Jacek Magiera: Legia odpali w odpowiednim momencie
Nie ukrywam, że w Astanie zagraliśmy źle. Każdy, kto oglądał ten mecz, widział to. Ale ta drużyna odpali, jestem o tym przekonany - mówił przed rewanżowym starciem z mistrzem Kazachstanu trener Legii Warszawa Jacek Magiera. Stołeczny zespół przegrał na wyjeździe 1:3. Do awansu do czwartej rundy eliminacji Ligi Mistrzów musi wygrać 2:0 lub wyżej. Początek meczu przy Łazienkowskiej o godz 20.45, transmisja w TVP 1.
fot. Bartek Syta / Polska Press
- Pracujemy dobrze, zostawiamy dużo zdrowia na treningach. Potrzeba cierpliwości. Jestem pierwszym, który odpowiada za tę drużynę. Niezależnie od tego, z kim będziemy grać w kolejnych meczach. W Astanie były momenty dobre i momenty słabe. Na pewno każdy z zawodników musi wymagać od siebie więcej. W środę na boisko wyjdzie drużyna, która wierzy w to, że ten mecz można rozstrzygnąć na swoją korzyść - zapowiedział szkoleniowiec Wojskowych, cytowany przez oficjalną stronę klubu.
Legia w Astanie zaprezentowała się słabo. Ponadto musiała poradzić sobie z niekorzystnymi czynnikami zewnętrznymi - zmianą strefy czasowej, sztuczną murawą i upałem. Najwięcej problemów gościom sprawił ofensywny duet mistrza Kazachstanu - Junior Kabananga i Patrick Twumasi.
- Astana 19 razy uderzała na naszą bramkę i strzeliła trzy gole, natomiast my oddaliśmy 10 strzałów i zdobyliśmy jedną bramkę. Żałuję jednak, że w doliczonym czasie gry straciliśmy trzecią bramkę. Ten mecz jest już jednak zamknięty i nie będę szukał żadnych wymówek. Zbyt wiele osiągnąłem w tym klubie jako zawodnik i trener, by teraz się usprawiedliwiać. Wiem, co znaczą dla Legii puchary, zwycięstwa i pojedyncze mecze. Ta drużyna odpali - jestem co do tego przekonany. W odpowiednim momencie pokażemy charakter. Wyjdziemy jako drużyna, która wierzy w awans do dalszej fazy rozgrywek. Liczymy, że na stadion przyjdą wszyscy ci, którzy wierzą w nasz awans. Tylko tacy ludzie, którzy będą nas wspierać, pomogą nam odnieść sukces. Wierzę, że nasze treningi przyniosą owoce - przekonywał trener mistrzów Polski.
Magiera w ostatnich tygodniach musiał sobie radzić bez kilku kluczowych zawodników. Z powodu urazów nie grał m.in. Miroslav Radović, który zapewne pomógłby Legii w kreowaniu sytuacji. Jednak Serb wrócił już do zajęć z zespołem, podobnie jak Tomasz Jodłowiec i Jarosław Niezgoda.
- Na pewno wystawię inny skład niż ten, który grał w Astanie. Przeanalizowaliśmy ten mecz i wiemy, gdzie popełniliśmy błędy. Będziemy starali się je naprawić. Pewne jest, że zagramy zupełnie inaczej, niż w poprzednim meczu. W 18-stce meczowej jest tylko jedna zmiana w stosunku do pierwszego spotkania. Jesteśmy zmuszeni do tego, aby zawodnicy, którzy są po kontuzjach, spokojnie wracali do formy. Na tę chwilę zamykamy się w 18-osobowej kadrze i naszym celem jest zwycięstwo - nie wdawał się w szczegóły szkoleniowiec, który we wtorek mógł sprawdzić warianty w sparingu ze Zniczem Pruszków.
- Nie mam zamiaru informować nikogo, co robimy w mikrocyklu treningowym w takim momencie, w jakim znajduje się teraz drużyna. To była zwykła gra kontrolna, dwa razy po 25 minut - uciął.
Jeśli Legia chce awansować do czwartej rundy eliminacji Ligi Mistrzów, musi wygrać 2:0 lub większą różnicą bramek niż dwie. W przypadku porażki, zagra o fazę grupową Ligi Europy.
- Legia nie musi w środę zagrać najlepszego meczu za mojej kadencji. Prowadziłem ją w 37 spotkaniach. Musimy zagrać skutecznie. Ważny jest optymizm. I z optymizmem patrzę na to, co stanie się jutro. To jest piłka nożna, sport, który powinien łączyć i dawać pozytywne emocje. Jutro będziemy grać i będziemy walczyć. Tego jestem pewien i to możemy kibicom zagwarantować - stwierdził Magiera.
Początek meczu przy Łazienkowskiej o godz. 20.45, transmisja w TVP 1 i TVP Sport.
wideo: TVP Sport