Regionalny Puchar Polski: posiłki z Wysp, sentymenty i gole [ZDJĘCIA]
Świt Skolwin na drodze do piłkarskiego półfinału Pucharu Polski napotkał trudnego rywala - Flotę Świnoujście. Miał jednak w swoich szeregach zawodników, którzy bardzo dobrze znają wyspiarski klimat.
Drużyna ze Skolwina nie miała litości i zdeklasowała wyspiarzy 7:0. Po dwie bramki strzelili w tym meczu doskonale znani na wyspach Charles Uchenna Nwaogu i Adam Nagórski.
„Charlie”, bo takim chaplinowskim zdrobnieniem swego imienia posługuje się Nigeryjczyk, grał we Flocie Świnoujście z przerwami od 2009 roku do końca istnienia Miejskiego Klubu Sportowego. Strzelił dla niego łącznie 38 bramek w tym 20 w sezonie 2010/11, dzięki czemu został królem strzelców I ligi. W Świnoujściu także się ożenił, tu urodziła się dwójka jego dzieci.
- Fajnie było przyjechać do Świnoujścia i przypomnieć się miejscowym kibicom - powiedział godzinę przed meczem Flota - Świt. - Jestem szczęśliwy i mam nadzieję, że przyjdzie mnóstwo kibiców.
„Charlie” kilka razy odchodził z Floty i tyle samo razy do niej wracał. Do Świnoujścia przyszedł z Odry Opole, w barwach której grał dwukrotnie przeciwko Flocie (oba mecze Wyspiarze wygrali po 2:0). Później jeszcze raz wystąpił przeciwko niej, w Gdyni, już jako zawodnik Arki.
Nwaogu grał w tym meczu Flota - Świt przez 45 minut. Zmienił go Adam Nagórski. Pochodzący z Kołczewa wychowanek Vinety Wolin jest aktualnie najlepszym strzelcem Świtu. Strzelił 11 bramek w lidze i sześć (łącznie z meczem w Świnoujściu) w Pucharze Polski ZZPN. Dla niego nie był to pierwszy pucharowy występ przeciwko Flocie. Dwa lata wcześniej jako zawodnik Vinety strzelił trzy bramki i zaliczył asystę, dzięki czemu Vineta wygrała 5:1.
- Zawsze przyjeżdżam do Świnoujścia z sentymentem, tu się urodziłem się, grałem tu już jako trampkarz - powiedział Adam Nagórski, napastnik Świtu.
Jeszcze większy sentyment czołowy snajper Świtu miał 2 marca tego roku, kiedy przyszło mu zagrać w Wolinie przeciw macierzystej Vinecie, w której się piłkarsko wychował, i starszemu bratu Adrianowi.
Świt wygrał 3:0, Adam w tym meczu bramki nie strzelił, ale pierwszy gol padł z dobitki po jego uderzeniu w poprzeczkę.
- Nie był to dla mnie łatwy mecz, praktycznie całe sportowe życie spędziłem w zespole Vinety, ale jestem teraz zawodnikiem Świtu i jego celowi musiałem się podporządkować - powiedział młodszy z braci Nagórskich, który kilka lat temu starał dostać się do Pogoni Szczecin. Był z zespołem na obozie, grał i strzelał gole w sparingach, ale w ówczesnej kadrze nie było dla niego miejsca. Choć trenerzy przekonywali, że świetnie sprawdził się w meczach towarzyskich i ma niezły potencjał.
Świt po ograniu Floty trafił na Kotwicę Kołobrzeg. Regularny uczestnik wojewódzkich finałów Pucharu Polski był lepszy od skolwinian i dostał się do finału (4 czerwca, godz. 17, Police), gdzie zagra z Chemikiem.