Filip Jagiełło: Bramkarz mi podał, ja strzeliłem
Zagłębie Lubin pokonało w derbach Zagłębia Miedziowego Miedź Legnica 3:0. Po meczu głos zabrał autor trzeciej bramki Filip Jagiełło, który pokonał Antona Kanibołockiego uderzeniem z ponad 30 metrów. - Bramkarz mi podał, więc ja strzeliłem. Nie ma co analizować - mówił po ostatnim gwizdkiem piłkarz, który w przyszłym sezonie poszerzy polską kolonię piłkarską w Serie A.
fot. FOT. Piotr Krzyżanowski
Wasze zwycięstwo było pewne i przekonujące. Chyba możecie być z siebie zadowoleni?
Z wyniku na pewno tak, bo trzy punkty pozostały w Lubinie, ale jeśli chodzi o samą grę, to nie wyglądało to tak dobrze, jak tydzień temu w Poznaniu (Zagłębie ograło wówczas Lecha 2:1-przyp. PJ). To pokazuje, że jeszcze sporo pracy przed nami, bo były fragmenty, w których powinniśmy byli lepiej i dłużej utrzymywać się przy piłce. Z drugiej strony jak jest za dobrze, to wcale nie jest dobrze i mamy świadomość, że wciąż są mankamenty.
Od początku wyszliście bardzo wysoko na Miedź. Legniczanie nie radzili sobie z tym pressingiem. Taki był plan?
Tak. Chcieliśmy szybko narzucić swój styl gry i bramki które strzelaliśmy po błędach Miedzi wynikały właśnie z tego, że je wymusiliśmy tym pressingiem. Wiadomo, że mieliśmy coś do udowodnienia Miedzi po porażce w derbach rozegranych w Legnicy i bardzo się cieszymy, że ta sztuka nam się. Nasze zwycięstwo było przekonywujące i zasłużone. Wynik 3:0 na pewno cieszy naszych kibiców.
Pan także dołożył do tego swoją cegiełkę, w postaci trafienia na 3:0. Jak z Pana perspektywy wyglądała ta sytuacja?
Bramkarz Miedzi chciał szybko wznowić grę po wznowieniu Kuby Maresa i podał prosto pod moje nogi. Mówiąc wprost on mi podał, a ja strzeliłem. Wydaje mi się, że nie ma co tego analizować. Rywale popełnili błąd, a mnie udało się go wykorzystać.
Przed wami kolejne derby, tym razem ze Śląskiem we Wrocławiu (poniedziałek 25 lutego). Zagłębie będzie faworytem tego spotkania?
Będziemy chcieli dobrze się pokazać we Wrocławiu i przedłużyć naszą dobrą passę. Musimy co najmniej utrzymać poziom z pierwszych dwóch wiosennych występów i wyeliminować pewne błędy. Jeśli to nam się uda, to o wynik będę spokojny.
PYTAŁ I NOTOWAŁ - PIOTR JANAS