menu

Finał PP: Karne wyłoniły zwycięzcę! Zawisza Bydgoszcz zagra w Lidze Europy!

2 maja 2014, 21:14 | Jakub Seweryn

Piłkarze Zawiszy Bydgoszcz wywalczyli Puchar Polski w sezonie 2013/2014. W finale rozgrywek, który odbył się na Stadionie Narodowym w Warszawie, pokonali Zagłębie Lubin w rzutach karnych. W regulaminowym czasie gry gole nie padły.

W piątkowy wieczór obie drużyny walczyły o swój pierwszy Puchar Polski. Dla bydgoskiego Zawiszy był to pierwszy finał w historii, natomiast lubińskie Zagłębie starało się potwierdzić prawdziwość powiedzenia ‘do trzech razy sztuka’, jako że Miedziowi już dwa razy występowali w finale, ale za każdym razem musieli uznać wyższość rywali. W 2005 roku Puchar sprzątnęła im sprzed nosa Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski, a rok później Wisła Płock. Faworytem rywalizacji byli z pewnością podopieczni Ryszarda Tarasiewicza, którzy mają zdecydowanie spokojniejsze głowy ze względu na występowanie w grupie mistrzowskiej Ekstraklasy. Zagłębie za to w lidze jest wciąż w bardzo trudnej sytuacji, zajmując piętnaste spadkowe miejsce. Dlatego też zarząd lubinian zadecydował, że ewentualne premie za Puchar Polski zostaną drużynie Oresta Lenczyka wypłacone tylko wtedy, gdy zdołają oni uratować ekstraklasowy byt.

Efektowna oprawa, nieco ponad 37 tysięcy kibiców na trybunach, którzy stworzyli bardzo przyjemną piłkarską atmosferę – pierwszy finał na Stadionie Narodowym był prawdziwym futbolowym świętem nawet pomimo bojkotu najzagorzalszych fanów obu zespołów, który ostatecznie nie wpłynął znacząco na organizacyjny sukces PZPN. Co więcej, w pierwszych dwudziestu minutach pierwszej połowy do tego wszystkiego swoją bardzo dobrą grę dołożyli piłkarze Zagłębia i Zawiszy. Rozpoczęli oni od wysokiego ‘C’ – narzucając bardzo dobre tempo i stwarzając sobie kilka sytuacji stuprocentowych. Rozpoczęło się od bardzo efektownej akcji Davida Abwo, który z łatwością wyszedł sam na sam z Wojciechem Kaczmarkiem, jednak ostatecznie nie był w stanie pokonać golkipera niebiesko-czarnych. W odpowiedzi w analogicznej sytuacji znalazł się Luis Carlos, ale Brazylijczyk w decydującym momencie posłał piłkę nad poprzeczką.

Nieco więcej z gry mieli piłkarze Ryszarda Tarasiewicza, którzy w przeciwieństwie do rywali mieli jeszcze atut w postaci bardzo groźnych strzałów z dystansu Piotra Petasza, z którymi sporo problemów miał Silvio Rodić. Raz nawet bramkarz Zagłębia odbił piłkę przed siebie i tylko bardzo dobra interwencja Pavla Vidanova przeszkodziła Luisowi Carlosowi w otwarciu wyniku spotkania. Po mniej więcej 25 minutach gry tempo meczu zdecydowanie osłabło i ostatecznie do końca pierwszej połowy już pod obiema bramkami nic ciekawego się nie wydarzyło, przez co na przerwę obie drużyny schodziły z bezbramkowym remisem na tablicy świetlnej Stadionu Narodowego.

Druga połowa rozpoczęła się od bardzo dobrego ataku Zawiszy, gdy z prawego skrzydła Igor Lewczuk idealnie dograł w pole karne do niepilnowanego Wahana Geworgiana, którego strzał jednak został w ostatniej chwili zablokowany przez defensywę Zagłębia. W 62. minucie gry było niezwykle blisko pierwszego gola w tym meczu, gola dla niebiesko-czarnych, gdy potężny strzał z dystansu Sebastiana Dudka o centymetry minął bramkę Miedziowych. W odpowiedzi w znakomitej sytuacji znalazł się napastnik lubinian, Arkadiusz Piech, ale w pojedynku sam na sam z bramkarzem uderzył jednak ponad bramką.

Kolejne ataki, to ataki Zawiszy. Najpierw ponownie z dystansu uderzył Sebastian Dudek, a jego strzał zdążył sięgnąć Silvio Rodić, a kilka minut później w świetnej kombinacyjnej akcji Drygasa z Geworgianem zabrakło tylko celnego ostatniego podania Piotra Petasza do Luisa Carlosa. Po drugiej stronie boiska na indywidualną szarżę zdecydował się Piech, jednak jego płaskie uderzenie zza pola karnego padło łupem Kaczmarka, który chwilę później także poradził sobie z próbą Aleksandra Kwieka.

Na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry prawdziwą piłkę meczową miał David Abwo. Nigeryjski skrzydłowy Zagłębia po podaniu Kwieka znalazł się z piłką pięć metrów od bramki przeciwnika, ale lewą nogą fatalnie skiksował, przez co futbolówka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Szansę na przechylenie szali zwycięstwa na korzyść Zawiszy miał także Kamil Drygas, który po dośrodkowaniu Dudka z rzutu wolnego nie sięgnął piłki głową na tyle, aby z kilku metrów oddać celny strzał na bramkę Rodicia. Regulaminowe 90 minut spotkania zakończyło niecelne uderzenie z dystansu Aleksandra Kwieka i stało się jasne, że o zdobywcy nowego Pucharu Polski w pierwszym finale na Stadionie Narodowym zadecyduje dogrywka.

W pierwszej połowie dodatkowego czasu gry zdecydowanie najaktywniejszym zawodnikiem był rezerwowy Jorge Kadu. Skrzydłowy niebiesko-czarnych najpierw w znakomitej sytuacji nie był w stanie pokonać głową Rodicia, następnie otrzymał żółtą kartkę za ostry faul na Vidanovie, by na koniec oddać niecelne uderzenie z dystansu. W tej część meczu bliski zdobycia gola był również Arkadiusz Piech, który po indywidualnej akcji płaskim strzałem nie zaskoczył Kaczmarka. Po krótkiej przerwie działo się zdecydowanie mniej. Na uwagę zasługuje jedynie sytuacja zablokowanego w polu karnym rywala Łukasza Nawotczyńskiego i efektowne uderzenie z dystansu Miłosza Przybeckiego, które poszybowało tuż nad poprzeczką bramki Zawiszy. W samej końcówce, błędu Silvio Rodicia nie wykorzystał Igor Lewczuk, przez co w dogrywce wynik się już nie zmienił. Po 120 minutach gry w meczu finałowym Pucharu Polski wciąż było 0:0, a dla zgromadzonych na Stadionie Narodowym kibiców dobrą wiadomością było to, że w serii jedenastek jakieś bramki już paść musiały.

W rzutach karnych, po pięciu rozegranych seriach, było 4:4. W Zagłębiu skutecznie strzelali Bilek, Piech, Błąd oraz Vidanov, a uderzenie Cotry obronił Kaczmarek. Zespół Zawiszy rozpoczął od niecelnego uderzenia Dudka, ale potem nie mylili Drygas, Kadu, Alvarinho i Geworgian. W seriach rozgrywanych zasadą ‘nagłej śmierci’ najpierw zimną krew zachowali Guldan oraz Luis Carlos, ale tuż po tym pojedynek z Kaczmarkiem przegrał Bonecki, a bramka Igora Lewczuka przesądziła o zwycięstwie Zawiszy w jedenastkach 6:5. Dzięki temu to właśnie drużyna z Bydgoszczy sięgnęła po pierwszy w swojej historii Puchar Polski, a w przyszłym sezonie będzie reprezentować nasz kraj w Lidze Europy. Wiadomość dnia jest następująca - Zawisza Bydgoszcz zdobywcą Pucharu Polski!


Polecamy