Finansowe fair play blokuje Chelsea. Letnie wietrzenie szatni pomoże ściągnąć gwiazdy?
Jose Mourinho mimo, że walczy jeszcze o dwa znaczące trofea, już myśli o wzmocnieniach, które w następnym sezonie sprawią, iż Chelsea będzie jeszcze groźniejsza na wszystkich frontach. Na liście transferowej Portugalczyka znajdują się gwiazdy europejskiego futbolu, które niewątpliwie nadałyby jeszcze większej jakości "The Blues".
fot. Wikimedia Commons
Jednak, aby wszystkie transakcje doszły do skutku, to 51-latek najpierw musi pozbyć się kilku zawodników z obecnego składu, tak aby zgromadzić potrzebne fundusze.
Do własnej kieszeni nie może sięgać Roman Abramowicz, który zdaje sobie sprawę, że finansowe fair play wprowadzone przez UEFA po prostu krępuje ręce i nie daje zbyt dużego pola manewru na rynku transferowym, więc już teraz poinformował Mourinho, że wielkiej kasy na transfery po prostu nie będzie.
Nie oznacza to jednak, że do Chelsea nie przyjdą wielkie nazwiska, bowiem "The Special One" już teraz planuje, jak zarobić na sprzedaży niepotrzebnych piłkarzy.
Po sezonie londyńską Chelsea może opuścić aż 6 graczy. "Wybrańcami" Mourinho zostali zawodnicy, których z dużą łatwością można podzielić na trzy wyróżniające się grupy. W pierwszej znaleźli się piłkarze, których los już praktycznie został przesądzony, ale da się jeszcze na nich cokolwiek zarobić. Do tego zestawu załapała się dwójka napastników: Fernando Torres oraz Demba Ba. W ich przypadku sprawa jest raczej prosta, a opuszczą oni szatnię "The Blues", jeżeli pojawi się jakakolwiek oferta (oczywiście jeżeli mieścić się będzie ona w jakiś ramach przyzwoitości).
Drugą grupę tworzą David Luiz oraz John Obi Mikel. Brazylijczyk oraz Nigeryjczyk dostali zielone światło i mogą opuścić Stamford Bridge, ale tylko i wyłącznie, jeśli na stole pojawi się bardzo, ale to bardzo dobra oferta. Do trzeciej, ostatniej już grupy przynależą Ashley Cole oraz Samuel Eto’o, którym po sezonie kończą się kontrakty. Pierwszy z nich nie zyskał uznania w oczach Jose Mourinho, a biorąc pod uwagę jego wysoką tygodniówkę mało prawdopodobne jest, aby umowa została przedłużona o kolejny rok. Podobny los może spotkać Kameruńczyka, bowiem opiekun Chelsea za wszelką cenę chce sprowadzić nowych napastników, którzy dodadzą sportowej jakości i zapewnią drużynie minimum 20 bramek w sezonie.
Chelsea chce zarobić na wyżej wymieniowych piłkarzach około 75 milionów funtów (plus niewliczone w to tygodniówki Cola i Eto’o). Z perspektywy czasu i doświadczenia można jednak stwierdzić, iż są to raczej marzenia niż realna ocena wartości poszczególnych graczy. Najbardziej "The Blues" cenią Davida Luiza, którego wyceniają na 30 milionów funtów. Drudzy w kolejce są Fernando Torres oraz Mikel, których klub odda za 20 mln. Na szarym końcu tego zestawienia Demba Ba, którego chętnie wypchną za zaledwie 5 milionów.
Patrząc racjonalnie, tylko Brazylijczyk oraz Senegalczyk ewentualnie byliby w stanie odejść za takie kwoty odstępnego. Kto natomiast wyłoży 20 milionów funtów za 30-letniego Torresa, który po odejściu z Liverpoolu nagle zatracił "instynkt killera" i nie grzeszy już skutecznością? Mourinho zdaje sobie na pewno sprawę, że bardzo ciężko będzie wypchnąć Hiszpana za taką kwotę, dlatego najchętniej wymieniłby go za Diego Costę, który jest celem numer jeden, i dopłacił brakującą sumę pieniędzy. Na takie rozwiązanie nie chce jednak zgodzić się hiszpański zespół, który wolałoby dostać całą sumę. Przybycie do Londynu snajpera Atletico wiązałoby się z wydatkiem 31,5 miliona funtów, bowiem taką kwotę odstępnego ma wpisaną w kontrakt.
Analogiczna sytuacja tyczy się także Mikela, który w ostatnim okienku transferowym był łączony z przenosinami do tureckiego Galatasaray, które według doniesień oferowało 4 miliony funtów mniej niż teraz oczekuje Chelsea. Nigeryjczyk występuje w drużynie ze Stamford Bridge od 2006 roku i najwyraźniej jest już zmęczony pobytem w stolicy Anglii. Wydaje się więc, że jego odejście byłoby dobre zarówno dla zawodnika jak i klubu.
Nie wiadomo jeszcze, jaka przyszłość czeka Romelu Lukaku. Jeżeli Chelsea zdecyduje się oddać Belga do innego klubu, może liczyć na zysk w wysokości 20 milionów funtów (na tyle piłkarz jest wyceniany). Patrząc jednak na to, jak radzi sobie 20-latek w Evertonie, to raczej znalezienie dla niego nowego klubu nie wiązałoby się z większym problemem. Już teraz znalazłoby się kilku chętnych na usługi młodego zawodnika. W gronie faworytów w wyścigu o podpis Lukaku wymienia się m.in. Tottenham, Borussię Dortmund oraz Everton (w przypadku "The Toffees" główną rolę mogę odegrać pieniądze)
Ale oczywiście nie byłoby rewolucji bez zawodników, którzy latem zasililiby szeregi The Blues. Na liście potencjalnych wzmocnień króluje wspomniany już Diego Costa. Ponadto Jose Mourinho chętnie widziałby w swoim zespole Mario Mandżukica, za którego trzeba zapłacić Bayernowi nie mniej niż 25 milionów funtów, Ezequiela Lavezziego, który ma swoje problemy w PSG, oraz młodziutkiego Luke’a Shaw’a z Southamptonu, którego transfer wydaje się być najbardziej realny, tym bardziej, że 18-latek deklaruje, iż jest kibicem Chelsea, a Stamford Bridge to obiekt, na którym zawsze chciał zagrać.
W razie "przychylnych wiatrów" jedenastka Chelsea na następny sezon mogłaby wyglądać tak:
Przyglądając się bliżej powyższej "jedenastce" można dojść do wniosku, że brakuje w niej jeszcze jednego elementu, dzięki któremu skład Chelsea stałby się niesamowicie zrównoważony. Mowa o środku pola, a dokładniej o pozycji środkowego pomocnika. Jak na razie nie padają konkretne nazwiska, ale nie wykluczone jest, że od nowego sezonu Nemanja Matić będzie grał u boku nowego partnera.
Czytaj także: