Fortuna 1 Liga. Chojniczanka wyszarpała zwycięstwo nad GieKSą. Pierwsze w historii!

1 września 2018, 18:59 | Jacek Czaplewski

Fortuna 1 Liga. W najciekawszym meczu 8. kolejki Chojniczanka Chojnice rzutem na taśmę pokonała GKS Katowice 2:1 (0:1). Gola na wagę trzech punktów strzelił Tomasz Mikołajczak. Goście żałują utraty prowadzenia i nieskutecznej końcówki. W ostatnim kwadransie stworzyli sobie aż cztery dogodne sytuacje.

Ostatnią bramkę zdobył Tomasz Mikołajczak
fot. Piotr Hukalo

Przyjezdni szybko objęli prowadzenie. Już w 7 minucie bramkę zdobył Adrian Błąd. Pomocnik wykorzystał odrobinę wolnej przestrzeni przed polem karnym, uderzając przy prawym słupku. Z techniczną próbą nie miał szans poradzić sobie zasłonięty Radosław Janukiewicz.

Chojniczanka na własnej skórze przekonała się co znaczy powiedzenie o zemście za niewykorzystane okazje. Chwilę przed Błądem pomylił się bowiem Tomasz Mikołajczak, kopiąc w Mariusza Pawełka. Ten moment i gol GieKSy wybiły chojniczan z rytmu. W pierwszej połowie już ani razu nie stworzyli zagrożenia.

W przerwie trener Przemysław Cecherz zdecydował się zdjąć niewidocznego Miłosza Przybeckiego. Po godzinie odstawił na boczny tor również Wojciecha Trochima. To były słuszne decyzje, tym bardziej że na boisku pojawił się m.in. Paweł Zawistowski. To jego gol okazał się wyrównującym. Pomocnik uderzył w podobne miejsce co Błąd.

W końcówce GieKSie nie brakowało sytuacji (trzy razy próbował Damian Michalik, raz Grzegorz Piesio), ale dostęp do swojej bramki zamurował Radosław Janukiewicz. Najgorsze nadeszło jednak w 94 minucie. Wtedy to, kiedy już obie drużyny grały o zawodnika mniej (sędzia Paweł Pskit wyrzucił Oskara Paprzyckiego i Bartłomieja Poczobuta) do siatki trafił Tomasz Mikołajczak.

To był dwunasty bezpośredni mecz w historii i zarazem pierwszy, w którym Chojniczanka sięgnęła po komplet punktów. Widoczniej takiej dramaturgii potrzebowała, żeby przełamać tę passę.

Piłkarz meczu: Paweł Zawistowski
Atrakcyjność meczu: 7/10