menu

Festiwal pięknych goli w Porto! "Smoki" rozbiły Bazyleę i zagrają w ćwierćfinale Ligi Mistrzów

10 marca 2015, 22:40 | Grzegorz Ignatowski

Piękne gole na Estadio do Dragao strzelali piłkarze FC Porto, którzy pokonali FC Basel 4:0. Portugalczycy dzięki tak wysokiej wygranej pewnie awansowali do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.

Porto od początku było faworytem tego spotkania. Portugalczycy dysponowali zespołem bardziej doświadczonym w meczach o dużą stawkę, znakomicie radzili sobie na własnym boisku oraz byli ostatnio w doskonałej formie. Nic dziwnego, że już w 14. minucie objęli prowadzenie. Stało się to po stałym fragmencie gry wykonywanym z 18 metrów. Na bramkę Vaclika prawą nogą uderzył Brahimi i czeski golkiper mógł tylko patrzeć jak ląduje ona w okienku.

Porto prowadziło, ale w 22. minucie straciło jednego z najważniejszych zawodników. Z powodu kontuzji boisko musiał opuścić kapitan "Smoków", Danilo. W tym miejscu warto wspomnieć, że z powodu urazu w starciu z Basel nie mógł zagrać najlepszy snajper Porto, Jackson Martinez. Brak kluczowych zawodników nie wpłynął jednak na postawę podopiecznych trenera Julena Lopetegui, bowiem w dalszej części meczu co chwilę szturmowali bramkę przeciwnika.

W 34. minucie znakomitym strzałem z dystansu popisał się Aboubakar, ale piłka poszybowała tuż obok słupka. Później ten sam zawodnik minimalnie spóźnił się ze strzałem, co pozwoliło obrońcom drużyny przeciwnej wyjaśnić sytuację. W pierwszej połowie druga bramka nie padła, ale przez dłuższy czas zapach gola dla Porto unosił się w powietrzu.

Wystarczyło trzy minuty drugiej połowy, by ten zapach przerodził się w gola. Alex Sandro popędził z piłką lewym skrzydłem, po czym wystawił piłkę Hetorowi Herrerze, a ten technicznym strzałem zza pola karnego umieścił piłkę w siatce.

W tym momencie Porto było już jedną nogą w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, ale Casemiro szybko postarał się o to, by Portugalczycy znaleźli się w dalszej fazie obiema nogami. Brazylijczyk wykonał rzut wolny z odległości około 20 metrów od bramki Vaclika. Uderzył prawą nogą, nadając piłce dużą szybkość i rotację, co zupełnie zaskoczyło bramkarza Basel. Tym strzałem Casemiro udowodnił, że ma odpowiednie umiejętności by grać w takim klubie jak Real Madryt, z którego jest obecnie wypożyczony.

Wynik 3:0 w zasadzie wszystko wyjaśniał, ale piłkarze Porto dobrze się bawili. A jeżeli gra w piłkę staje się jednocześnie dobrą zabawą, to wszystko wychodzi jakoś łatwiej. I tak też było w 76. minucie, kiedy Vincent Aboubakar z dużą łatwością zdobył przestrzeń prowadząc piłkę przez kilkanaście metrów, po czym oddał strzał z 20 metrów. Vaclik do tej pory zupełnie nie radził sobie ze strzałami z dystansu, być może dlatego, że gospodarze zawsze strzelali mu po okienkach i tym razem też nie zdołał wybić piłki zmierzającej w górny róg bramki.

Basel żegnał się z Ligą Mistrzów, lecz nie wszyscy zawodnicy mogli się z tym pogodzić. Nie wytrzymał Walter Samuel, który w 90. minucie obejrzał czerwoną kartkę. Szkoda, bo dla doświadczonego Argentyńczyka zapewne też było to ostatnie spotkanie w Champions League. Z drugiej strony, Szwajcarzy mieli pełne prawo by poczuć frustracje. Gospodarzom wychodziło dziś niemal wszystko, z kolei gościom gra zupełnie się nie kleiła. No cóż, stare piłkarskie przysłowie mówi, że gra się tak, jak przeciwnik pozwala. Porto dziś nie pozwoliło piłkarzom Basel na zbyt wiele.


Polecamy