła Łysiaka.
Po przerwie Korona też miała okazje do wyrównania. W 50 minucie po ładnym dośrodkowaniu Jacka Kiełba główkował Jacek Podgórski, ale parada popisał się Maciej Gostomski. W 53 minucie fatalny błąd popełnił Rafał Grzelak, który stracił piłkę w polu karnym. Przejął ja Paweł Wojciechowski, który został sfaulowany przez Grzelaka i sędzia podyktował rzut karny. Na gola pewnym strzałem zamienił go Wojciechowski.
W 58 minucie z ponad 20 metrów ładnie uderzył Jacek Kiełb, ale Gostomski był na posterunku. W 59 minucie trener Maciej Bartoszek desygnował do gry dwóch ofensywnych zawodników - Macieja Firleja i Wiktora Długosza. Później szansę gry dostali jeszcze Jakub Górski, Marcel Gąsior i Zvonimir Petrović, ale losów spotkania nie odwrócili. Firlej główkował w 84 minucie, ale zbyt lekko, żeby zaskoczyć Gostomskiego.
Korona miała w tym meczu za mało atutów w ofensywie, popełniła też proste błędy w obronie i dobrze radzący sobie w tym sezonie Górnik Łęczna wzbogacił się w Kielcach o komplet punktów.
[promo]2383[/promo]
[promo]2385[/promo]
[promo]2387[/promo]
[promo]2389[/promo]