Wnioski po meczu Legii: Astana z tyłu głowy nie przeszkadzała
Legia Warszawa pewnie rozbiła IFK Mariehamn 6:0 i w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów zmierzy się z mistrzem Kazachstanu FK Astaną. Środowy wieczór na Łazienkowskiej był - na szczęście - do przewidzenia. Kuchy King, stremowany Mączyński, śmiały Szymański - pierwsze wnioski po pierwszym w tym sezonie zwycięstwie Legii na Łazienkowskiej
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
W końcu śmiały Sebastian Szymański. Zainteresowanie Liverpoolu.
Być może to kwestia żenującego rywala, może dobrze przygotowany okres przygotowawczy i świadome wejście w dorosły futbol. Sebastian Szymański ma dopiero 18 lat i wiele wspaniałych - również trudnych - spotkań przed sobą. W meczu z mistrzem Finlandii strzelił tylko raz. Młody ofensywny pomocnik długo był obserwowany przez Liverpool. A kluby czołówki Premier League nie zwykły zarzucać sieci na przeciętnych nastolatków.
Finowie nie potrafią grać w piłkę
Legia grała na dużym luzie. Dublerami, młodymi, albo inaczej - melodią jutra. Oczywiście głównie z przodu, bo środek obrony zagrał ten sam, który wywalczył mistrzostwo Polski. Wracający do zdrowia Michał Kucharczyk, nowy nabytek Łukasz Moneta, oraz Rafał Makowski i Sebastian Szymański. Dzisiaj zagrali w pierwszym składzie, być może zagrają też w lidze z Koroną Kielce, ale potem na swoją szansę będą czekać z ławki rezerwowych. Delikatna iskra i ambicja starczyła w środowy wieczór na rozbicie chłopców z Wysp Alandzkich. Ustępujący tronu mistrz Finlandii szybko zostanie na Łazienkowskiej zapomniany. Jedno jest pewne, nikt w Legii nie będzie oszukiwał, że myślami nie jest już przy rywalizacji z Astaną, i to pomimo faktu, że w sobotę mistrzów Polski czeka spotkanie z Koroną Kielce.
Zagrał Pazdan. To znaczy, że zostanie?
Michał Pazdan wykluczył kierunek turecki i do Besiktasu się nie przeniósł. W jego miejsce sprowadzono dobrą alternatywę - Portugalczyka Pepe. "Pazdek" wciąż jest w Warszawie, a z Mariehamn zagrał to, co musiał zagrać. Występem w spotkaniu z Finami sprawił, że w innym klubie w pucharach już nie zagra. Czyżby upadł temat Olympiakosu Pireus?
Mak i Mąka
20-letni Rafał Makowski i Krzysztof Mączyński, którego przedstawiać nie trzeba. Już po pierwszym spotkaniu w Finlandii pisałem, że ciężko zweryfikować współpracę środka Moulin-Mączyński-Kopczyński na tle mistrzów Finlandii. W środowy wieczór również trudno wyciągnąć wielkie wnioski. Reprezentant Polski przywitał się oficjalnie z Łazienkowską. Próbował błyskotliwych przerzutów, ale nie zawsze wychodziło. Czekamy na poważniejsze spotkania z poważniejszymi rywalami, np. z jakimś Górnikiem Zabrze...