Feyenoord remisuje z Heerenveen w hicie drugiej kolejki Eredivisie
W zakończonym niedawno spotkaniu drugiej kolejki ligi holenderskiej Feyenoord Rotterdam zremisował z SC Heerenveen 1:1. Bramki w tym spotkaniu padły w przeciągu czterech minut, ale emocji na De Kuip nie brakowało. Portowcy mimo przewagi liczebnej w ostatnich trzydziestu minutach spotkania, nie potrafili strzelić zwycięskiej bramki.
Mecz na De Kuip miał być dla drużyny gości okazją do przełamania fatalnej serii bez zwycięstwa w Rotterdamie, która trwa już od dziesięciu lat. Pierwsze minuty spotkania to zdecydowana przewaga gospodarzy. Już w szóstej minucie na listę strzelców mógł wpisać się były piłkarz Heerenveen - Bilal Basacikoglu. Holender o tureckich korzeniach oddał mocny strzał po ziemi, ale nie udało mu się zaskoczyć Nordfelta. W 18 minucie meczu w polu karnym padł Mitchell Te Vrede, jednak sędzia nie zdecydował się na odgwizdanie rzutu karnego i wydaje się, że podjął słuszną decyzję.
Od tego momentu akcja nieco przystopowała. Następna okazja dla Feyenoordu nadarzyła się w 35 minucie gry. Świetny strzał oddał Tonny Vilhena, ale znów fantastycznie interweniował Kristoferr Nordfelt. Golkiper Fryzów kolejną świetną paradę zaprezentował już minutę później. Po dośrodkowaniu Bilala Basacikoglu do strzału głową doszedł Te Vrede a znakomitym refleksem popisał się Szwed stojący między słupkami bramki Heerenveen. Pierwszą połowę zakończył potężnym uderzeniem Joey van den Berg. Mulder doskonale odbił piłkę co jednak mogło skończyć się fatalnie, bo dopadł do niej Mark Uth. Napastnik Fryzów nie potrafił jednak skierować piłki do siatki, bo po uderzeniu głową przeniósł piłkę nad poprzeczką bramki Feyenoordu.
Po przerwie z "wysokiego C" zaczęli gospodarze. Najpierw techniką popisał się Mitchell Te Vrede, który ograł van Akena przerzucając piłkę głową nad obrońcą Heerenveen, ale nie udało mu się strzelić bramki. Doskonałą okazję do powtórki miał zaledwie minutę później. Tym razem jednak po dośrodkowaniu w pole karne, futbolówkę sprzed nosa zdjął mu Lex Immers, który przeniósł ją nad poprzeczką. Jeszcze lepsza sytuacja dla holenderskiego napastnika Feyenoordu nadarzyła się w 55 minucie meczu. Genialne podanie od Vormera trafiło do Bilala, który natychmiast dośrodkował piłkę w pole karne. Te Vrede próbował ją przyjąć i uderzyć na pustą bramkę, ale ta sztuka mu się nie udała. Dwie minuty później mieliśmy odpowiedź gości. Slagveer uderzył zza pola karnego, jak struna wyciągnął się Mulder, który zdołał strącić piłkę na słupek.
Obraz gry całkowicie odmienił się po niespełna godzinie gry, gdy z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał Joey van der Berg. Kolejny brutalny faul tego zawodnika nie uszedł mu płazem i w przewadze znaleźli się gospodarze. Kilka minut później sędzia powinien odgwizdać rzut karny dla Feyenoordu po tym, jak piłkę w polu karnym ręką zagrał van Aken. Uznał on jednak, że zagranie to było przypadkowe i należy puścić bez konsekwencji. Niedługo, bo cztery minuty później, Mathijsen musiał powalić rywala przed polem karnym co dało gościom znakomitą szansę do objęcia prowadzenia. Hakim Ziyech wspaniale przymierzył w róg bramki i Fryzowie stanęli przed szansą przerwania złej passy na De Kuip. Od razu do ataku ruszyli Portowcy. Pierwsza okazja nadarzyła niemalże od razu po wznowieniu gry, ale wtedy górą byli obrońcy Heerenveen. Na bramkę nie trzeba było jednak długo czekać - w 70 minucie meczu piłkę do siatki rywala skierował Mitchell Te Vrede. Dośrodkowanie Schakena spadło wprost na głowę Immersa, który głową skierował piłkę do siatki. Po drodze jednak futbolówka odbiła się od snajpera Portowców co zmyliło Nordfelta i to jemu została zapisana bramka.
Feyenoord z biegiem czasu nieco osłabł, ale wciąż przeważał i dążył do strzelenia bramki. W 82 minucie gry kolejna znakomita interwencja Nordfelta uratowała Fryzów. Strzał Te Vrede został zablokowany a dobitka Vilheny z okolic szesnastego metra nie przyniosła zamierzonego efektu. Do końca spotkania gra polegała przeważnie na ataku pozycyjnym gospodarzy i kontratakach Heerenveen. Ostatnia okazja dla gospodarzy nadarzyła się w drugiej minucie czasu doliczonego. Warunki fizyczne wykorzystał Te Vrede, ale jego strzał głową doskonale obronił Nordfelt. Na boisku nie wydarzyło się już nic istotnego. Sędzia zakończył mecz, a Heerenveen na przerwanie passy bez wygranej na De Kuip poczeka przynajmniej rok.